Tak mnie ostatnio zaczęło zastanawiać, dlaczego większośc fanów SW wybiera czarne charaktery. Czy napradę utożsamiają się z Ciemną Stroną Mocy również w codziennym życiu? Czy wybierają nienawiść i przemoc, która związana jest z nią nieodłącznie? Czy też jest to jakiś sposób na odreagowanie sobie tego realnego życia? No bo właściwie przesłaniem SW jest jednak, jak mi się wydaje, że dobro powinno wygrywać. Co o tym wszystkim sądzicie?

cboot

Re: czarne ....
You dont't know the power of the DARK SIDE!!! Utożsamiam się z Ciemną Stroną, z nawiscią... nie, prze! moc tak - zwłaszcza Dark. W temacie przesłania SW masz stuprocentową rację... wydaje ci się. Poważniej? Dlaczego wybierają fanowie SW ciemną stronę? Bo można!!! Bo ta druga jest jałowa, przewidywalna. A moc którą reprezentuje jest jak scyzoryk naprzeciw błyszczącego srebrem sihila. Jasna strona jest utożsamieniem dobra? honoru itp.? To dlaczego w E1 dwóch JEDI walczyło przeciwko jednemu Sithowi? Bo miecz miał dwustronny? Jasna strona w SW jest pusta i niekonsekwentna. Realne życie? co to jest wg ciebie? Czy być fanem SW po Ciemnej Stronie jest nierealne? Po Jasnej oczywiście realne? Licząc na odpowiedź z pozostaję z mrocznym poważaniem.Ociekające krwią JEDI pozdrowienia. darthraul.

darthraul

Re: czarne ....
"Bo ta druga jest jałowa, przewidywalna."
A Ciemna Strona jest niby nieprzewidywalna? Prawem, które w niej rządzi, jest chciwość i samolubstwo. To dlatego Darth Vader pozbywa się ludzi, po kolei, jak wadliwego sprzętu. Sam Imperator robi to samo z kolei z nim - gdy Luke zaczyna wygrywać ze swoim ojcem, jest mu to na rękę, bo skoro jest silniejszy to po co mu stary, już nie tak dobry jak dawniej Vader. Darth też był tylko narzędziem dla osobistych celów Imperatora, to było mu od początku zasądzone. Jego kariera po stronie Ciemnej Strony nie mogła się zakończyć triumfem, chyba, że zająłby w jakiś sposób miejsce swojego mistrza.
"A moc którą reprezentuje jest jak scyzoryk naprzeciw błyszczącego srebrem sihila."
Yoda się z Tobą nie zgadza, na pytanie Luka, czy Ciemna Strona jest silniejsza odpowiada: "jest jedynie łatwiejsza, szybsza, bardziej kusząca".
"Czy być fanem SW po Ciemnej Stronie jest nierealne? Po Jasnej oczywiście realne? "
Chodziło mi o przenoszenie filozofii Sithów do naszego osobistego życia. A więc rozwijanie w sobie nienawiści, chciwości i innych cech, które są źródłem siły po Ciemnej Stronie (patrz pojedynek Luka i Vadera w ROTJ).

użytkownik usunięty
cboot

Ciemne typki - ciąg dalszy
Powiem krótko - nie zgadzam się - widzisz to zbyt powierzchownie. Myślę, że temat jest lekkim kijem w mrowisko i to chciałeś zrobić - jeśli cię nurtuje - ok - twoja sprawa. Na razie nic więcej - poczekam aż ktoś jeszcze się wypowie. Bo powstanie z tego dialog dwóch osób. Moją opinię już znasz. Pozdrawiam życząc sukcesów po Jasnej Stronie >>:-). darthraul. ps. do tematu napewno wrócimy....

dwa oblicza moich intencji
Temat ogólnie jest mnie interesuje, obojętnie, czy na poważnie, czy w żartach. A jeśli chodzi o na poważnie, to po prostu interesuje mnie, jak to do końca jest z utożsamianiem się z czarnym charakterem. Osobiście tego nigdy nie robiłem, taki już jestem. Zastanawia mnie na poważnie, czy skoro większość ludzi dąży raczej do tego, żeby być dobrymi (conajmniej nikomu nie szkodzić), to jak to koresponduje z tym, że tak wielu utożsamia się z tą Ciemną Stroną, czy ma to jakiś wpływ na ich życie. Ale to pewnie trudny temat, psychologiczny może bardziej.

cboot

Re: oblicza
Temat jest chyba jeszcze szerszy niż psychologia - tak naprawdę to fundamentalne sprawy sie kłaniają - >> bo czym jest dobro i zło (definicja) kiedy jestes dobry a kiedy zły? (tylko nie dawaj mi przykładów pt. jak kopiesz robaczka to jesteś zły a jak nie to dobry...)

"... a miecz Sitha nadal śpiewał swą pieśń śmierci. Nic nie zmąciło jego oblicza."

z mrocznym pozdrowieniem - darhraul

cboot

Zawiodłem się
Wiesz wg mnie utożsamiania się z czanrymi bohaterami w filmach, czy książkach wynika często bardziej z tego, że są to postaci bardziej fascynujące, tajemnicze, jakieś niezbadane. Tak więc sorry, ale jeśli film jest skoncentrowany na Luke`u Skywalkerze, to widzimy jego wady i zalety, jego sposób myślenia, Vadera czy Imperatora możemy się tylko domyślać, bo jest ich nie wiele. Wtedy albo pomija się te postaci, albo wgłębia w nie, ponieważ są bardziej tajemniczy łatwiej sie z nimi porównywać, bo sorry ale ja nigdy nie całowałem siostry z takim pożadaniem jak Luke ( i jestem od tego bardzo daleki. Imperator w taki skandal się nie wplątał). Inną kwestią jest "propaganda". Oglądając trylogię, widać, ze jest ona prorebeliancka. Sorry, ale nie lubię gdy mi się narzuca jakiś poglad, wtedy często biorę sprzeczny. Ale w przypadku Ciemnej Strony, to po prostu jasna mnie zawiodła. Właśnie czyniąc dobro za pomocą jasnej okazało się, że wszystko poszło nie tak. Może właśnie dlatego Ciemna Strona jest szybsza i łatwiejsza. Ale i bardziej potężna, i pewniejsza. A pozatym łatwiej jest zdefiniować dobro. Bo w przypadku jasnej strony, lepiej nie mieć korzyści z tego co się czyni, a przez to nie zawsze czyni się to dobrze.

