kino japonskie mi nie lezy!!!!!!!!!!!!!!
kto to wogule oglada!!!!!!!!!!!
bo ja nie!!!!!!!!!!!
jak fajnie
milo, ze sie podzieliles z nami ta opinia, ale mysle ze nie wiele osob obchodzi to, ze jestes niewrazliwy na piekne filmy takich panow jak chociazby Kurosawa.
przykro mi..
ale kino kurosawy na prawde nudzi. uwielbiam jego filmy, ale na prawde jest to nudne dla kazdego kogo znam a kto nie interesuje sie japonią:)) filmy sa swietne i maja swoj typowy klimat, jednakze nie uwierze gdy ktos mi powie ze nie ziewnął ani raz na sobowtórze:P lubię to, ale nie zmienia to faktu, ze jego filmy sa chwilami za dlugie a niektore sceny zwyczajnie przynudzają.
Nudzi?? A oglądałeś może "Sanjuro" lub "Siedmiu samurajów? (wydaje mi się, że tak, więc jak możesz tak twierdzić?)
Ja nie ziewnąłem przy Sobowtórze. To był mój pierwszy obejrzany Kurosawa, od tamtej pory poluję na inne jego filmy. Natomiast moja dziewczyna zasnęła już na początku Sobowtóra:)
Na "Sobowtórze" ziewnąłem, ale tylko raz i w moim przypadku nie jest to nic dziwnego, bo potrafiłbym usnąć podczas lawiny ;-) Zgodzę się, że ten film przynudza nieco, ale inne obrazy? Które?
Nie wiem jak ktoś może podawać jako ulubiont film "lot nad kukułczym gniazdem" a obok "Kasie i Tomka".na dodatek nazywać Kurosawe "reżyserkiem"!Co za prostactwo!Zero szacunku dla geniuszu:/
Pare miesiecy temu byłem w kinie Żak w Gdańsku na kilku seansach w ramach cyklu "kino samurajskie". Oczywiście znaczna część prezentowanych filmów była wyreżyserowana przez Kurosawe i wszystkie one przyciągnęły maksymalną ilość widzów jaką mogło pomieścić kino. Ktoś więc jednak ogląda te filmy i wcale się na nich nie nudzi (a byli tam zarówno studenci jak i osoby w podeszłym wieku). Jeżeli nie potrafisz uszanować cudzych fascynacji to lepiej to przemilicz.
... No cóż, co kto lubi... Ale jednak nazywanie go "reżyserkiem" jest grubą przesadą.... Szkoda, że nie doceniasz tego genialnego twórcy. Omija Cię bardzo wiele. Gdybym miał użyć tylko jednego słowa na określenie, jak wiele tracisz brzmiałoby ono następująco: "Ran" ...
rezyżyserek hmm... to w takim razie ten temat założył jakiś frajerek:]:]:]
jak nie ogladasz to po co sie wypowiadasz:|:|:|
dziwny gośc:|
Zamilcz bluźnierco!!!!!!! Oby Ci język odpadł za tego "reżyserka" ;)
A na poważnie....nie znasz się chłopcze na pięknie kultury wschodu i filmach w tym klimacie i tyle. Ale o gustach się nie dyskutuje, tylko się je ma, prawda?
Proszę nie podbijać już tego tematu, bo jest wręcz żenujący.
[Nie pisałbym tego, ale znów widzę, że jest na górze.]
WOGULE - w jakim to jest jezyku??
jezyk polski to tez Ci chyba nie lezy;> kto w ogole pisze w tym jezyku bo na pewno nie Ty:]
Nie nazwałbym Kurosawy reżyserkiem. To świetny reżyser i doceniam jego sposób tworzenia filmów mimo iż mi osobiście nie przypadł do gustu z bardzo prostego powodu: jego filmy są potwornie nudne (jak dla mnie)