Bardzo podobał mi się w tym filmie. O samej "Bitwie" dyskutować nie będę, bo zdania sa różne i poruszenie tego tematu zaczyna lawinę komentarzy. Ostatnia scena z jego udziałem była świetna i naprawdę "przemówiła do mnie". Sceny nie opisuję, bo byłby spoiler. Ale nakręcona była przepięknie.
Garlicki pozytywnie zaskoczył mnie w ,,Bitwie..", dobra scena jego śmierci ale nakręcona tragicznie. To zwolnione tempo, podczas gdy raniony upada to porażka. On powinien paść a żołnierze biec dalej. To właśnie miałoby sens - poprowadził żołnierzy do walki, zginął niezauważony, szybko, nie rzucająco się w oczy, a oni, z duchem walki, biegną dalej. To miałoby większe ,,przesłanie" niż patetyczne i kiczowate ujęcie w zwolnionym tempie.
Film słaby, ale role Garlickiego i Ferencego bardzo dobre.
Zgadzam się, jeśli chodzi o to zwolnione tempo. Już w "Ogniem i Mieczem" było tego za dużo u Hoffmana. Kiedyś nie było takich technicznych możliwości i było dobrze. Twój pomysł o przebiegających koło Skorupki żołnierzach byłby rewelacyjny. Przypomina mi zakończenie "Pana Wołodyjowskiego" z szarżującą Husarią.