[spoiler]a oceniają. Owszem aktorzy dziwnie zagrali, czasami bardzo sztywno ale możne to był zamysł reżysera. W końcu to sen. Może tak miało byc. Jedna rzecz w ciekawostkach mnie rozbroiła :"niektorych statystow mozna zobaczyc kilka razy odgrywajacych ta sama scene." A jak inaczej skoro caly film jest wyobrazonym zyciem umierajacego Henrego i powstawial sobie do niego ludzi ktorych widzi przed smiercia. Wiec dziecko ktore matka goni na koncu pojawia sie takze w filmnie i pyta sie czy Henry umrze. To samo jest na koncu itd. Gratuluje pomyslu na ciekawostke xD
ty sam nie rozumiesz tego, że film jest po prostu słaby (jeżeli chodzi o fabułę..) cała zagadka się nijak kupy nie trzyma!
zawiódł bardzo :( <spoilery>
straszny słabiak....NIENAWIDZĘ FILMÓW ZAKRĘCONYCH DO PRZESADY W KTÓRYCH NA KOŃCU SIĘ OKAZUJE ŻE WSZYSTKO BYŁO/SNEM/WIZJĄ/WYTWOREM UMYSŁU ITP ITD..!!!!(nie licząc waking life) bo w taki sposób można cały film wodzić widza za nos..udawać coś fajnego... a na końcu wielkie rozczarowanie!!!
powiem tak...początek był ciekawy i tak do połowy dało się oglądać...później 'tajemnica' zbyt zaczęła męczyć, dłużyć się...zacząłem podejrzewać najgorsze...i nie pomyliłem się..kolejna mara!!! to samo było w drabinie jakubowa...(tam też przewidziałem)...
lubię zakręcone zaskakujące końcówki...ale tu twórcy poszli strasznie na łatwiznę!! to jest po prostu zbyt łatwe(można było cokolwiek tam wstawić-wizja to wizja-logiki być nie musi) i generalnie kupy się nie trzyma cała ta wizja!!(no bo dlaczego była taka anie inna?? świadkowie wypadku wzięli w niej udział i to tyle - cała reszta się nijak kupy nie trzyma, motyw z rodzicami zwłaszcza:/)
dla mnie zdecydowanie głęboko poniżej oczekiwań!!!
do plusów można zaliczyć niezłą grę aktorską i niektóre ciekawe ujęcia kamery...i pierwsze 30 min filmu było całkiem ok...spodziewałem się dużo więcej!!
Weź się człowieku ogarnij boś się nauczył komend kopiuj/wklej i powciskałeś tego posta do każdego możliwego wątku o tym filmie. Napisałeś raz i starczy, a nie szerzysz jakąś propagandę.
Dobrze zrobiony film polega nie tylko na przesłaniu, ale też na odpowiednim przedstawieniu tego przesłania. Co komu po kiepskim filmie z dobrym przesłaniem. Sztuką jest zrobić coś takiego, że nawet proste przesłanie będzie zastanawiać ;)
film jest genialnie prosty i nie ma w nim "zmieńmy swoje życie" przesłania. zwykła zabawa z widzem w ciekawy sposób .. ost. minuty życia pokazane od strony umierającego.. nadmiar endorfiny,adrenaliny.. kto wie co sie wtedy dzieje ? zaburzenia umysłu spowodowane zatruciem dwutlenkiem węgla .. i tysiące innych opcji .. cała wizja jest po prostu ciekawa, warta obejrzenia.
ja chyba muszę ten film drugi raz obejrzeć, bo powiedziałam sobie po nim "WTF" i tyle:) straszny zakręt, nie wiedziałam kompletnie o co chodzi. Ale nie ulega wątpliwości, że film zajebisty, muszę go przegryźć znowu
widziałam dzisiaj, pierwszy raz i kiedy ukazały się na ekranie napisy końcowe, pomyslałam sobie : o co chodzi, w tym popieprzonym na maxa filmie?
masakra! jeszcze teraz mam metlik w głowie, wiec swiadczy to chyba o tym, że film jest b.dobry! bede musiała sobie zrobić jeszcze parę seansów :)
Dla mnie film był raczej dość prosty do zrozumienia, ale to pewnie dlatego, że interesuję się takimi tematami, i czytam o tym czasem ;)
hahaha rozbroiłaś mnie. o brzmi jak "nie rozumiem o co chodzi ale dam wysoką ocenę żeby nie było że jestem GUPIA" xD Co za ludzie.
