ze nie wiem skad te problemy. Jedyne realne sa zdarzenia na moscie - na koncu filmu - byl wypadek, stoja rozni ludzie, 3 trupy i kierowca wlasnie umiera. i o tym jest ten film. Cala reszta to sa fantazje przed smiercia, poczucie winy Harrego,ze zabil rodzicow i niedoszla narzeczona i walka o to, czy zostac przy zyciu, czy nie. I w tej fantazji stwarza sobie nowy swiat - gdzie jakis przypadkowo obecny na moscie lekarz staje sie jego psychiatra ( czesc rozumna Harrego), a przypadkowo obecna na moscie pielegniarka - dziewczyna psychiatry, samobojczynia, artystka ( czesc uczuciowa Harrego).
i nie wiem dlaczego tu sa ciagle dyskusje o tym psie i fortepianie, a nie np. blizniakach i trojaczkach, ktorych tam bylo sporo, albo o powarzajacej sie liczbie 21, albo dziwnych tablicach na scianach domu Sama z napisem danger itp. te rzeczy sa duzo wazniejsze dla fabuly
zaden thriller ( z wyjatkiem psa, cha cha), tylko poetycka opowiesc.
Hamlet modernistyczny, chcialoby sie rzec.