Co bedzie z kinem? Sam De Niro zostanie i garstka geniuszy, jak Hopkins, czy Nicholson, ale i oni odejdą. Co bedzie z kinem za 20 lat? Takich aktorów jak Pacino, De Niro, Nicholson nie bedzie nigdy... Wyobrażam sobie tłumy na ich pogrzebach, płaczący widzowie którzy za nic mają sobie Avatary, Zmierzchy i inne bzdety... Prawdziwe Kino umrze razem z nimi, smutne to ale Pattinson, Worthington (Czy jak mu tam ten z Avatara) czy Lautner nie zastąpią tych geniuszy, eh... Zostanie tam tylko ogladanie filmow z Lat 70, 80 i do połowy lat 90 i łzy w oczach że juz takie filmy nie powstaną, Amen.
nawet nie chce o tym myśleć.. pamiętam jak w wiadomościach TVP1 usłyszałam, że Brando umarł.. :(okropne uczucie..
ciężko będzie gdy usłyszymy podobna wiadomość o Alu i Robercie :( :(
I co były tłumy na pogrzebie, żałoby narodowe, zmierzch kina itd???
Z powodzeniem zastąpią ich Sean Penn, Johnny Depp, Robert Downey Jr i wielu innych. Co wy bredzicie, że nie ma utalentowanych aktorów młodszych pokoleń. Nawet Daniel Radcliffe robi się na artystę - występował w Equus - sztuce teatralnej, w której 40 lat temu zasłynął m.in Hopkins.
No tak ale Radcliffe nigdy nie będzie taki jak Hopkins
Penn nie będzie taki jak De Niro
Depp nie będzie taki jak Pacino
Downey Jr. nie będzie taki jak Nicholson
Pewnie między innymi dlatego że teraz filmy nie opierają się na fabule, tylko na efektach specjalnych...
Dla mnie "Zapach kobiety" zawsze będzie 25 razy lepszy niż "Avatar"
Ale nie dla nastolatek które wolą "K@mEr0n1k4" , a Pacino to wg. nich kiczowaty aktor i stary pryk ...
tylko je rozstrzelac ...
imo Pacino i De Niro się już skończyli, zagrali w całej masie wspaniałych filmów, zagrali rewelacyjnie ale to raczej już koniec. Obecnie najlepszy aktor to Johnny Depp, jak on się skończy to będziemy zachwycać się innymi;) tak to już jest że świat się kręci a ludzie się rodzą i umierają...
BTW wracając do J. Deppa to uważam że jest lepszy niż Pacino i De Niro za swoich najlepszych czasów, dlaczego? a no dlatego że w każdym filmie potrafi zagrać inaczej, za to Pacino (mój poprzedni ulubieniec, bez którego takie filmy, jak Gorączka, Człowiek z Blizną czy Ojciec Chrzestny straciłyby na wartości) w każdym filmie był w zasadzie taki sam, rewelacyjny ale mimo wszystko jego zachowania były porównywalne, tzn. taki rozkrzyczany nerwus/świrek;P
Sprecyzuj o co ci chodzi. Co to znaczy ,,w każdym filmie potrafi zagrać inaczej''. Obejrzałem ze średnią przyjemnością i zobaczyłem serię wtórnych gestów i mimiki Deppa, które z czasem zaczęły się robić nudne.
Może fankom trudno się z tym pogodzić, ale Depp jest do dupy.
Pozdrawiam
Kopulator2000
"rozkrzyczany nerwus/świrek"?? I tytuły Ojciec Chrzestny i Gorączka w tym samym zdaniu? Przemyśl to proszę raz jeszcze.
Uwielbiam Al'a. Jego ekspresja w grze, głos i idealne wczucie się w postać sprawia, że zasługuje na miano najlepszego aktora w historii. Trochę dziwię się, że De Niro jest na 1 miejscu...jak dla mnie Pacino przewyższa go o wiele więcej. Wydaje mi się, że spowodowane jest to dorobkiem obu panów. Nie twierdzę, że De Niro to zły aktor (wręcz przeciwnie, fantastyczny), ale jednak...Al forever ;)
Więc w Ojcu Chrzestnym i Człowieku z blizną zagrał tak samo? :)
A z młodych aktorów od Deppa lepszy jest choćby Dikarpio.
