Adèle Haenel porzuca świat kina. "Francuska branża filmowa skasowała ruch #MeToo"
The Hollywood Reporter / / 10-05-2023 10:51
Gwiazda filmu "Portret kobiety w ogniu" Adèle Haenel ogłosiła, że przechodzi na aktorską emeryturę. Jak przyznała, powodem jej decyzji jest obojętność oraz ignorancja francuskiej branży filmowej wobec ruchu #MeToo.
W liście opublikowanym we wtorek na stronie internetowej magazynu "Télérama" 34-letnia aktorka stwierdziła, że poprzez swoje odejście chce zwrócić uwagę na "ogólny brak reakcji wobec agresorów seksualnych" w show-biznesie. Zdaniem Haenel najbardziej wpływowe osoby w branży postanowiły zignorować kobiety, które odważyły się opowiedzieć o tym, iż padły ofiarą nadużyć seksualnych.
Łączą siły w celu ochrony Depardieu, Polańskiego i Boutonnata - napisała Haenel, odnosząc się do trzech najbardziej prominentnych postaci francuskiego przemysłu filmowego oskarżonych o nadużycia. – Przeszkadza im, że ofiary robią za dużo hałasu. Woleliby, abyśmy zniknęły i umarły w ciszy.
Ci, którzy mają władzę w branży, skutecznie "skasowali" ruch #MeToo we Francji – uważa Haenel. – Macie pieniądze, siłę i całą chwałę, ale nie będziecie mnie mieć jako swojej widzki. Skasuję was ze swojego świata.
Przypomnijmy: w grudniu 2020 roku Haenel opuściła 45. ceremonię wręczenia Cezarów, gdy Roman Polański otrzymał nagrodę dla najlepszego reżysera za "Oficera i szpiegaWychodząc z sali, aktorka krzyknęła "hańba!W jej ślady poszła reżyserka "Portretu kobiety w ogniu", Céline Sciamma.
Adèle Haenel stała się twarzą ruchu #MeToo we Francji, gdy w 2020 roku wniosła oskarżenie przeciwko francuskiemu reżyserowi Christophe'owi Ruggii. Aktorka zarzuciła filmowcowi, że gdy miała 12 lat, padła z jego strony ofiarą molestowania seksualnego na planie dramatu "Les DiablesRuggia, który zaprzecza jakimkolwiek nadużyciom, czeka aktualnie na proces w tej sprawie.
Haenel nie pojawiła się na ekranie od czasu roli w "Portrecie kobiety w ogniuOd dłuższego czasu skupia się na aktywizmie politycznym. Ostatnio można ją było zobaczyć na demonstracji przeciwko planowanym reformom emerytalnym we Francji.
Adèle Haenel oskarża osobistości francuskiej branży filmowej
W liście opublikowanym we wtorek na stronie internetowej magazynu "Télérama" 34-letnia aktorka stwierdziła, że poprzez swoje odejście chce zwrócić uwagę na "ogólny brak reakcji wobec agresorów seksualnych" w show-biznesie. Zdaniem Haenel najbardziej wpływowe osoby w branży postanowiły zignorować kobiety, które odważyły się opowiedzieć o tym, iż padły ofiarą nadużyć seksualnych.
Łączą siły w celu ochrony Depardieu, Polańskiego i Boutonnata - napisała Haenel, odnosząc się do trzech najbardziej prominentnych postaci francuskiego przemysłu filmowego oskarżonych o nadużycia. – Przeszkadza im, że ofiary robią za dużo hałasu. Woleliby, abyśmy zniknęły i umarły w ciszy.
Ci, którzy mają władzę w branży, skutecznie "skasowali" ruch #MeToo we Francji – uważa Haenel. – Macie pieniądze, siłę i całą chwałę, ale nie będziecie mnie mieć jako swojej widzki. Skasuję was ze swojego świata.
Przypomnijmy: w grudniu 2020 roku Haenel opuściła 45. ceremonię wręczenia Cezarów, gdy Roman Polański otrzymał nagrodę dla najlepszego reżysera za "Oficera i szpiegaWychodząc z sali, aktorka krzyknęła "hańba!W jej ślady poszła reżyserka "Portretu kobiety w ogniu", Céline Sciamma.
Adèle Haenel twarzą ruchu #MeToo
Adèle Haenel stała się twarzą ruchu #MeToo we Francji, gdy w 2020 roku wniosła oskarżenie przeciwko francuskiemu reżyserowi Christophe'owi Ruggii. Aktorka zarzuciła filmowcowi, że gdy miała 12 lat, padła z jego strony ofiarą molestowania seksualnego na planie dramatu "Les DiablesRuggia, który zaprzecza jakimkolwiek nadużyciom, czeka aktualnie na proces w tej sprawie.
Haenel nie pojawiła się na ekranie od czasu roli w "Portrecie kobiety w ogniuOd dłuższego czasu skupia się na aktywizmie politycznym. Ostatnio można ją było zobaczyć na demonstracji przeciwko planowanym reformom emerytalnym we Francji.
Udostępnij: