Ciekaw jestem co w tym roku w waszym mniemaniu jest najwiekszym rozczrowaniem kinowym. Chodzi mi o film po ktorych sie sporo spodziewaliscie lub na ktore dlugo czekaliscie a okazaly sie byc kiepskie. Ja na poczatek "wyroznie" dwa tytuly:
- Miasto gniewu (zle pod kazdym wzgledem)
- Glosy niewinnosci (miejscami przyzwoite, ale calosciowo rozczarowujace)
Od razu zaznacze, ze nie ogladam filmow w rodzaju "Fantastycznej czworki", a nawet jesli cos takiego obejrze to mimo tego, ze uznaje to za totalne gowno, to nie moge powiedziec ze to rozczarowanie, bo po prostu nie spodziewalem sie po takim filmie niczego wielkiego.
ja rozczarowalem sie "Wojna Swiatow" film byl niezly ale spodziewalem sie duzo duzo wiecej, przed filmem mowiono ze to bedzie podsumowanie tworczosci Stevena Spielberga, i takie milony na niego wydali, myslalem ze to moze byc jakis przelom w kinie jak Matrix, ale nic takiego nie mailo miejsca