Lord___Sidious

nie uciekniesz przed Jasną Stroną
Może rzeczywiście czarni bohaterowie są bardziej tajemniczy i niezbadani, ale to nie prawda, że łatwiej się z nimi porównywać. Łatwiej się porównywać z kimś kogo dobrze znamy: on postąpiłby tak w tej sytuacji, a ja nie... itd. Jeśli natomiast ktoś jest bardziej nieokreślony to łatwiej jest przyjąć sobie, że jest taki jak my, albo taki jaki chcielibyśmy aby był. I to może jest pociągające.
Nie lubisz, jak Ci się coś narzuca? A czy przyjmując zawsze przeciwną stronę sam nie narzucasz sobie zdania. To może być taki sposób antypropagandy. Przedstawmy coś, jako niesłuszne, żeby ktoś przyjął na przekór, że to jest właśnie słuszne. Każdy ma prawo przedstawić wydarzenia z punktu widzenia jednej ze stron, a wolność polega na tym, że wybiera się ten wariant, który wyda nam się lepszy, a nie ten "niedoceniony", tak powinien działać niezależny umysł. Z reguły jednak ma się jakieś korzyści z robienia tego co dobre.
Jasna strona jest obliczona na długoterminowy skutek. To prawda, że krótkoterminowo coś wychodzi często nie tak, jak trzeba, ale i tak wychodzi na tę Lepszą Stronę. Po prostu Jasna Strona jest dla cierpliwych, z wyobraźnią i wiarą, że i tak się uda.
Gdy robi się coś mając z tego korzyści, często nie robi się tego dobrze, bo robi się tak by po prostu uzyskać te korzyści, albo by uzyskać ich, jak najwięcej. Dochodzi też problem porzucenia celu, gdy korzyść bądź to wpadnie w nasze ręce, bądź to zostanie zniszczona.

cboot

Jasna Strona w puszkach, w TV i w lodówce, ba nawet w żelazku
Wróćmy jednak do Gwiezdnych Wojen. Jak mam się utorzsamaiać z masowym mordercą - Luke`iem Skywalkerem, który zobaczył stację kosmiczną to ją sobie wysadził, zabijając jakiś milion osób, w tym więźniów - rebeliantów, tylko dlatego, że na stacji był jakiś Moff Imperialny, który lubił jej używać. Zamiast zabić kolesia i popsuć stację, wolał pójść na łatwiznę, zabijajać w większosci niewinnych naukowców i cały presonel pomocniczy. A przecież Ci ludzie mieli rodziny. A czym on sobie myślał. Wolę się utorzsamiać z Imperatorem, który przede wszystkim rozwiązał problem wciaż kłócących się o forsę senatorów i korupcji, a że chciał przysmarzyć Skywalkera? Też bym tak zrobił. Ale zobacz różnicę. Używając Ciemnej Strony walczę z konretną osobą, a nie z niewinnymi. Podaj mi przykład, żeby Imperator zabił milion niewinnych. Nigdy tego nie zrobił. Vader faktycznie miał takie odpały, ale to nie było milion, a poza tym wtedy był jeszcze po jasnej stronie i nazywał się Anakin.

Co do cierpliwości to cierpliwość Sithów jest jeszcze większa niż Jedi. To Sithowie czekali tysiąć lat, by się zemścić. To Sithowie układali dobrze przemyślane plany, np. Wojna klonów (Zobaczysz w AOTC kto za tym stoi). A faktycznie być może jasna strona jest dla tych co wierzą, że im się uda. Ja w takie rzeczy nie wierzę, nie wierzę w trafy, szczęście itp. Po prostu tworzę przyszłość, a nie czekam, aż się uda. To chyba domena ciemnej strony.

A w przedstawianiu jest najczęściej problem w tym, że Jasna Strona jest zbyt nieskazitelna, a czasami odległa od moich wyobrażeń. Ciemna Strona aż tak odległa nie jest, bo łatwiej się ja nagina, bez żadnych konsekwencji.

Lord___Sidious

Jasna Strona istnieje wciąz i zawsze będzie - Ciemna strona okresami i przejściowo
Ilu z tego miliona było niewinnych? Myślę, że niewielu. Większość służyła Ciemnej Stonie. Jeśli chodzi o więźniów to rzeczywiście nieciekawa sprawa. Czy jesteś pewny, że tam byli, czy to tylko Twoje spekulacje? Jeśli byli tam, to trochę przegapiona sprawa z nimi. Rzeczywiści byłby to błąd. Choć z drugiej strony możnaby też uznać, że może było to konieczne, aby ratować życie innych milionów. Bo nie oszukujmy się Gwiazda Śmierci nie służyła do oglądania. Po coś została stworzona, jak sama jej nazwa wskazuje. No i Vader zniszczył nią Alderan. Nie wiem ile tam było istot. Nie musiał tego robić. Nie służyło to żadnemu niezbędnemu celowi. Rozrzutność Vadera, przy rorzutności Luka jest tu chyba o wiele gorsza, no nie?