Po 1-sze DiCaprio. Nawet jeśli chce się kogoś obrazić, wypada użyć jego nazwiska poprawnie. A już tym bardziej kiedy się go zachwala. Pożal się... wymienianie DiCaprio przy Al Pacino woła o pomstę do nieba. Chyba jedyne co łączy tych aktorów to fakt, że jeden i drugi to aktor i obaj zdaje się są przystojni. Reszta to inny świat. Za Deepem nie przepadam ale porównywanie go do tego trzeciożędnego aktora zdobywającego role na ładną buźkę to przegięcie.
Zdało mi się, że porównałam DiCaprio do Deppa, nie Pacino. Polecam analizę tekstu komentowanego ;). Co do robienia kariery na buźce - Ciężko o bardziej głupi stereotyp w tym przypadku. Uroda mogła być trampoliną, ale nie przekreśla umiejętności aktorskich.
Swoją drogą - o słodki zewie hipokryzji - Wytykasz moje celowe przekręcenie nazwiska, a sam smolisz w swoim poście jeszcze odważniej.
A "trzeciorzędny" piszemy przez rz.
A Day-Lewis? A Sean Pean? A Spacey ? A Norton? Depp?
Pacino, De Niro i tak od lat nie zagrali na miarę swojego talentu więc jakby już ich nie było, a kino istnieje dalej...
Życie nie znosi pustki więc spokojnie, są następcy. Do wymienionych już przez przedmówców czyli Depp,
Norton, Penn, Spacey, Day-Levis, Downey Jr dodałbym jeszcze chyba najwszechstronniejszego w tej chwili
aktora- Philipa Seymoura Hoffmana.
Pacino, De Niro i Nicholson wielcy są i basta:) ale niestety czas leci nieubłaganie i ich Wielkie
Kariery powoli dobiegają końca. Charyzma i siły już nie te co kiedyś. Ale mam nadzieję że jeszcze
przez wiele lat będziemy mogli ich oglądać na dużym ekranie.
Btw prywata do xavi1991-pamiętaj, The Gunners i tak są lepsi:)
DiCaprio akurat pokazał, co umie. Ciekaw jestem incepcji. Co niby w jego grze jest nie tak? Poza tym Deep świetnie wyraża gesty za pomocą mimiki. To, że się powtarza jest naturalne. Pacino choćby także często, na ten przykład, unosił brwi do góry. Każdy aktor ma swoje gesty mimiczne, które określają jakąś emocję. A to, że się ona powtarza daje tylko to, że łatwiej aktora do danej roli dopasować.
Jest wielu dobrych aktorów, nie tylko tych młodych, ale także takich około czterdziestki, którzy jeszcze pograją.
Ale Al Pacino to genialny aktor, trudno będzie o takiego drugiego. Kino z nim nie umrze, ale wiele straci. No i w końcu umrze człowiek, który w pewien sposób był nam bliski. Żal każdego człowieka, szczególnie tego bliskiego.
zgadzam sie z wymienionymi przez przedmówców propozycjami aktorów młodszego pokolenia, którzy zastąpia aktorów starszego pokolenia na podium. Do tego od siebie bym dodała Ryana Goslinga, Ewana McGregora i Shia LaBeoufa.Uważam że jest wielu młodych aktorów, którzy dopiero rozwijają skrzydła, z każdym filmem stają sie bogatsi o doświadczenia i szlifują swoją gre aktorską. W wieku Pacino czy DeNiro i o nich bedą tak pisać jak my dzisiaj o dwóch wspomnianych.
Depp, Spacey, czy Penn oni mimo że są wspaniałymi aktorami są odzieleni ogromną przepaścią od takich geniuszy jak Pacino , De Niro , Brando czy Nicholson. Powiem wam, że Heath Ledger dał mi nadzieje. Szkoda że umarł i straszna szkoda tak wspaniałego talentu, jednak dał mi on nadzieje że cudowne kino, które powoli zaczyna osuwac się w cień nie zginęło i nadal są aktorzy którzy potrafią to pokazac ja w to wierzę. Nie bójcie się Nie grozi nam Zacefronamia czy Zmierzhopotomia czy inny szajs ;) A nawet jeżeli to wszystko ma kryzysy kino też odrodzi się jeszcze silniejsze ;)
Ave dla wszysktich znawców prawdziwego kina!
