Jeszcze kilka lat temu, gdy ktoś wybierał się do kina, zaglądał najpierw do lokalnej gazety, by sprawdzić jak miejscowy krytyk ocenił film. Czasem sięgało się po wielkie czasopisma i tygodniki. Niektórzy brali pod uwagę opinię znanych krytyków, takich jak Zygmunt Kałużyński, czy za oceanem Roger Ebert i Gene Shalit.
Te czasy przeszły już do lamusa. Według najnowszych badań, ponad 90% kinowych widzów w wieku 13-34, najpierw zaglądają do internetu. Badania przeprowadzono na zlecenie wytwórni New Line Cinema.
Wszystko zmieniają strony internetowe, które zbierają i zamieszczają najlepsze światowe recenzję filmów. Pomysł na taką zmianę podejścia wyszedł od twórcy serwisu RottenTomatoes - Senha Duonga, 31-letniego absolwenta University of California w Berkeley.
Duong był wielkim fanem
Jackie Chana. Za każdym razem, gdy na ekrany kin wchodził film z tym aktorem, Duong przemierzał internet w poszukiwaniu kolejnych recenzji. Na ich podstawie decydował, czy warto iść do kina, czy nie. - Pomyślałem, że to mogłoby być całkiem użyteczne także i dla innych ludzi - powiedział Duong.
Tworzenie swojej strony - RottenTomatoes rozpoczął od zebrania 30 sieciowych recenzji
"Blade'a" z 1998 roku. Tak ruszyła cała lawina. Każda recenzja dostawała znacznik pozytywna/negatywna. Na podstawie tej zmiennej wyliczano średnią, która mówiła widzom, czy film został dobrze przyjęty, czy nie. Filmy ze średnią powyżej 60% procent otrzymywała świeżego pomidora. Wszystko poniżej 59% mogło poszczycić się jedynie "rozklapcianym" pomidorem.
Z czasem RottenTomatoes zostało wypromowane przez Yahoo!, USA Today i Netscape'a. Jak na stronę międzynarodową, serwis nie cieszy się jednak zbyt dużą oglądalnością, jest są to raptem 3,6 miliona różnych użytkowników miesięcznie. Dla porównania, w minionym miesiącu, Filmweb, który jest wyłącznie stroną polskojęzyczną, zbliżył się do 2 milionów. Inne strony filmowe cieszą się oglądalnością na poziomie 17,5 miliona osób - IMDB i 10,7 mln. - Yahoo! Movies. To i tak zdecydowanie więcej niż w przypadku gazet i czasopism.
Staje się więc oczywiste, że pojedyncze recenzje zamieszczane w gazetach, nie są już opiniotwórcze. Wspomniane badania pokazały, że do wyrobienia sobie wyważonej opinii o filmie, widzowie chcą porównać kilka recenzji. Jaki będzie następny krok? Czas pokaże.