... dorabiający sobie marki bardzo naciąganym kontekstem polityczno-historycznym. Fabuła jest naprawdę mało przekonująca -- zarówno w wątku głównym, romansowo-sensacyjnym (relacja między głównymi bohaterami mało wiarygodnie pokazana, zupełny brak "chemii"), jak i wątku "political fiction": za dużo dzieje się na raz, jedna strona intrygi ma zdecydowanie zbyt wielką przewagę nad drugą, tzn. jedna grupa SB-ków (konkretnie dwóch), to cwaniaki, kuci na cztery nogi, a ci, których chcą wykiwać to ciemne pijusy niebiorące pod uwagę żadnych ewentualnych komplikacji w realizacji ich zamysłu. Do tego za dużo tych zupełnie niecałkiem "dróg na skróty" -- tu się zabije jednego świadka, tu drugiego; tam się usunie cyngla, a jego mocodawcy zupełnie nawet nie zwrócą na to uwagi.

Drobniejszych bzdur (np. motywu z austriackim ambulansem) nawet szkoda wymieniać.

Film jest zrealizowany sprawnie, ale... to też jest jego wada. Sprawność ta bowiem wynika m. in. w masowym wykorzystaniu różnych pomysłów wizualnych i kompozycyjnych z wielu różnych wcześniejszych obrazów kina sensacji -- bez mała na zasadnie "kopiuj i wklej". W połączeniu z lichą fabułą tworzy to wrażenie blichtru i kompletnej wydmuszki, waty cukrowej. Stylistycznie całości najbliżej do niemieckich filmów i seriali kryminalnych. W tym kontekście epilog przypominający ważny moment historyczny i refleksyjna mina głównej bohaterki oglądającej relację z niego w wiadomościach są dość kuriozalne.