Jedyna na warszawskim parkiecie stacja telewizyjna opublikowała wyniki finansowe za I kwartał. TVN odnotował wzrost przychodów i zysków oraz zapowiedział uruchomienie nowego kanału tematycznego.
- Jest wprawdzie piątek trzynastego, ale mamy dobre informacje - tak zaczął konferencję prasową prezes TVN Piotr Walter. Data rzeczywiście nie była pechowa dla drugiej co do wielkości spółki medialnej na giełdzie - w piątek zarząd GPW włączył ją do indeksu WIG20.
Przychody należącej do Grupy ITI telewizji wzrosły o 22 proc. i wyniosły 194 mln zł. W analogicznym okresie ubiegłego roku do kasy stacji wpłynęło 159 mln zł. Karen Burgess, wiceprezes zarządu TVN, podkreśliła, że ten wzrost spółka zawdzięcza nie tylko dobrej kondycji rynku reklamowego, ale również TVN 24. Wkład kanału informacyjnego do przychodów grupy wyniósł 9 mln zł. - Po wyłączeniu tej pozycji wzrost przychodów wynosi 16 proc., co również jest wynikiem zadowalającym i godnym uwagi - dodała Burgess.
Zysk netto skoczył z 19,8 do 35 mln zł, co telewizyjna grupa zawdzięcza korzystnym kursom walut oraz spadkowi efektywnej stopy podatkowej. Istotnie, bo aż o 24 proc., wzrosły jednak koszty nadawania i produkcji programów telewizyjnych spółki, co również jest skutkiem konsolidacji TVN 24, bez którego poszłyby one w górę o 14 proc. Ponadto spółka tłumaczy to inwestycjami w takie programy, jak serial "W-11 - wydział śledczy" czy popołudniowe wydanie magazynu "Uwaga! ". Zarząd szacuje, że w czasie żałoby narodowej po śmierci Jana Pawła II grupa TVN, nie nadając reklam, straciła ok. 14 mln zł.
Wzrosły natomiast przychody spółki m.in. z takich źródeł, jak sponsoring, telesprzedaż czy SMS-y. "Wyniosły one 30 mln zł i prawie podwoiły się w porównaniu do analogicznego okresu 2004 roku" - czytamy w komentarzu zarządu do wyników finansowych. Przychody z konkursów i gier SMS-owych i audiotele wzrosły o ponad 4,5 mln zł i znalazły się na poziomie 10 mln zł.
Zachęcona tym sukcesem stacja zapowiada uruchomienie nowego kanału tematycznego TVN Gra. Jego podstawowym źródłem wpływów mają być właśnie takie konkursy i zabawy. Jak powiedział Piotr Walter, wniosek koncesyjny do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji zostanie złożony w ciągu tygodnia. Planowane inwestycje w TVN Gra nie zostały ujawnione, ale zarząd przypomniał, że średni koszt uruchomienia kanału tematycznego wynosił do tej pory 4-4,5 mln zł. Będzie to kanał bezpłatny.
Teleturnieje i konkursy zarabiające na SMS-ach i audiotele są w ramówce TVN już dziś, a jednym z najpopularniejszych są "Łamisłówka". Pozycje tego typu są określane w Wielkiej Brytanii mianem call-TV i pomagają stacjom zwiększyć przychody w mniej popularnych wśród reklamodawców pasmach przedpołudniowych.
Dobre wyniki telewizyjnego ramienia Grupy ITI można interpretować jako dobry sygnał dla innych sektorów mediów. Jak powiedziała nam prezes Burgess, ceny reklam w stacji w porównaniu z pierwszym kwartałem zeszłego roku wzrosły o blisko 10 proc.
Oznacza to, że najprawdopodobniej zrobili to również jej więksi rywale - TVP i Polsat. Zatem radio, prasa i reklama zewnętrzna mogą zwiększyć swoje udziały w torcie reklamowym, przejmując część reklamodawców od telewizji.
W przyszłym roku stacje telewizyjne mogą być zmuszone do kolejnych podwyżek cen, gdyż rząd forsuje obecnie w Sejmie projekt ustawy o kinematografii. Zakłada on, że nadawcy będą finansować rodzimą produkcję filmową, odprowadzając 1,5 proc. swoich rocznych przychodów z reklam na rzecz Instytutu Sztuki Filmowej. - Ustawa jest niefortunna i to jest bardzo delikatne określenie - oświadczył na konferencji prezes TVN.