Gdzie Ty widzisz walkę "z konkretną osobą, a nie z niewinnymi"? Tego to ja zupełnie nie rozumiem. Sithowie dla własnych samolubnych celów podbijali galaktykę. Nie dbali oni o niczyje interesy, chyba że było to ważne dla ich własnego dobra. Nie zależało im bynajmniej na uszczęśliwianiu nikogo. Wielu łapało się na przynętę takiej współpracy z Sithami i później żałowali - jak na przykład Federacja Kupiecka z TPM. Ukrócenie korupcji, to tylko uboczny skutek ich posunięć, jeśliby tylko miało im to pomóc, to zaczeliby oni taką korupcję zasiewać. Ład, który oni zaprowadzali polegał przede wszystkim na zabieraniu ludziom wolności. I to jest właśnie najgorsze. Chyba każdy chce być wolny... Czy oznacza to, że w Galaktyce jest miejce jedynie na dwoje wolnych ludzi?

Może i racja, że zwolennicy Ciemnej Strony opierali swoją taktykę głównie na rozumie, a ich przeciwnicy na sercu. Dlatego też Jasna Strona przypomina patrzenie na życie z lotu ptaka i jest właśnie dlatego bardziej nieuchwytna. Ciemna strona natomiast opiera się głównie na realizowaniu konkretnych logicznych planów, bez zastanawiania się, jaką to będzie nieść konsekwencję na dłuższą metę, dla Galaktyki. Tak już było, że ci po Jasnej Stronie rozumieją ją, jako pracę na zbiorczym, wspólnym dobrem - do tego ona właśnie służy, dlatego jest też bardziej trwała. Natomiast ta przeciwna strona jest jedynie narzędziem do osiągania samolubnych, krótkotrwałych często korzyści.

cboot

ODP cz. 1
W tej odpowiedzi skoncentruję się tylko na pierwszym akapicie.

1) Skąd wiesz, że Vader znisczył Alderaan. Wg mnie było to na rozkaz Tarkina, a to jest poważna różnica.

2) Jestem pewien tego, że było tam mnóstwo niewinnych istot. Dane oficjalne:

774,576 osób do obsługi stacji - nie żołnierzy, zwykłych robotników, którzy dostali pracę na stacji, dzięki czemu mogli wyżywić rodzinę, w czasach, kiedy terrorstyczna organizacjia zwana także Sojuszem Rebelientów często napadała na tych, którzy z nią nie sympatyzowali.

27,048 - oficerów (w tym jeden Tarkin)

25,984 - szturmowców (faktycznie część to mogą być klony, ale zabijanie klonów, tylko dlatego, że są klonami to chyba przejaw ksenofobii sojuszu rebeliantów).

378,685 - personelu pomocniczego

Do tego jeszcze więźniowie, często polityczni, oraz przynajmniej dwóch rebeliantów, którzy dostali misje, sabotowania Gwiazdy Śmierci, a Sojusz zapomniał ich poinformować o tym, że już mogą opuścić stację.

Ale to jeszcze nic. Tylko jeden na całej stacji, i to w dodatku gość służył Ciemnej Stronie. Większość nie miała o tym, żadnego pojęcia. W czasach Imperium zapomniano o Mocy.

Tu muszę sięgnąć do Expanded Universe, bo jest tam bardzo piękny, acz mało znany przykład. A co do zniszczenia Alderaanu, to Lucas też przeinazył sprawę. W jednym z opowiadań (chyba w antologii "Opowieści z Imperium") poznajemy pewnego Alderaańskiego młodzieńca, który się ... cieszy, że Imperium w końcu zniszczyło jego rodzinną planetę. A dlaczego? Bo jak się okazuje, "wspaniałomyślni" i "liberalni" Alderańczycy, nie tolerowali na swojej planecie, nie tylko np. narkotyków, ale i osób, które za bardzo utożsamiały się z Imperium. Takie osoby, nawet jeśli były Alderańczykami, musiały opuścić planetę. Więc wg moich źródeł, na Alderaanie było mniej niewinnych, niż więźniów na Gwieździe Śmierci. Większość biernie wspomagała terrorystów chowających się za Jasną Stroną Mocy.

cboot

Re: Re: czarne ....
Ciemna strone często też jest i była wykorzystywana dla dobra ogółu. Wiele razy rycerze Jedi, widząc, że jasna strona ma pewne ograniczenia. Zabrania czegoś zrobić, przechodzili na ciemną, robili brudna robotę, a potem wracali na jasną, całe winy zrzucając na ciemną stronę.

Vader był miał zająć miejsce Imperatora po jego śmieci ;).

Yoda jak zwykle kłamał. Gdy Luke spytał Yody: "Mistrzu nie możesz umrzeć?" Yoda powiedział też: "Silny jestem Mocą, ale nie aż tak silny.". Gdyby nawrócił się na Ciemną Stronę mógłby jeszcze przeżyć wiele lat, pokonać Imperium itp. Jasna strona nie dawała mu juz takich możliwości.
Z Vaderem było podobnie. Kiedy w ROTJ zaczyna wątpić, przechodzić ku jasności, zaczyna sie dusić. Brawa dla jasnej strony ;))). To nie Luke zabił Vadera, ani nawet Imperator, a jasna strona.

A co do przenoszenia w życiu wartości Sithów, to ja jestem za. Nie zabijam wrogów na ulicy, z dwóch powodów, po pierwsze szkoda brudzić sobie rąk, a po drugie, śmierć jest za prostą karą. To Vader, który był kiedyś Jedi, zabijał tak sobie dla zabawy. Imperator żadko zabijał w sposób nieodwracalany. Wolał się pobawić delikwentem w sposób bardziej drastyczny (np. konstruktorem Gwiazdy Śmierci ;).

A chciwość nie do końca jest domeną Ciemnej Strony. Zarówno Imperator jak i Vader byli najbogatszymi ludźmi w galaktyce, ale w sumie byli bardzo skromni i wielu uważało, że nie potrawią wykorzystać swych zasobów, by się zabawić. (Ja np. wprowadziłem tą doktrynę Sithów w życie ;). Nie jestem Jedi by wszystko rozdać, ale warto mieć środki, któe w każdej chili mogą zostać wykorzystane, ale same w sobie są bez znaczenia. Gdzie tu chciwość?).

Lord___Sidious

mały Yoda w wielkim blaszanym nocniku?
Twierdzisz, że Yoda mógłby żyć dłużej? Pewnie tak, ale w jakimś śmiesznym kasku i do tego z jakis wbudowanym respiratorem. Trochę to przygnębiające, przyznasz? Ciągle się czepiasz Yody - nie kłamał tylko mówił w bardziej skomplikowany sposób, trzeba się trochę zastanowić, żeby odczytać sens jego słów, a nie wysuwać od razu pochopne wnioski i później twierdzić, że kłamał. Poza tym wolę jego teskty, od tych Imperatora. Luka to on chyba chciał wkurzyc powtarzaniem tego samego - w ROTJ zachowuje się, jak upierdliwy pan od matematyki, a nie mistrz jakiejkolwiek Mocy.

pozdrawiam :))

cboot

Yoda ale bez nocnika
A właśnie że mógł żyć dłużej i to bez nocnika czy kasku. A to dlatego, że np. Imperator też już by nie żył gdyby nie Ciemna Strona Mocy. A Vader, to jest inna sprawa. To nie był choroby, tylko działanie pewnego Jedi, który zmienił sobie imię na Ben. Sorry, ale taki Jedi doszedł do wniosku, że zabić Vadera to za dużo, lepiej go zmasakrować i niech sam zginie, w końcu go nie zabił, a ktoś mógł go uratować. I uratowali. ;)

Faktycznie może Yoda nie kłamał, tylko miał problemy z pamięcią. Nie wiadomo co on za zupki na Dagobah sobie gotował. Może jakieś grzybki mu wpadły? ;)

A co do Imperatora i tekstów w stylu nauczyciela od matematyki, to może masz racje. U nas na matmie w podstawówce też powtarzali "Nie dziel przez zero jasna cholero", aż w końcu wszyscy zapamiętali, nawet najbardziej oporny. Tak więc już wiemy jak zdolny był Luke. Dzięki za podpowiedź.

Pozdrawiam ;)))

Lord___Sidious

tak to jest, jak stary kawaler gotuje
Moim zdaniem Yoda powinien znaleźć sobie kobietę i problem by zniknął. Tylko nie znam jego gatunku. Czy w nim były kobiety? Obserwując starych kawalerów rzeczywiście zauważyłem, że gotują dziwne zupki i mają dziwne teksty. U Yody mi to nie przeszkadza. Hmm, czy Jedi musieli żyć w celibacie?

cboot

Samice z gatunku Yody
No cóż ten tekst, a właściwie druga jego część zawiera SPOILERY co do akcji "Ataku klonów".

1) W gatunku Yody były kobiety, ba nawet jedna z nich pojawiła się w "Mrocznym Widmie". Była to niejaka Yaddle, członkini rady Jedi, ale była od Yody jakieś 387 lat młodsza.

2) A co do tego, że Jedi musieli żyć w celibacie to jest tak. Z tym, że jest to dość duży SPOILER: Weź sobie polska wersję plakatu dostępną w niektórych kinach. Jest tam Anakin i Amidala i napis: "Jedi nie zna gniewu. Nienawiści. Ani miłości". Właśnie w tym jest problem. Oczywiście w czasach Starej Republiki czasem było to łamane, zwłaszcza przez Koreliańskich Jedi, ale nawet Qui-Gon wdał się w pewien romans. Z tym, że jak się okazuje miłość jest jedną z domen Ciemnej Stony Mocy. Może prowadzić do złości, zazdrości (nienawoiść)bądź gniewu po stracie bliskiej osoby. A ponadto od miłości blisko do nienawiści. Więc o ile, zwłaszcza w Starej Republice, czasami zpozwalano niektórym Jedi kochać się między sobą, były to jednak raczej sporadyczne przypadki. Co innego z Sithami, u nich nigdy nie było takich regół. Vader miał dwoje dzieci, a Imperator jednego syna (ale to już inna historia, poza filmem). Z tym, że Vader o tym nie wiedizał, a jego miłość została brutalnie przewana przez Jedi, to właśnie spowodowało, że z taką nienawiścią niszczył potem Jedi. Vader przez cały czas kochał Padme, a co do jej śmierci, to nie ma jeszcze oficjalnych danych, ale albo została zamordowana, co i tak niewiele skróciło jej życie, albo zmarła z tęskony, bo niejaki Jedi Obi-wan Kenobi, potraktował ją jak towar i oddał koledze - Bailowi Organie. Przypomnij sobie słowa Leii o swojej matce z "Powrotu Jedi". Była bardzo piękna i bardzo smutna.

A propos kobiet i SW, jedynym z nielicznych gatunków, znanych w SW, w którym nie ma podziału na płeć są Huttowie. Oni byly hemafrodytami i przybierali sobie ew. płeć w ramach upodobań. Tzn. że większość z nich kaząła zwracać do siebie jak do mężczyzn, chyba że akurat miały małe (małe Hutty były trzymane w torbach na brzuchu, które pojawiały się tylko w tym okresie). Niestety u Jabby tego nie widać, a ponadto Jabba był znany z swoich obsesji do kobiet. Np. w scenie w której lizał Leię. Ale generalnie był to raczej odosobniony przypadek. W końcu większość Huttów uważało, że jest najpiękniejszym gatunkiem w galaktyce.

