Jakie są Waszym zdaniem najśmieszniejsze sceny filmowe? Ja ostatnio po raz drugi oglądałam "Sposób na blondynkę" i obydwie sceny akcji z Puffym niezmiennie rozśmieszają mnie do łez. Poza tym zawsze mnie śmieszy scena ze szczurem-szczeniaczkiem w "Mafii"
w Tomciu grubasku są zajebiste sceny...jak tomcio reklamuje swoje opony na małych modelach samochodow ::D:D
takich smiesznych scen jest pełno a ta mi jakos wpadła na mysl
w "Nagiej Broni" widać sklep, który się pali, wystrzeliwuje mnóstwo fajerwerków, wybiegają płonący ludzie, a policjant mówi do gapiów: "Proszę się rozejść ! Nie ma się na co patrzeć !" :D
Nigdy nie zapomnę tej sceny!
Dla mnie to ogólnie rządzi Monty Python! A najśmieszniejsza scena to ukamieniowanie z "Żywotu Briana"!!!
Dla mnie naiśmiesznieisza scena pochodzi z filmu "Osobliwości narodowego wędkarstwa" kiedy to w ośrodku wczasowym głuchoniemy podaje pijącemu od dwóch dni rosjaninowi kieliszek wódki na co ten odpowiada że nie chce juz pić bo przyjechał tu na ryby i pokazując rękoma mówi że chciałby złowic taką rybę po czym głuchoniemy zabiera kieliszek i podaje mu dużą szklankę pełną wódki mniej więcej takiej wielkości jak ryba którą chciałby złowić rosjanin.