wiec pamietam ze to film amerykanski, wspolczesny , dzieje sie w jakiejs malej miescinie, glownym
bohaterem jest nastolatek, czesto chodzi z plecakiem, probuje poukladac sobie zycie na rozne sposoby ale
ciagle jest cos nie tak, miasteczko to totalna stagnacja bez przyszlosci, pamietam ze dorabial sobie ze na
miescowej silowni sprzedajac sterydy i ktos tam przy okazji wzial go za gaya, poszedl raz do swojego
dostawcy .. to jacys inni nastolatkowie ,byli, chyba azjaci, grajacy w playstation ale ktos ich wlasnie zalatwil i
wszyscy byli martwi kiedy on tam przyszedl..., zabral z tego domu chyba jakas wieksza torbe z dragami.., fajna
piosenka leciala w tej scenie...
sorki jesli jestem chaotyczny troche ale to bardzo dawno temu bylo i do dzis nie daje mi to spokoju, dzieki za
pomoc i pozdro zza wielkiej wody.

smakowik

i jak nic nikomu sie nie zapalilo, zadna sugestia? :(