"Kanon kobiecej urody w filmie niemym"?
Nie przyjmuję nikogo, kto ma więcej niż 50 znajomych (no dobra, zrobiłem wyjątek dla Kingi).
Zazwyczaj przyjmuje chyba że ktoś daje skrajne oceny np. 1 lub 10 to nie, albo ma mało ocenionych filmów. Czasami sam wysyłam zapro jak ktoś ma ciekawy gust lub podobny do mojego.
Przyjmuję, aby dowiedzieć się, czym kierowała się dana osoba wysyłając zaproszenie.
Pamiętam Cię. W Twoim przypadku tak postąpiłem i nie żałowałem. Napisałeś mi, w wielkim skrócie, że podoba Ci się sposób w jaki formułuje wypowiedzi. Nigdy nie miałem wielu znajomych. Przykro mi, że odszedłeś bez pożegnania.
Bardzo przepraszam, zapomniałem o tym. Miałem wtedy setki znajomych i wysłanie pożegnania do każdego z nich przekraczało moje siły.
Rozumiem... Mam nadzieję, że uporałeś się z problemami z którymi borykałeś się wówczas, gdy pisaliśmy. Życzę Ci wszystkiego dobrego i dziękuję za odpowiedź.
Przyjmuję tylko od prawdziwych znajomych (6 z 8) lub ludzi, z którymi utrzymuję kontakt na FW (2 z 8).
Nie zajmuję się zbieraniem znajomych, bardzo uważnie zastanawiam się nad akceptacją. Najważniejszy jest dla mnie gust filmowy, wspólni znajomi (sprawdza się jakoś w przypadku starannego dobierania znajomych na zasadzie - znajomy mojego znajomego jest moim znajomym :)), Trzecia rzecz ważna, to wypowiedzi na forum. Nie ma z tym problemu, jak już miałem styczność userem w jakimś temacie. Ostatnio jednak coraz częściej pojawiają się jacyś przypadkowi, którego nicku nie kojarzę w ogóle, jak zauważyłem, najczęściej nowi użytkownicy. Takich próbuję sprawdzić. Jak wejdę w profil i widzę, że połowa filmów ma 10 a druga polowa 1, to od razu uciekam. Nie ma teraz możliwości podejrzenia komentarzy, jak to zauważyła już Kate_Bennet, a szkoda, to była dobra opcja. Ale zawsze można w google wpisać nick + filmweb i coś tam się zawsze znajdzie ;p
jak kogoś znam osobiście to zaproszenie przyjmuję, jak nie znam to nie. trochę smutno, że niektórzy potrzebują 200 "znajomych", żeby znaleźć odpowiedni dla siebie film. ufajcie ludzie swojemu gustowi, czytajcie książki, chodźcie do kina. wierzę w Was!
Kiedyś przyjmowałem wszystkich jak leci, aż przyjąłem jakiegoś dzieciaka, który oceniał każdą wychodzącą nowość w dniu premiery i zawsze dawał niskie oceny. Od tamtego czasu nie przyjmuję prawie nikogo.