Ksenomorf już niedługo zawita na Ziemię – a konkretnie na platformę streamingową Disney+. "Obcy: Ziemia", pierwszy serial z uniwersum "Obcego" to dzieło, za które odpowiada Noah Hawley, twórca tak cenionych tytułów jak "Fargo" i "Legion". Dwa pierwsze odcinki nowej produkcji zadebiutują w serwisie Disney+ w przyszłym tygodniu, 13 sierpnia. My mieliśmy już okazję je zobaczyć. Czy klasyki kosmicznego horroru od Ridleya Scotta i Jamesa Camerona doczekały się godnego następcy? Przeczytajcie recenzję dwóch pierwszych odcinków, której autorem jest Jakub Popielecki. "Obcy: Ziemia": Recenzja – pierwsze wrażenia z serialu
Noah Hawley powinien być już przyzwyczajony do wysoko zawieszonej poprzeczki. Kręcąc serial "
Fargo" musiał przecież dorosnąć do arcydzieła braci
Coenów, a kręcąc serial "
Legion" mierzył się z wymaganiami fanów "
X-Men". Misja kontynuowania serii o Obcym – na dodatek w nowym, serialowo-streamingowym ekosystemie – to jednak być może najtrudniejsze wyzwanie, przed jakim stanął. Powodzenia: musisz nie tylko pokłonić się
Ridleyowi Scottowi,
Jamesowi Cameronowi oraz
Davidowi Fincherowi, ale też, jak każe tradycja serii, dołożyć coś od siebie. W zeszłorocznym kinowym "
Obcym: Romulusie"
Fede Álvarez wybrał ścieżkę bezpieczną i zaproponował remiks ulubionych elementów z wszystkich dotychczasowych filmów.
Hawley w serialu "
Obcy: Ziemia" również puszcza oko do fanów. Przy okazji jednak grubo ryzykuje, rozbudowując mitologię serii. "A" jak "Alien"? "A" jak "ambitnie".
Pierwszy odcinek jest tego najlepszym przykładem. Momentami ogląda się go raczej jak zwiastun sezonu:
Hawley (tutaj zarazem reżyser i scenarzysta) swobodnie przeskakuje między wątkami, przedstawia kolejne i kolejne i kolejne postacie, wybiega w przyszłość, cofa się w czasie i mnoży intrygujące przebłyski tego, co nas czeka w nadchodzących ośmiu epizodach. Nowi astronauci na nowej misji, nowe korporacje, nowe androidy, nowe gatunki kosmicznych drapieżników – a to wszystko jak gdyby nigdy nic sąsiaduje z cytatami z "Piotrusia Pana" oraz
ksenomorfami, które docierają na planetę Ziemię. Jeśli zadaniem pierwszego odcinka jest przede wszystkim zaciekawić, to misja została wykonana.
Akcja serialu rozgrywa się na Ziemi, dwa lata przed wydarzeniami z "
Obcego – 8. pasażera Nostromo" (1979), a
Hawley rozbudowuje zaplecze serii i napędzających ją konfliktów. W roku 2120 naczelne pytanie stojące przed ludzkością dotyczy tego, kto będzie rządził światem: cyborgi (czyli usprawnieni cybernetycznie ludzie), androidy (czyli syntetyczni ludzie) czy hybrydy (czyli androidy obdarzone ludzką świadomością). Walkę o tę przyszłość toczą megakorporacje na czele ze znaną nam Weyland-Yutani, która stawia na eksplorację kosmosu w poszukiwaniu kipiących od militarnego potencjału obcych ras. Na rynku pojawił się jednak nowy gracz: firma Prodigy kierowana przez młodego geniusza Kavaliera (
Samuel Blenkin), tyleż ambitnego co bezczelnego. Zafiksowany na postaci Piotrusia Pana – z którym się utożsamia – Kavalier tworzy sobie grupę "Zagubionych Chłopców" pod przewodnictwem własnej "Wendy". To prototypowe modele wspomnianych hybryd: umysły śmiertelnie chorych dzieci umieszczone w syntetycznych ciałach, nadludzko silne ale emocjonalnie niedojrzałe i gotowe na każde skinienie młodocianego technokraty.
Główną bohaterką jest właśnie Wendy (
Sydney Chandler). To zupełnie inna heroina niż
Ripley: uśmiechnięta kobieta-dziecko o nadludzkiej sile, dziwiąca się światu z szeroko otwartymi oczami. Do walki z ksenomorfami rusza nie w odruchu pragmatycznego survivalu – niczym
Ripley – tylko jak dziecko wyruszające na przygodę. I ona ma jednak swój odpowiednik potrzebującej ratunku
Newt: to dawno niewidziany brat (
Alex Lawther), który myśli, że jego siostra umarła, nieświadom, że doświadczyła upgrade’u do syntetycznego ciała.
Wendy staje się przedmiotem gry między kolejnymi osobami pretendującymi do miana jej "rodziców". Dla Kavaliera, jej osobistego "Piotrusia Pana", jest drogą zabawką. Dla pary naukowców, Sylvii i Arthura (
Essie Davis i ucharakteryzowany na młodego
Jamesa Camerona David Rysdahl) stanowi coś pomiędzy zawodowym osiągnięciem a przybraną córką. Knujący na boku android Kirsh (
Timothy Olyphant) z kolei wydaje się zarazem ją wspierać, jak i jej zazdrościć. Seria "
Obcy" od początku była opowieścią o swoistej ewolucji: nie tylko od jaja do drapieżnika, ale też od ignorowanej oficerki do dzielnej pogromczyni Obcych.