- Jest wprawdzie piątek trzynastego, ale mamy dobre informacje - tak zaczął konferencję prasową prezes TVN Piotr Walter. Data rzeczywiście nie była pechowa dla drugiej co do wielkości spółki medialnej na giełdzie - w piątek zarząd GPW włączył ją do indeksu WIG20.
Przychody należącej do Grupy ITI telewizji wzrosły o 22 proc. i wyniosły 194 mln zł. W analogicznym okresie ubiegłego roku do kasy stacji wpłynęło 159 mln zł. Karen Burgess, wiceprezes zarządu TVN, podkreśliła, że ten wzrost spółka zawdzięcza nie tylko dobrej kondycji rynku reklamowego, ale również TVN 24. Wkład kanału informacyjnego do przychodów grupy wyniósł 9 mln zł. - Po wyłączeniu tej pozycji wzrost przychodów wynosi 16 proc., co również jest wynikiem zadowalającym i godnym uwagi - dodała Burgess.
Zysk netto skoczył z 19,8 do 35 mln zł, co telewizyjna grupa zawdzięcza korzystnym kursom walut oraz spadkowi efektywnej stopy podatkowej. Istotnie, bo aż o 24 proc., wzrosły jednak koszty nadawania i produkcji programów telewizyjnych spółki, co również jest skutkiem konsolidacji TVN 24, bez którego poszłyby one w górę o 14 proc. Ponadto spółka tłumaczy to inwestycjami w takie programy, jak serial "W-11 - wydział śledczy" czy popołudniowe wydanie magazynu "Uwaga! ". Zarząd szacuje, że w czasie żałoby narodowej po śmierci Jana Pawła II grupa TVN, nie nadając reklam, straciła ok. 14 mln zł.
Wzrosły natomiast przychody spółki m.in. z takich źródeł, jak sponsoring, telesprzedaż czy SMS-y. "Wyniosły one 30 mln zł i prawie podwoiły się w porównaniu do analogicznego okresu 2004 roku" - czytamy w komentarzu zarządu do wyników finansowych. Przychody z konkursów i gier SMS-owych i audiotele wzrosły o ponad 4,5 mln zł i znalazły się na poziomie 10 mln zł.
Zachęcona tym sukcesem stacja zapowiada uruchomienie nowego kanału tematycznego TVN Gra. Jego podstawowym źródłem wpływów mają być właśnie takie konkursy i zabawy. Jak powiedział Piotr Walter, wniosek koncesyjny do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji zostanie złożony w ciągu tygodnia. Planowane inwestycje w TVN Gra nie zostały ujawnione, ale zarząd przypomniał, że średni koszt uruchomienia kanału tematycznego wynosił do tej pory 4-4,5 mln zł. Będzie to kanał bezpłatny.
Teleturnieje i konkursy zarabiające na SMS-ach i audiotele są w ramówce TVN już dziś, a jednym z najpopularniejszych są "Łamisłówka". Pozycje tego typu są określane w Wielkiej Brytanii mianem call-TV i pomagają stacjom zwiększyć przychody w mniej popularnych wśród reklamodawców pasmach przedpołudniowych.
Dobre wyniki telewizyjnego ramienia Grupy ITI można interpretować jako dobry sygnał dla innych sektorów mediów. Jak powiedziała nam prezes Burgess, ceny reklam w stacji w porównaniu z pierwszym kwartałem zeszłego roku wzrosły o blisko 10 proc.
Oznacza to, że najprawdopodobniej zrobili to również jej więksi rywale - TVP i Polsat. Zatem radio, prasa i reklama zewnętrzna mogą zwiększyć swoje udziały w torcie reklamowym, przejmując część reklamodawców od telewizji.
W przyszłym roku stacje telewizyjne mogą być zmuszone do kolejnych podwyżek cen, gdyż rząd forsuje obecnie w Sejmie projekt ustawy o kinematografii. Zakłada on, że nadawcy będą finansować rodzimą produkcję filmową, odprowadzając 1,5 proc. swoich rocznych przychodów z reklam na rzecz Instytutu Sztuki Filmowej. - Ustawa jest niefortunna i to jest bardzo delikatne określenie - oświadczył na konferencji prezes TVN.