PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=104525}

Zza światów

From Beyond
1986
5,9 3,4 tys. ocen
5,9 10 1 3445
7,1 14 krytyków
Zza światów
powrót do forum filmu Zza światów

Mało książek czytam, więc porównanie filmu z pierwowzorem to u mnie rzadkość. Niestety ten, jak i drugi film (pisałem że mało czytam ^^') w tym porównaniu przegrywają.

Film jest adaptacją krótkiego (ok. 8 stron jeśli mnie pamięć nie myli) opowiadanka znanego miłośnikom grozy H.P. Lovecrafta, który najbardziej znany jest z mitologii Cthulhu i zapoczątkowania legendy Necronomiconu. Opowiadanko można znaleźć w zbiorze zatytułowanym "Historia Necronomiconu".
Cały zbiór uważam za dość średni, jednak "Z otchłani" (bo tak mi się wydaje został przetłumaczony jego tytuł) było jednym z jego jaśniejszych punktów. Sama historia opierała się na tym samym schemacie co pozostałe opowiadania (dlatego by nie psuć sobie o nich zdania, lepiej czytać je w pewnych odstępach czasowych). Jej największą zaletą był jednak pomysł, który sprawia, że sformułowanie (cytuję niedokładnie) "w ciemności już nigdy nie będziesz sam" nabiera dodatkowego, niepokojącego znaczenia.

Natomiast ten film w ogóle ciężko nazwać adaptacją. Cała fabuła opowiadani zostaje przedstawiona w pierwszych kilku minutach filmu, po których pojawiają się napisy początkowe. :) O ile Lovecraft nie stworzył w opowiadanku ciekawych postaci, o tyle scenarzysta wymyślił jeszcze gorsze. Natomiast gdy nikt już nie wiedział jak pociągnąć historię niebezpiecznego narzędzia znajdującego się w miejscu zbrodni, autorzy filmu przypuścili, że bohaterów do tego miejsca i tak będzie przyciągać jakaś siła, która dodatkowo sama uruchomi maszynę. Scena z bohaterką, która sama pragnie się skrępować przy pomocy całkiem miłej zabawki dla fetyszystów rozbrajająco idiotyczna. :)

Po tak miłych wspomnieniach po lekturze "Z otchłani", obejrzałem taki campowy filmik.
3/10 za w miarę znośne efekty specjalne i dosyć zgrabne przy takim budżecie wybrnięcie z przedstawienia "Niemożliwych do opisania kształtów, żywych i nie, ruszających się w odrażającym bezładzie", choć i tak nie wzbudzających nawet namiastki niepokoju.

użytkownik usunięty
Khaosth

W tak dlugich wypowiedziach najlepsze jest to, że nigdy nie chce sie ich czytac :).

ocenił(a) film na 5

W sumie zależy... Jeżeli jesteś ich autorem, to możesz na to patrzeć inaczej. :D


Obejrzałem w święta ponownie, wiedząc już na co się nastawić i film zyskał w moich oczach. Wciąż uważam, że jest durny, kiczowaty i jest jeszcze bardziej campowy niż jakiekolwiek "Martwe zło", ale teraz traktuję to jako zaletę. Tak jak "Cube Zero" - film tak kiepski, że aż dobry.
2/5

ocenił(a) film na 8
Khaosth

E tam ,mnie się film bardzo podobał. Teraz znowu leci 30 grudnia na TV 4, nawet o w miarę rozsądnej porze, tylko, że i tak go nie obejrzę, arrgghh.

ocenił(a) film na 5
Khaosth

Właśnie zaciekawiło mnie jak film ma się do pierwowzoru, dzięki za ciekawy post :) Najlepszym efektem była szyszynka pragnąca żywić się ludzkim mózgiem :D No i dobry był efekt "Co mu zrobiłeś potworze?! Sprawiłem, że będzie widział więcej!" I wtedy bohater zaczyna widzieć w negatywie i do tego w 16 kolorach :D

ocenił(a) film na 5
wiktoratgmail

Opowiadanie mówi o asystencie doktora, który towarzyszy wynalazcy od jakiegoś czasu, aż ten mu pokazuje jak właściwie jego urządzenie działa. Potem asystent trafia wiadomo gdzie. Dalszy ciąg tworzy scenarzysta. :)

Pamiętaj - widzieć więcej nie zawsze znaczy widzieć wyraźniej. :)

Pozdrawiam. :)

użytkownik usunięty
Khaosth

UWAGA: znafca filmowy wypełzł spod kamienia pod którym siedział. uważać na nogi!