Ogromne Faux Pa. Do wielkich geniuszy kina moim zdaniem prócz Ala Pacino , Marlona Brando , Roberta de Niro i Jacka Nicholsona zalicza się również Clint Eastwood ;)(i Michael J. Fox razem z Christopherem Lloydem ale to trochę już inna liga)
Wg. mnie Depp jest o wiele lepszy niż DiCaprio, ale ostatnio zacząłem DiCaprio lubić ... między innymi za zmianę wizerunku ... z takiej cioty - na przystojnego czarującego faceta ...
Zacząłem też oglądać świetne filmy z jego udziałem (nie za czasów ciotki) tj. "blood diamond" i "Shutter island" , teraz gra również w "Incepcji" Nolana która jest ponoć świetna.
Nie jeden raz rozmyślałem nad tym jak to bedzie jak ich juz nie bedzie.a mianowicie chodzi mi o pokolenie najlepszej klasy aktorow:Roberta de Niro , Toma Hanksa, Clinta E.,Samuela L. J. , Alla P. , Michael D. ,Dustin H.,Morgan F. itd.
sorry pewnie poprzekręcałem ich nazwy ale to nic.Bo bede i tak i tak ubolewal nad kazda strata ktoregos z nich.kiedys podobno ALL powiedział ze Colin Farell jest bardzo obiecującym talentem choc osobiscie tak nie uwazam bo nie przepadam za jego wypocinami mimo ze zagral w niejednym dobrym filmie ale jak by wstawic kogos innego za jego miejsce mysle ze nie raz bylo by znacznie lepiej.ktos wspomnial wyżej ze aktor Leonardo zawdzięcza role za ładna buźkę jak i Colin i Brad Pitt i wielu innych co jest oszywiscie szufladkowaniem ,mat demon bardzo drażni mnie jego osoba co do JOhhnego Depa to calkiem calkiem przy czym Colin F. to sie zgodze aktorzyna do którego do tej pory nie jestem przekonany. od czasu kiedy Leo zagral w Tittanicu byl dla mnie lalusiem bez talencie m do momentu kiedy zagral genialne postacie w filmach Złap mnie,jeśli potrafisz ,Infiltracja,Krwawy diament uważam ze koleżka nam sie nie zle rozwija i nie ma juz buzki młodego amanta a jego gre aktorska coraz bardziej lubie.podobnie uważam co do osoby BRada Pitta na początku krajery byl aktorem kobiecych westchnień.lecz jego gra aktorska od paru lat jest naprawdę wysokim poziomie po obejrzeniu filmow:Zdrada,Uśpieni,12 małp,Siedem ,Zawód Szpieg ,Przekręt, Podziemny krąg , Bękarty wojny,Ciekawy przypadek Benjamina Buttona.jak dla mnie te dwie osoby moga godnie próbować walczyć o podtrzymanie ciągłości dobrego współczesnego kina.
Drugiego Ala i Roberta nie będzie.To pewne bo każdy człowiek jest innny ;) Będzie to OGROMNA strata.
Mamy jednak w zanadrzu Leo DiCaprio któego nie cierpiałem aż zobaczyłem takie filmy jak "Wyspa Tajemnic" , "infiltracja " czy "Krwawy Diament ". Bezsprzecznie najlepszy aktor swojego pokolenia w tejże chwili. Po drugiej stronie koloru skóry mam Denzela który jest naturalnym nastepcą Freemana. To są dla mnie kontynuatorzy wielkiego grania. Możecie się nie zgadzać ale co uważam,to uważam :)
P.S : Depp jest dobry ale jakoś nie wprawia mnie w zachwyt. To,że jest uwielbiany przez smarkule to nie jego wina ale....w końcu wielbią jego a nie np. Di Caprio jak kiedyś...o czymś to świadczy O.o
Spośród dzieł, w których DiCaprio pokazał swój kunszt wymieniacie takie tytuły jak: Infiltracja, Krwawy Diament, Wyspa Tajemnic, etc. Naprawdę nigdy nie widzieliście "Co Gryzie Gilberta Grape'a"?! Jak nie, to obejrzyjcie, a zobaczycie, że porównywanie DiCaprio z Pacino/De Niro/Nicholsonem/Hopkinsem itd. jest jak najbardziej na miejscu, zwłaszcza, że grając w tym filmie był 18letnim szczeniakiem.
