Zapowiada się na to, że realizowany przez
Stevena Spielberga remake
"Wojny światów" będzie najdroższym filmem w historii kina. Budżet ma przekroczyć sumę 198 mln dolarów, które w 1997 roku na realizację
"Titanica" wyłożył
James Cameron. W przypadku
Camerona inwestycja ta opłaciła się z nawiązką. Do dziś
"Titanic" przyniósł ponad miliard dolarów dochodu.
Spielberg i zaangażowany jako aktor i producent
"Wojny światów" Tom Cruise porozumieli się już w sprawie dogodnych dla nich obu terminów i chcą jak najszybciej przystąpić do realizacji filmu. Premierę przewidziano na Boże Narodzenie 2005 roku.
"Wojna światów", oryginalnie powieść HG Wellsa to historia inwazji Marsjan na ziemię. Książka, opublikowana w 1898 roku zyskała popularność dopiero 40 lat później, kiedy to posłużyła za kanwę słuchowiska radiowego
Orsona Wellesa, które wywołało ogromną panikę wśród Amerykanów.
Spielberg będzie miał jednak konkurencję. Własnie kończą się prace preprodukcyjne animowanego projektu zatytułowanego
"Jeff Wayne's Musical Version of War of the Worlds". Film, którego budżet wyniesie 48 mln dolarów będzie związany z albumem muzyka Wayne'a, opublikowanym w 1978 roku, który określany jest jako musicalowa wersja powieści HG Wellsa. Największym kłopotem dla
Spielberga i jego ekipy jest jednak fakt, że to Wayne posiada główne prawa do adaptacji powieści oraz rozpowszechniania gadżetów z nią związanych w Europie i prawie całej Ameryce Południowej.
Jeff Wayne twierdzi jednak, że nie zamierza konkurować ze
Spielbergem. "Nasze filmy będą miały zupełnie inną formę. Z tego co wiem, akcja obrazu
Cruise'a i
Spielberga ma rozgrywać się współcześnie a moja muzyczna wersja, tak jak w przypadku powieści Wellsa, osadzona będzie w czasach wiktoriańskich".