Lord___Sidious

miłość - domena Ciemnej Strony?
Tu trochę się zmartwiłem. Zaklasyfikowanie miłości do Ciemnej Strony to dosyć dalekie posunięcie. Jedi powinni chyba lepiej przemyśleć swoją filozofię. Przecież miłość może byc również źródłem równowagi i spokoju zewnętrznego. Tak samo przecież walka może być zródłem zawiści, chęci zemsty, nienawiści, to dlaczego nie zabroni się Jedi walczyć? Dlaczego nie zajmą się gotowaniem zupek (wybacz Yoda mój mały kryzys)? Zapewne z wnioskami musiałbym poczekać chociażby do obejrzenia AOTC, żeby tu się przedwcześnie nie unosić. Zgadzam się, że miłość może być bardzo niebezpieczna, ale to wtedy, jak wymyka się spod kontroli, jak zaczyna panować nad naszym życiem, jak prowadzi do egoizmu. Nie zawsze tak musi być. Zawsze mówiłem, że miłość jest jak energia jądrowa: jedni pozwolą żeby wysadziła miasto, a inni użyją jej by przez całe swoje życie mieć potężne źródło energii.

cboot

Aha
Widocznie Jedi, chcieli się zabezpieczyć na przyszłość. ;) Widzisz, znowu Cię zmartwiłem, jeszcze trochę a w końcu poznasz prawdziwą naturę Mocy, i Ciemnej i Jasnej strony. Wtedy wybór, którego dokonałeś nie będzie Ci się już wydawał najrozsądniejszym ;)
Chyba, że popadniesz w kryzys i zaczniesz gotować zupki. ;)

cboot

If you only knew the power of the Dark Side!!!!!!!
Czemu? Jest całe mnóstwo powodów:
Faktycznie, jeśli odczytywać przesłanie to jest jakby przeciwstawienie się zamierzeniom GLa. Ale tak samo jest np. z LOTRem, ja się tam utoższamiam z Sarumanem, który wg mnie wcale nie jest czarnym charakterem, a jedynie szarym (chociaż białym ;))

- Sithowie ubierają się lepiej.

- Jak się pojawiają NASI to leci lepsza muzyka ->> Marsz Imperialny, Duel of the Fates ;)

- Czerwone ostrza miecza są ładniejsze niż niebieskie i zielone.

- nie mają głębokich tekstów ala Jar Jar / Yoda.

- Luke Skywalker ma jakieś problemy natury psychologicznej (vide jakieś wizje w jaskini na Dagobah).

- Ci dobrzy mają jakieś koneksje z bandytami typu Jabba.

- A poza TESB i pewnych fragmentów TPM, SW raczej brakuje szarości, zresztą jak większości w fantastyce. W HP czy LOTRze, tej szarości jest jeszcze mniej. I to jest najważniejszy powód. A wychodzi on najbardziej jak się troche wgłębisz w Rozszeżony wszechświat. Ja na forum starwarsowym dowodziłem kiedyś, że Sojusz Rebeliantów, to organiazacja terrorystyczna i nadal tak uważam. Można przeczytać lub podyskutować pod adresem:
http://dyd.net2000.pl/board/b.php?B=kg4wix&id=19

A pozatym sam Ben i Yoda okłamuja Luke`a w sprawach fudamentalnych. Tak więc jak mamy wierzyć Jasnej Stronie, skoro to kłamliwi rebele.

Ale to nie prawda, że większość fanów wybiera Ciemną stronę. Tu jest pewien podział, który sam zaobserwowałem, nie na dwie, ale na trzy części. Na początku prawie wszyscy chcą być rebeliantami lub Jedi. Potem poznają prawdziwe oblicze Mocy i albo się nawracają, albo całkowicie odrzucają Moc (ponad 1/3 fanów) i pozostanawiają się utożsamiać z postaciami szarymi/neutralnymi. Łowcy Nagród, Wuher i te sprawy. Oni nie tylko jakoś nie mają problemów z Mocą, ale i działają dobrze i w skorumpowanej, dążącej do upadku Republice (Starej i Nowej), jak i Złotym Wieku w Historii Galaktyki - Czasach Imperium.

A poza tym, jest jeszce inne podział między Jasną a Ciemną stroną mocy.

Jasna wspiera pokój i sprawiedliwość - niestety obie rzeczy wykluczają się wzajemnie, a Jedi pokazali wiele razy, że nie da się ich pogodzić.

Natomiast Ciemna strona Mocy to Prawo i Porządek. Oczywiście najczęsciej jest to prawo zmodyfikowane przez Sithów, do naszych potrzeb, ale przez nas jest ono przestrzegane (gorzej z resztą praw, których nie akceptujemy). I na bazie tego prawa jest tworzony Porządek.
Dajmy na to gdyby było prawo, że nie wolno zabijać zwierząt, chyba, że są to kaczki zabójcy. Taki Jedi zgodnie ze sprawiedliwością, miałby opory widząc kaczkę zabójcę, i zwykłą. Bo gdzie tu sprawiedliwość, zwłaszcza gdy kaczka zabójca śpi. Ale taki Sith, bez problemu, zgodnie z prawem i ku chwale Porządku, zabija tę nawet śpiącą kaczkę zabójcę. Natomiast Jedi w końcu przystąpiłby do działąnia, po tym jak taka kaczka spustoszyłaby miasto, bo wiedziałby, że w ten sposób może zapewnić pokój.

