Film się zaczyna dokładnie tam, gdzie skończył się "Island of the Living Dead". Tym razem oglądamy zmagania wojskowej ekipy, która dociera na inną wyspę, żeby zbadać co się stało z naukowcami pracującymi nad zombie odkrytymi na wyspie z pierwszej części. Główny zarys fabuły film czerpie tym razem z "Aliens" Jamesa Camerona, choć nie jest to oczywiście jedyny film, który tym razem splagiatował Bruno Mattei. Film nie jest tak zabawny, jak część pierwsza (choć z drugiej strony... tam nie było ataku zmutowanego karła zombie, ani niemowlaków zombie, ani goryla zombie... choć tego ostatniego powinno być więcej, zmarnowany pomysł), ale dla odmiany potrafi trzymać w napięciu i dobrze mi się go oglądało.