Film był amerykański lub angielski oglądany w polskiej telewizji. Czas akcji to prawdopodobnie xix/xx wiek. Miejsce akcji to jakaś rezydencja z ogrodem. Pamiętam dwie sceny: zagubienie pierścionka zaręczynowego gdzieś w ogrodzie oraz ślub, który urządziły sobie w tej rezydencji dzieci podśpiewując pod nosem marsz weselny, dziewczynka miała zdaje się welon. To był pierwszy film, który obejrzałam w życiu i bardzo chciałabym go odnaleźć.