I niech Właściwa to jest Ciemna Strona Mocy będzie z Wami
Lord Sidious
http://www2.starwars.stopklatka.pl

Lord___Sidious

cd...
Dodałbym jeszcze:
- pojazdy i dzwięki jakie wydają

- uzbrojenie (nie muszę wymieniać :-) )

- system wywiadowczy

- zarządzanie personelem :-)

- mocno i konkretnie przemyślany system motywacyjny Szturmowców (ze wzruszenia nad geniuszem aż mi gardło ściska...)


darthraul

Lord___Sidious

problematyka kaczki zabójcy w SW i inne
Pragnę podważyć Twoje wywody ;)

- Ciągle ubierają się na czarno, trochę monotonne...
no i pewnie podyktowane niechęcią do prania ubrań, bo na czarnym nie widać.

- I fajnie, że leci muzyka, a nie muszą nic mówić, bo nie są w tym najlepsi.

- Kwestia gustu - czerwony męczy oczy.

- Jar-Jar i głębokie teksty? On jest tylko, żeby odciągać waszą uwagę i dezorientować, taka maskotka, nic więcej. A to, że Yoda lubi pogadać, cóż... Niektórzy lubią opowiadać dowcipy, Vader sobie trochę posapie, a Yoda relaksuje się w inny sposób. A to, że nie traktuje tych tekstów poważnie to sam udowadniasz w innym miejscu.

- Podejrzewam, że najzwyczajniej zazdrościsz mu tych wizji, bo sam chciałbyś mieć. A zresztą to, że Luke ma bogate życie wewnętrzne tylko dobrze o nim świadczy.

- Po prostu wykorzystują otoczenie do swoich celów. A zresztą co się czepiasz, jak i tak tym bandytom nie oddają długów (przecież nie można popierać finansowo organizacji przestępczych).

- Szare i tak jest czarne.

- Okłamują? Po prostu mówią prawdę porcjami, a nie całą naraz. Są bardziej tajemniczy, niż taka papla i plotkarz, jak Vader. Oczywiście, że można wierzyć, tyle że należy pamietać, że to niekoniecznie musi być cała prawda - tak czy inaczej to co wiemy do tej pory nie jest fałszywe.

- Po prostu nudzi im się bycie po Jasnej Stronie, jakby była jakaś jeszcze jedna strona to też pewnie by ją wybrali dla urozmaicenia. To po prostu przykład problemów z samookreśleniem.

- Jaki znowu jeszcze inny podział, bo nie zrozumiałem Cię chyba.

- Wykluczają się tylko pozornie. Sprawiedliwość jest niezbędna dla pokoju, jak słońce dla wzrostu roślinki. Dbanie o sprawiedliwość, choćby za cenę tymczasowego zawieszenia pokoju, prowadzi w efekcie końcowym do stabilizacji do przywrócenia równowagi. Natomiast przywrócenie pokoju z pominięciem jej, prowadzi do zachwiania tej równowagi i w efekcie końcowym burzy pokój.

- Sith zabije nawet tę śpiącą Kaczkę Zabojcę? A jak ją niby rozpozna? Po bliźnie pod lewym skrzydełkiem? A może przez przypadek zabije swoją Kaczkę Mamusię, no bo w snie można kogoś pomylić? Szybkie pozbycie się Kaczki Zabójcy we śnie jest typowym przykładem, że Ciemna Stona mocy jest dla tych mniej rozgarniętych, 'jest łatwiejsza'. No bo problemem jest nie to, że Kaczka Zabójca żyje, ale że zabija. Jeśli jej nie zabijemy to możemy wiele zyskać. Na przykład możemy poudawać trochę, że się dajemy Imperatorowi i poczekać, aż Kaczka Zabójca się nawróci. Tak, czy inaczej bilans wychodzi wtedy znacznie korzystniej: Kaczka Nawrócona + brak zabójcy, a nie jak w przypadku rozwiązań Ciemnej Strony: zwłoki kaczki + brak zabójcy Tak więc mnożymy zysk przez dwa.

To by było na tyle...

cboot

Kaczka Zabójca vs. YODA
Panowie, nie ukrywam, że są to jedne z najweselszych dyskusji na tym forum jakie widziałem.! Jesli jeszcze przejść na chwilę do wieku Yody i ewentualnej jego długowieczności (możliwej lub nie możliwej w zależności od tego po której stronie by sie opowiedział) to wyobrażcie sobie panowie nastepująca sytuację: (dwie)
1.Yoda po Jasnej stronie spotyka Kaczkę Zabójcę
2. Yoda po Właściwej Stronie spotyka Kaczkę Zabójcę!
W przypadku 1 przypominam, że Yoda ubrany jest jak ostatni obwieś z drewnianym kijkiem, w przypadku 2 ubrany na czarno, uzbrojony i niebezpieczny (na koncie jego widnieje unicestwienie kilku galaktyk i Kury Zabójcy). Dla ułatwienia dodam, że Kaczka Zabójca nie ma blizn (traktujemy to raczej przyszłościowo) i nie śpi (czym upodabnia się do stworzenia o nazwie Licho).
p.s. Lordzie... - zauważ jak rebeliant CBOOT walczy! Nadawał by się do naszych szeregów tylko trochę trzeba by było nad nim popracować ! :-))

darthraul

Re: Kaczka Zabója vs. YODA
Zapomniałeś jeszcze o jednym. W pierwszym przypadku, taki Yoda, jakby mu taka kaczka zaczęła płakać i mówić, że się poprawi, musiałby jej uwierzyć. A ona by była grzeczna, aż do wycieczki na Coruscant, gdzie wpadła by wszał i znów wróciła do swojego ulubionego zajęcia. Zjadania ludzi.

