Ja głosowałem na Marshalla i dziwią mnie wyniki. Barney rządził dopóki nie zaczął się zakochiwać. Marshpillow klasa od samego początku. Najbardziej irytuje Robin.
dawniej bym zagłosowała na Barneya, bardzo go lubiłam zwłaszcza w dwóch pierwszych sezonach, ale teraz :/// mój głos oczywiście na Marshalla, bo to jedyna zabawna postać. Robin jest irytująca i za bardzo chce być zabawna, w pierwszych sezonach była fajniejsza, Lily nigdy nie lubiłam, ale teraz to w sumie wolę jedynie ją i Marshalla. A co do Teda, to z czasem zaczął się zachwoywac jak idiota ...:/
barnej - ostatnie sezony to tona przeżytych dowcipów. tak, na początku był złodziejem szoł, wszyscy go wielbili i wrzucali miliony fragmentów z jego wybrykami. z pewnością przed rozpoczęciem całego badziewia z robin bym na niego zagłosował. teraz nie.
ted - najśmieszniejszy po barneyu,(motyw z "PROFF. MOSBY") niestety tak jak i on znudził się, powtarzają te same motywy. tak, ted lubi architekturę i inne pierdoły, ale po co wałkować te same żarty o tym przez ostatnie 3 sezony? dodatkowo teraz ted to taka ofiara losu i forever alone robiący z serialu komediowego jakiś melodramat.
marszal - może i niektórzy uważają go za najbarwniejszą postać. imo nie jest specjalnie zabawny, bo jego zachowania są przewidywalne do bólu. a problemy z lily pff zawsze się rozwiążą.
lili - najgorsza ze wszystkich. jaki ten serial byłby ciekawy gdyby nie ona. ma jakieś 3 cechy, które zawsze pokazują gdy ona jest w akcji. beznadziejne miny podkreślone tym, że w ciągu tych pary lat zestarzała się okropnie i momentami, aż straszy.
robin - z początku średnio ciekawa, choć autorzy chcieli podkreślić, że też jest na tyle "szalona" by nadawać się do paczki. teraz nadrabia zaległości, bo inni bohaterowie tylko tracą na opinii. daje głos na nią. bo tak.
dla porównania weźcie sobie "przyjaciół" wszyscy. niezmienni. przez całe 10 sezonów. 0 nudy. każdy odcinek zajedwabisty. każdy z przyjaciół na swój sposób przezabawny i ciekawy. a w HIMYM ostatnio pustki...
Ja też na Robin bo jest niezle pokręcona i ciekawa. W sumie wszyscy są super, mają swoje lepsze i gorsze odcinki a jedyne co irytujące (bo często to słowo było używane względem Robin) i nudne to Ted.
Zagłosowałam na Barneya, zresztą jak większość :) Drugie miejsce zajmuje jednak Robin, nie wiem czemu ale od zawsze lubiłam tę postać. Para Marszal-Lili jest nudna i przewidywalna, Ted z odcinku na odcinek coraz bardziej wkurzający.
ja i uj Ci do tego, Barneya nigdy jakoś nie darzyłem ogromną sympatią, o wiele bardziej lubię Marshalla i nawet Teda
Ale żeby tak ..ujami od razu rzucać....
pierwsza agresja
i po co - wszyscy kochamy serial
I każdy z bohaterów tworzy jego klimat.
Tak trochę zaczepnie zaczęłam temat, ale bez złych intencji. Podziwiam Neila za jego kreacje. Tyle.
Gdyby zrobili ankietę o najgorszego bohatera- wtedy mogłaby być jatka...
chill out :)
Mnie zastanawia kto na Teda głosował, w początkowych sezonach był jeszcze w porządku, ale z każdym sezonem robi się z niego taka ciota... Nic w nim męskości nie ma :D
A niby dlaczego mieliby wszyscy głosować na niego? Ja zagłosowałam na Robin, bo jest ładna, a z charakteru ma wiele cech podobnych do moich, więc jej postać jest mi najbliższa :-)