Dokładnie. To jest dość tragiczne, że ktoś kto pisze recenzje nie potrafi zrozumieć opisywanego filmu i zamiast np. poczytać sobie forum i popytać innych widzów pisze na ślepo aż tak nieprzemyślany tekst. Czytając recenzje redakcji mam wrażenie, że ci ludzie zapomnieli, że oglądany film w ogóle można zrozumieć. W tej chwili jest możliwość komentowania recenzji i oceniania, więc może niech więcej osób tę recenzję oceni, bo wstyd, żeby coś takiego było przez większość czytelników uznane za dobrą recenzję, a w tej chwili tak właśnie jest.
a ja też mam mieszane uczucia po obejrzeniu tego filmu. Przede wszystkim, nie rozumiem fragmentu, gdy Lila znalazła pod obrazami podpisy Henry Letham i była przerażona. Pierwsza myśl, jaka mi przyszła do głowy - okaże się, że Henry Letham i Sam (przepraszam, nie pamiętam nazwiska) to jedna i ta sama osoba, która cierpi na jakąś schizofrenię. tak naprawdę dopiero po przeczytaniu komentarzy na forum, zdałam sobie sprawę, że ten fragment za bardzo był nieistotny, a jednak przykuł moją uwagę. No i skoro to była wizja/sen Henry'ego, dlaczego główną rolę w nim odgrywał Sam?
na swoje pytanie odpowiedziałaś sobie w poście. Sam i Henry w tym śnie byli tą samą osobą - Henrym. Postać Sama ukazywała pragnienia, a Henrego porażki (myślę, ze rodziców zabił naprawdę, a nie tylko we śnie). Może na 1. rzut oka trochę wyssane z palca, ale na 2. wszystko się pięknie wiąże do kupy!
ps. podejście "nie rozumiem filmu, wiec dam wysoką ocenę" świadczy o mądrości, a nie głupocie, bo "autor wpadł na coś, na co ja bym nie wpadł".
Nie za bardzo Cię rozumiem. Dlaczego myślisz, że on zabił rodziców, albo co właściwie przez to rozumiesz? Przecież on prowadził samochód, który uległ wypadkowi. Wypadek był spowodowany przebiciem opony. W wypadku zginęli rodzice i dziewczyna Henry'ego, którzy jechali razem z nim. No i w końcu ginie też Henry, ale w przeciwieństwie do pozostałych kona trochę dłużej. Ponieważ prowadził ma wrażenie, że jest odpowiedzialny za wypadek i tym samem śmierć rodziców i dlatego twierdzi, że ich zabił, ale jasno widać, że zginęli w wypadku i tylko o to chodzi.
Co do obrazów, to podpisy na nich ładnie pokazują charakter takiej wizji w stanie półprzytomności, kiedy to rózne postacie mieszają się ze sobą. Kiedy Henry odzyskuje na moment przytomność widzi pewne osoby i wplata je w swoją "senną" wizję. Nie jest to sen tylko wizja, ale można to porównać do stanu kiedy jest się w półśnie tzn. albo ma się zasnąć, albo spało się wcześniej i człowiek się rozbudza - wtedy właśnie dochodzi do takiego mieszania się elementów z jawy z elementami wyobraźni/snu/podświadomości. Charakterystyczną cechą snu jest to, że w jednej chwili jest się jedną osobą, a w drugiej inną. Osobą albo zwierzęciem na przykład. Ta świadomość tak przeskakuje i sa też chwile, gdy jest się tylko obserwatorem, albo ma się uczucie bycia kilkoma osobami na raz. Myślę, że to właśnie starano się pokazać w tym filmie takimi scenami jak ta z podpisami na płótnach - w ten sposób zobrazowano te określone odczucia charakterystyczne dla stanu półprzytomności i wyszło to zdecydowanie świetnie.