A co do CBoota musimy popracować, w końcu jest nas dwóch. ;)

Lord___Sidious

ile może jeden rebeliant wobec przeważających sił wroga
Yoda zapewne znalazłby jakiś sposób, żeby poddac próbie Kaczkę, a nie naiwnie jej uwierzył. Poza tym i tak jest niebezpiecznyn i nie musi tego podkreślać swoim przebraniem. Podobno w ten sposób to się jedynie tuszuje kompleksy. :))

Dwóch na jednego? A kto tu się burzył, że w TPM dwóch Jedi atakuje jednego Sitha? Poza tym i tak nie w liczbie siła. Gdy Luke był sam z Imperatorem i Vaderem to i tak doprowadził do tego, że jeden się nawrócił, a drugi zginął.

cboot

dwóch na jednego
drugi też zginał... Ale zaraz zaraz, przeciez to jasna strona ma zasady honor itp. więc nie miej żalu...
To niestety nie moja ani Lorda wina że tak mało z tamtej strony chce się zmierzyć i stanąć z Tobą w szeregu...

cboot

Wizje
A tu muszę zaprotestować. Dzięki potędze Ciemnej Strony Mocy miewam wizje przyszłości od czasu do czasu. Na roku kiedyś dokładnie przewidziałem kto będzie odpowiadał na których zajęciach, mało tego udało mi się nawet przewidzieć do jakiego zadania ja pójdę.

Ale to jeszcze nic. Ostatnio miałem proroczy sen, trochę starwarsowy. Śniło mi się, że poszedłem na egzamin z Programowania Logicnzego (i tak na prawdę było) dostałem kartkę, patrzę a tam klauzula Horna. Pech w tym, że w śnie kartka spadła mi na podłogę, a klauzula z niej wypadła i zamieniła się w potwora z rogami. Wyglądał jak Reek (to taki potwór z trzema rogami, co się w AOTC pojawi). I zaczał zjadać prawie wszystkich na sali. Mnie udało się bestię pokonąć, ale to tylko dlatego, że zaatakowałem ją od tyłu, czyli nie fair.

Na a na prawdę na egzaminie kartka mi nie spadła i żandych potworów nie było, ale była klauzula Horna i był pogrom. Ocalało może 5 osób w sposób normalny, a ja także, ale tylko dlatego, że miałem dodatkowe punkty za wysoką ocenę z labolatorium, czyli nie do końca fair. Czy nie był to proroczy sen?

Lord___Sidious

entuzjastyczne fantazje Sitha
Widzisz każdemu śnią się (w jednej z dwóch faz snu) codzienne wydarzenia, zwłaszcza te, które nas stresują. Tak więc śnił Ci się egzamin z Programowania Logicznego. A czy wyobrażasz sobie egzamin z PL bez klauzuli Horna? Tak samo myślał Moduł Reżyserujący Twój Sen. Dlaczego klauzula zamieniła się w Reek'a? Otóż Moduł Reżyserujący Sny (w skrócie MRS) nie potrafił odtworzyć w całości treści tej klauzuli (jest to w snach całkiem normalne - spróbuj na przykład czytać we śnie książkę, nawet jeśli Ci się to uda, to gdy spróbujesz cofnąć się do czegoś co już przeczytałeś to wszystko się zamaże, bo MRS nie będzie potrafił już tego drugi raz odtworzyć) i dlatego, żeby zamaskowac te braki stworzył potworka. Takie jest po krótce moje wyjaśnienie Twojej wizji.

cboot

Klazula Horna
Wiesz, najlepsze jest to, że Klazuli Horna nie było na wykładzie, ani tym bardziej nigdzie później na labolatoriach czy przykładach się nie pojawiła. A znalazłem ją w materiałach z Logiki dla Informatyków, z pierwszego roku ;)). A tam był dobrze omówiony inny temat, który miał być na egzaminie, a była klauzula Horna.

cboot

Kaczka Zabójca, znaczy się ludojad
1) Chciałbym powiedzieć że w świecie SW nie spotkałem się z Kaczkami Zabójcami. Ostatnio nad polibudą jakieś latały, ale przenikliwie użyłem Mocy (właściwej Strony), by sprawdzić czy to są zwykłę kaczki.

2) I teraz wspomnę o dziłalności ala Jedi i skąd mi się te kaczki wzięły. Po pierwsze coś mi się walnęło. To miały być Kaczki Ludojady. A pojawiły się one na strone organizacji zwanej Sektą Szatanowców. Niedawno było o nich głośno, bo aresztowano dwóch kolesi z Wrocławia, którzy mieli stronę, która jakoby propagowała faszyzm, satanizm i antysemityzm. Mój kolega zna tych dwóch panów i miał być trzecim Szatanowcem. A ja byłem parę razy na ich stronie. Niestety jakiś rebeliant, nie zauważył, że zdjęcia Hiltera w podwiązkach i z różkami, nie propagują nazizmu tylko go wysmiewają. A że w stronie nie było kawałów pisanych wprost, tylko była pisana bardzo poważnie, coż zamknięto stronę i kolesi. Bez komentarza. Ale właśnie tam było, że Żyda można poznać po tym, że w soboty nie zabija zwierząt, chyba że są to kaczki ludojady. No cóż wg tej definicji nadawałbym się na Żyda. Ale były jeszcze inne rewelacje. Mnie najbardziej podobało się zdjęcie posła Niesiołowskiego ze zjazdu NSDAP z 1939. Szkoda, że nie ujawniono tego w prasie, bo wtedy Ci którzy zamknęli stronę by się skompromitowali. No cóż nie wiedziałem, że za Kaczkę Ludojada mogą zamknąć stronę. No cóż cała sprawa mnie mocno rozbawiła, stąd mi się wzieły te kaczki.

