... na recenzje ŁM mam wrażenie ze gościu nie widział filmu o którym pisze. Więcej nie będę
pisał bo zacznę przeklinać ;)
Zgadzam się w zupełności, ten Pan chyba nie wie na czym polega krytyka filmowa i myli ją z pisaniem streszczenia
no juz nie czytam, ale zanim doszedlem do wyżej przytoczonych wniosków, parę razy się naciłem na jego teksty, teraz już wiem, że szkoda czasu
Zgadzam się. Mała wiedza, duży tupet, jeszcze większe ego (ostatnie: albo taka poza).
Pewnością siebie nadrabia braki, robi dobre wrażenie i wodzi za nos innych jeszcze mniej filmowo rozgarniętych (lub JESZCZE nie zorientowanych, którzy z czasem się poznają).
Przyznaję, każdy ma prawo się czasem pomylić, ale regularnie wciskać brednie z butą prawdy objawionej Wielkiego Znawcy?
Dotąd nie natrafiłam na ani jeden tekst jego autorstwa, w którym choć raz nie popisał się skrajną ignorancją (pierwszy lepszy przykład: nazwanie kultowego auta z "Mad Maxa" "byle gruchotem" hahaha, myślał by kto że do napisania recenzji wypadało by się choć troszkę przygotować pracownikowi portalu filmowego)
Cieszę się, że FW pokazuje ostatnio jakie są oceny recenzenta, nie muszę się denerwować czytając kolejne absurdy. Teraz widzę niską ocenę - to znaczy że śmiało mogę oglądać, wysoka - omijać z daleka!
Trzeba przyznać, że pod tym względem ten pan jest nawet praktyczny.
Reasumując:
To taki nasz fimwebowy... Paulo Coelho!
Fielki pisasz i filosow. ;D
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
