Szkoda zmarnowanego potencjału aktorskiego. Zbiór scenek, jak w filmie dokumentalnym. Zabrakło pomysłu na spójną całość. Może gdyby z jednego dziecka stworzyć narratora, ukazać to z jego perspektywy, byłoby to strawne. A tak wyszła kinowa 'zupa nic' i w formie i w treści. Żyłem w tamtych czasach, nawet jeździłem na...
Nie mogłem uwierzyc że juz się skonczył ! Mega przyjemny seans.nie oczekiwałem nic a dostałem mega prezent,poprawił mi humor pozytywnie nastroił.A generalnie film jest o szczęsciu w życiu i o tym że nie decyduje o tym kasa!
Edmund Niziurski zapraszał w tamtych czasach na talerz szpinaku a'la nudności do wypłaszania gości i jedną z zupek typu ni-to-ni-owo-na-śmieta-nowo .
(Adelo, zrozum mnie:-)