Lord___Sidious

miękkie serce Sitha
No cóż... Okazuje się, że Lord "w soboty nie zabija zwierząt, chyba że są to kaczki ludojady". Ha, a więc zabiłby kaczkę jedynie w obronie własnej. Czyżby się bał...? A może ma miękkie serce...? Czy utożsamiałeś się kiedyś z Kaczorem Donaldem? A co czułes na filmie "Uciekające Kurczaki". Czy korzenie tego tkwią w Twoim dzieciństwie? Nie wątpie, że motyw tej kaczki nie pojawił się na tym forum przez przypadek. Zapewne już od pierwszego filmu przeczuwałeś, że za tymi SW gdzieś musi stać jakaś Kaczka. Ciekawe, w którym epizodzie się ujawni. Pewnie jest to najskrupulatniej chroniona tajemnica SW. Chyba właśnie padł spoiler...

cboot

Dwa rodzaje czarnych typków
To nie jest kwestia ani miękkiego serca, ani tym bardziej utożsamiania się z kaczką. Wiesz generalnie są dwa rodzaje czarnych charakterów. Jeden to zwykły siepacz, który wpadnie do kurnika wyrżnie wszystkie kury, po tym jak już wyrżnął wszyskie kaczki. Nie jest to ideał Sitha wojownika, ale tak się składa, że nie tylko w szeregach Jedi znajdą się jacyś myślacy inaczej. U Sithów też czasem się to zdarzało (jestem obiektywny), ale rzadziej. Drugi typ, to mój ideał czarnego charakteru. W ogóle nie napakowany koleś, nie lubujący się zadawaniem przemocy fizycznej, a co za tym idzie zabijaniem kaczek, lecz wykorzystującym do tego innych. Właśnie takie czarne charaktery najbardziej mi się podobają i nie tylko w SW, w sumie nie pozorny, a rządzi wszystkim, też tak lubię, i często udaje mi się inspirować ludzi do robienia tego co ja chcę. Teraz muszę znaleźć kogoś do zabicia kaczek ;). Bardzo fajny podział na takie charaktery był pod koniec filmu "Niezniszczalny". Więc nie jest to miękkie serce, a raczej inne podejście do życia. A ty Cboot z czym się utożsamiałeś? A przy okazji, niektózy jak zobaczyli Jar Jara po raz pierwszy myśleli, że to kaczka.

Lord___Sidious

a ciekawe kto się utożsamia z Jar - Jarem?
A ja utożsamiałem się z Davidem Dunne, bo przecież nie z Panem Szklanką ;) Nawet się nad tym głębiej zastanawiałem, bo ja naprawdę czasem nie mogę spokojnie spać, czy robić codziennych rzeczy, gdy czuję, że komuś grozi niebezpieczeństwo. Jeśli chodzi o SW to z nikim konkretnym, choć mój kumpel mówi czasem na mnie Obi Wan Kenobi. Mnie też jakoś tak pociągały zawsze takie chraktery jak Gandalf, czy Kenobi. Ale rówinież utożsamiałem się z Maximusem z Gladiatora, który nie jest wcale taki tajemniczy i zawiły, ale właśnie lubi stawać z wrogiem twarzą w twarz. Ja też nie lubię pokrętności i intryg tak jak on. Toteż nie manipuluję innymi, choć czasami przychodzi na mnie taka pokusa (zwłaszcza, że interesuję się Social Engineering i lubię wnikliwie analizować innych).
Jestem ciekawy, czy ktoś z dorosłych ludzi rzeczywiście utożamiał się kiedyś z Jar-Jarem.

cboot

Jar Jar idolem tłumów ;)?
To będzie SPOILER mocno zdradzający fabułę AOTC więc na razie trochę luk: .......... ............... ............... .............. ............ ............ ............. ................. ..................... ..................... ............... ............. ............ .............. .............. ............. ............ .............. ........ ......... ......... ............ ................... ......................... ................. ........... ... ....... ......... ; y45u8srhjp (próba zakodowani spoilera) ................. .................. ............ ............. ................... ............. ............... .............. ...................... ........................... ............... ..................... ................... ................... ............. .............. ............... ......... .......

Z Jar Jarem Binksem będzie się już po premierze AOTC utożsamiać znaczna część naszej klasy politycznej. W końcu Jar JAr nie będzie jakimś tam senatorem, któremu zdarzą się np. potknięcia językowe, ale generalnie będzie poważnym i poważanym ;))).

cboot

re: miękkie....
Hmmm... Wyczuwam i Ciebie dość dobrze rozwijającą się tendencję do...
Podążaj tak dalej rebeliancie cboot! !!!! :))
Czekamy na Ciebie z Lordem po drugiej stronie.
Będzie danie z Kaczki... chyba że wolisz Kaczora... :)))

cboot

Mroczni Lordowie
Heh, jeden mały spoilerek ;).
I jeszcze mnie zastanawia jedno, ale tym razem niekoniecznie związane z "Gwiezdnymi Wojnami". Nie wiem czy zauważyliście, ale bardzo często ze złymi, czarnymi charakterami związane są pewne przedrostki, a już najczęściej tym przedrostkiem jest chyba Lord. ;)
No bo
1) Weźmy sobie takiego LOTRa, i co mamy Lord Sauron. Bo i takie określenie pada przy Sauronie. Bardzo ładnie ;)

2) Ba nawet w "Harrym Potterze" mamy Lorda Voldemorta, chociaż przynajmniej w książce (filmu nie widziałem), jest to jeden z najbardziej beznadziejnych czarnych charakterów, jakie zdarzyło mi się spotkać, to mimo wszystko jest to najczarniejszy, tamtejszy charakter i dotego Lord.

3) No a w SW mamy Lorda Vadera, Lorda Maula, Lorda Tyranusa (to właśnei ten Spoiler, bo ten Lord na dodatek jest Hrabią) czy Lorda Sidiousa. ;)))