Al urodził się z aktorstwem we krwi. Od dziecka się nim pasjonował....Rozumiem fakt, że na temat gustów nie ma dyskusji....... Bo jeden lubi jak ktoś ma w swojej grze aktorskiej dużo charyzmy. Inni znowu uwielbiają aktora ze słowiańskimi rysami twarzy... Inni znowu uważają aktorów kierując się własnym stereotypem. To wszystko sprawia że gust to sfera indywidualna. I nie ważne że ktoś gra jak ostatnia łajza,,,, Ważne że kogoś z jakichkolwiek aspektów ta gra napawa uznaniem...
Natomiast oceniając sam kunszt aktorski i wszystko co na niego się składa... I kieruje to do osób, które nie oceniają aktora według indywidualnych przyjętych przez siebie gustów, lecz do ludzi naprawdę zagłębionych w kinematografię wiedzących co musi składać się na wybitną grę aktorską.
Uważam analizując już naprawdę sporo wybitnych osobistości w świecie kina że Pacino nie ma i nie będzie miał dla siebie konkurencji.... To prawdziwy mistrz, majstersztyk aktorstwa oraz ikona kinematografii....... Mężczyzna o pełnym bagażu doświadczeń.... Zaczynający od ulicy bez środków do życia po olbrzymi zasłużony sukces... Być może właśnie dzięki wielkiemu talentowi oraz ciężkim przeżyciom Al tak skrupulatnie oddaje uczucia w każdym ze swoich filmów.....
Uważam że jak dotychczas nie znalazł się aktor mogący mu dorównać...
A co do takich aktorów jak De Niro Hopkins, Nicholson, Freeman, Depp, Eastwood...
Nikt jak na razie się nie zapowiada.... I kto wie czy ktokolwiek wśród dzisiejszych lalusiów i zaniżającym się nieustannie poziomie światowej kinematografii, zdoła się wybić i pokazać prawdziwy kunszt aktorski...
//////
Zapraszam na stronę internetową poświęconą A. Pacino ---->
http://alpacino333.pl.tl/
Jeśli odedją Pacino i De Niro, to nadal zostanie wielu świetnych aktorów, Chciałbym sie też odnieść do kilku innych wypowiedzi.
Pacino i De Niro zagrali w Ojcu Chrzestnym (a to dla mnie nie jest jakieś arcydzieło) i te role są najczęsciej wymieniane
oraz Scarface, Wściekły Byk czy Kasyno, czyli filmy gangsterskie. Gangsterów grają na pewno świetnie, przecież w krwi
są Włochami, ale czy pasowali by do innych ról? Takie wtedy były czasy, że królowały dramaty i gangsterskie.
Także nie wiem czy Pacino i De Niro byli najbardziej utalentowani w swoich czasach czy najbardziej pasowali
do tych konkretnych ról. Choć akurat De Niro bardziej cenię m.in. za jego miny, któe strzela w niektórych filmach
i większą elastyczność jego ról. Nie można porównywać dzisiejszych aktorów z dawnymi, bo poprostu to były inne czasy,
aktorstwo stało na innym poziomie, tak samo jak filmy czy nauka. Świat się ciągle rozwija tak jak każda praktykowana dziedzina.
Krew mnie zalewa jak słyszę, że dziś o dobry film coraz trudniej, a to wierutna bzdura. Poprostu dzis są lepsze filmy, bo nawet słąby reżyser mając pojęcie o starszych filmach i ich błedach w realizacji orasz posiadając doświadczoną ekipę potrafi zrobić dobry film. Telewizja puszczając jakiś film z lat 80', 70' nawet 60' wybiera najlepsze filmy z tamtego okresu, bo jeśli trzeba puścić
jakiś słabszy film na wtorkowe popołudnie, to wiadomo że puści ten słaby z 2000 roku niż ten słaby z 1980, bo ten pierwszy
i tak jest lepszy niż ten drugi i mniej nudzi. Depp jest świetnym aktorem, bo potrafi odnaleźć się w każdym gatunku,
od horrorów i dramatów po komedie i fantasy. To że deprecjonujesz Deppa w zestawieniu z Pacino, a nawet nie chcesz
ich zestawiać, wynika z pewnego uproszczenia. Role Pacino to w 90% role poważne, uważasz go za ideał faceta,
natomiast Depp to dla ciebie (dla was) taki komediowy dzieciaczek, czy to jest sprawiedliwe? Nie wg mnie,
bo nie szukamy facet do ołtarza, tylko rozmawiamy o najlepszycvh aktorach w historii. Czy Pacino albo De Niro
potrafili by zagrać tak zbira jak Oldman czy Jokera Nicholson [zaraz zacznie się dyskusja, że to Ledger jest lepszy].
