Wprowadzając nowe przepisy władze chińskie przypilnują, żeby seriale telewizyjne nie poruszały "drażliwych" tematów i były realizowane dokładnie według scenariuszy - podała we wtorek państwowa agencja Xinhua (Sinhua).
Chociaż stacje telewizyjne są w Chinach własnością państwa, w ostatnich latach nadają programy o mocno komercyjnym charakterze, pod względem atrakcyjności niewiele odbiegające od programów telewizyjnych w Europie i USA.
Gęsto przetykane reklamami tasiemcowe seriale - historyczne, obyczajowe i opery mydlane - należą w Chinach do najpopularniejszych audycji.
Zgodnie z nowymi przepisami seriale, które poruszają "poważne lub drażliwe" kwestie polityczne, wojskowe i religijne, będą musiały zyskać uprzednią akceptację władz.
Te, które nie spełnią oczekiwań cenzorów, nie zostaną dopuszczone do wyświetlania.
Państwowy Urząd ds. Radiofonii, Kinematografii i Telewizji (SARFT) obliguje lokalne władze, które nadzorują pracę stacji, do dostarczania comiesięcznych raportów, co ma zapewnić dokładną realizację scenariuszy zatwierdzonych przez cenzorów.
Urząd zaleca także krajowym stacjom, żeby wystrzegały się materiałów od zagranicznych nadawców i trzymały się raportów dostarczanych przez Chińską Telewizję Centralną (CCTV).
"W ostatnim czasie zagraniczne media z oczywistymi intencjami politycznymi próbowały na różne sposoby dostarczać materiały informacyjne lokalnym stacjom" - oświadczył urząd.
Według danych z 2004 r. na szczeblu prowincji, miast i powiatów działają w Chinach 374 stacje telewizyjne, które nadają przeszło 3 tys. programów.
Od czasu pojawienia się w 1993 r. pierwszej opery mydlanej telewizja w Chinach przeszła ogromny rozwój jakościowy i ilościowy.
Ekipa rządzącego Chinami od 2003 r. Hu Jintao wprowadziła szereg regulacji zaostrzających kontrolę mediów.
W ubiegłym tygodniu wprowadzono surowe restrykcje dla chińskich wydań międzynarodowej prasy, dopuszczając tylko tytuły naukowe i techniczne, i to tylko te wydawane we współpracy z chińskim partnerem.
W ub.r. zamrożono zagraniczne inwestycje w telewizję satelitarną i inne przedsięwzięcia związane z mediami.
Chociaż stacje telewizyjne są w Chinach własnością państwa, w ostatnich latach nadają programy o mocno komercyjnym charakterze, pod względem atrakcyjności niewiele odbiegające od programów telewizyjnych w Europie i USA.
Gęsto przetykane reklamami tasiemcowe seriale - historyczne, obyczajowe i opery mydlane - należą w Chinach do najpopularniejszych audycji.
Zgodnie z nowymi przepisami seriale, które poruszają "poważne lub drażliwe" kwestie polityczne, wojskowe i religijne, będą musiały zyskać uprzednią akceptację władz.
Te, które nie spełnią oczekiwań cenzorów, nie zostaną dopuszczone do wyświetlania.
Państwowy Urząd ds. Radiofonii, Kinematografii i Telewizji (SARFT) obliguje lokalne władze, które nadzorują pracę stacji, do dostarczania comiesięcznych raportów, co ma zapewnić dokładną realizację scenariuszy zatwierdzonych przez cenzorów.
Urząd zaleca także krajowym stacjom, żeby wystrzegały się materiałów od zagranicznych nadawców i trzymały się raportów dostarczanych przez Chińską Telewizję Centralną (CCTV).
"W ostatnim czasie zagraniczne media z oczywistymi intencjami politycznymi próbowały na różne sposoby dostarczać materiały informacyjne lokalnym stacjom" - oświadczył urząd.
Według danych z 2004 r. na szczeblu prowincji, miast i powiatów działają w Chinach 374 stacje telewizyjne, które nadają przeszło 3 tys. programów.
Od czasu pojawienia się w 1993 r. pierwszej opery mydlanej telewizja w Chinach przeszła ogromny rozwój jakościowy i ilościowy.
Ekipa rządzącego Chinami od 2003 r. Hu Jintao wprowadziła szereg regulacji zaostrzających kontrolę mediów.
W ubiegłym tygodniu wprowadzono surowe restrykcje dla chińskich wydań międzynarodowej prasy, dopuszczając tylko tytuły naukowe i techniczne, i to tylko te wydawane we współpracy z chińskim partnerem.
W ub.r. zamrożono zagraniczne inwestycje w telewizję satelitarną i inne przedsięwzięcia związane z mediami.