Hawley znajduje nowy wariant tego schematu: historię dojrzewania dziewczynki. Kim stanie się Wendy? Na jaką kobietę wyrośnie? Oto jest pytanie.
Cały serial "
Obcy: Ziemia" jest zbudowany właśnie na takim lawirowaniu między elementami znajomymi a nieznajomymi. Epizod pierwszy opiera więc smakowity pastisz "
Obcego – 8. pasażera Nostromo"
Ridleya Scotta: oglądamy załogantów statku Maginot, którzy powoli budzą się z hibernacji, nieświadomi tego, że wkrótce czeka ich starcie twarzą w twarz z ksenomorfem oraz awaryjne lądowanie na Ziemi. Jest więc zaspane śniadanie w mesie, są napięcia między oficerami a pokładowym proletariatem, jest niezręczna rozmowa z komputerem-Matką – zupełnie jak z filmu
Scotta. Ale to nie wszystko. Będą też skradający się tunelami żołnierze rodem z "
Obcych – decydującego starcia" (1986)
Jamesa Camerona czy charakterystyczna "płynąca kamera" z punktu widzenia ksenomorfa, jaką wprowadził
David Fincher w "
Obcym 3" (1992).
Hawley jest jednak świadom, że największa atrakcja serii – cykl dojrzewania ksenomorfa – dawno już atrakcją nie jest, bo wszyscy znają go na wylot. Dlatego tytułowego Obcego wprowadza do akcji bardzo szybko, w pełnej krasie, a zaskoczeń szuka, przedstawiając nam zupełnie nowe pozaziemskie organizmy. Na pokładzie Maginota transportowane są nie tylko jaja ksenomorfa, ale i szereg innych kosmicznych drapieżników. Jedyny ocalały z katastrofy statku członek załogi, śmiertelnie ponury cyborg Morrow (
Babou Ceesay), postanawia dokończyć misję i złowić rozpanoszone po pokładzie organizmy – i jest to świetna okazja, by zaobserwować je w akcji. Dość powiedzieć, że
Hawley i spółka mają kilka ciekawych pomysłów, jak spróbować przebić pamiętny przepis
H.R. Gigera na coś fascynująco obrzydliwego. Zwłaszcza mordercza istotka, która przypomina gałkę oczną z mackami, dostarcza sporo ekranowych, hmm, doznań. Body horror? Jest. Gore? Również.
Na werdykt, czy z połączenia tych wszystkich elementów urodzi się nowy klasyk, trzeba jednak jeszcze poczekać. Serial wygląda bardzo stylowo, platforma Disney+ nie żałowała budżetu, do tego serial wyróżnia się prestiżowym, "artystycznym" posmakiem (odrealniający montażowy efekt tzw. przenikania jest tu na porządku dziennym).
Hawley na pewno ma w ręku ciekawe karty. Wprowadził szereg postaci z dużym potencjałem, zainaugurował nośne i aktualne tematy: chociażby motyw sztucznej inteligencji na usługach niegodnych zaufania egoistycznych technokratów. O sukcesie "
Obcego: Ziemi" przesądzi jednak raczej narracyjna mechanika niż zaplecze intelektualne.
Tym gorzej, że pierwszy z dwóch debiutanckich odcinków kończy się inscenizacyjnym pudłem: pytanie, czy to symptom większego problemu czy zaledwie wypadek przy pracy. Oto Kirsh wygłasza niczym nie sprowokowany monolog o śmiertelności gatunku ludzkiego, a Wendy odpowiada mu triumfalną deklaracją, że zamierza uratować swojego brata – wypada to jednak średnio triumfalnie, bo przecież wiemy już od kilku scen, że taki jest plan Wendy. Powtórzona informacja nie ma więc zamierzonego impetu i raczej konfunduje niż intryguje. Ostry rockowy kawałek, który tuż po słowach bohaterki zaczyna grać na napisach końcowych, brzmi w rezultacie zupełnie nie na miejscu: jak inscenizacyjna proteza, jak wątpliwa obietnica, że "będzie się działo". Wbrew temu w drugim odcinku jednak faktycznie całkiem sporo "się dzieje". Na razie jest więc co najmniej ciekawie. Zobaczymy, jak sytuacja będzie ewoluowała.
"Obcy: Ziemia" – zwiastun
O czym opowiada "Obcy: Ziemia"?
Kiedy tajemniczy statek kosmiczny rozbija się na Ziemi, młoda kobieta wraz z interesującą zbieraniną żołnierzy taktycznych dokonuje brzemiennego w skutki odkrycia, które stawia ich twarzą w twarz z największym zagrożeniem dla planety. Wszystko to w przerażającym serialu sci-fi "
Obcy: Ziemia". Podczas poszukiwań ocalałych wśród wraku członkowie ekipy ratowniczej natrafiają na tajemnicze, drapieżne formy życia – bardziej przerażające, niż cokolwiek, co mogliby sobie wyobrazić. Odkrycie tego nowego zagrożenia zmusza ekipę ratowniczą do walki o przetrwanie, a ich dalsze decyzje mogą zmienić oblicze Ziemi, jaką znają.