Chciałbym, aby uczestnicy tej rozmowy odpowiedzili sobie szczerze, ale naprawdę szczerze czy PAcino i De Niro
rzeczywiście są najlepszymi aktorami, nie do zastąpienia, czy przyjęło się to co mówią nam nasi ojcowie,
to co utarło się przez dekady i wierzymy ślepo, co mówią starsi, boimy się zmian, bo przecież przyzwyczajenie
to druga natura człowieka i czy nie postrzegamy ich jako aktorów poprzez pryzmat mężczyzn czyli tawrdzieli, a nie kunsztu aktorskiego. Wg mnie jest masa świetnych aktorów, którzy pozostaną po Alu i Robercie. np. własnie Oldman jest co najmniej tak dobry jak Pacino, Ralph Fiennes to błysk, Toma Hanks to dla mnie geniusz, Johnny Depp, Hugh Jackman, Rickman, choć on już stary jest, zgadzam się że Day-Lewis, któryś ze znanych aktorów powiedział, że Jeff Bridges to zdolna bestia i ma więcej talentu niż nie jeden z nas, Kevin Spacey to człowiek z innej planety i to jak potrafi nasladować innych aktorów, co dla mnie też jest miarą aktorstwa. Dla mnie misztrzem kina jest Louis de Funes.
Chodzi też przeświadczenie, ze do starszych filmów trzeba się przyzwyczaić, a to nieprawda, bo przecież np. Wielka Ucieczka z 1963 jest rewelacyjna.
Bzdury pleciesz i to takie niedouczone bzdury, bzdury do potęgi////
Nie rozumiesz że teraz idzie się z wszystkim na łatwiznę.... Twardo trzymasz się ślepo przez siebie przyjętych reguł. W dzisiejszych czasach dominują efekty specjalne, czyli bogata nie bogato bo przez komputerowe manipulacje ozdabianie filmu...
Nie patrzy się już na jakieś przesłanie danego filmu, naukę , doznania, przemyślenia czyli na fabułę lecz na efekty specjalne czyli nieustanne pieprzenie kotka za pomocą młotka.. Czyli coś co ma najmniejsze znaczenie......
Aktorzy to z reguły patafiany.. Bo dziadek kiedyś wielkim aktorem BYŁ i wkręca wnuczka w świat filmu..... itp...
Nie chcę tu się zdrobniale rozpisywać na temat kinematografii bo nie będę pisał z takim wykrętem jak ty...
De Niro i Pacino nie zasłynęli jedynie z filmów gangsterskich koleszko......
Jak się czegoś nie wie to z reguły siedzi się cicho.///// Nie masz pojęcia a otwierasz buźkę....
Nie wie taki nic o prawdziwym kinie... nie ma pojęcia o kunszcie aktorskim a wypowiada tu swoje ambitne indywidualne dyrdymały,,,,
Człowieku, opamiętaj się....... poczytaj troszkę, pooglądaj.....
Louis de Funes..... Co do niego.... To świetny komik.... Do prawdziwego aktorstwa mu jednak daleko....
Powie ci to każdy zasłużony krytyk filmowy.,..
Także zejdź na ziemię... ogarnij się..... podszkol...
To może pogadamy...
Jakim prawem mówisz mi, że się nie znam na kinie, jakim prawem uważasz się za lepszego w znajomości kina, jakim prawem uważasz się za kogoś, kto może pouczać innych? Skończyłeś studia aktorskie? Może to ty bzdury pleciesz? Sam się podszkol, a nie do mnie, przede wszystkim z dobrych manier. Nie sądze, że jesteś kimś kto mógłby mnie pouczać, szczególnie ze swoim brakiem kultury i wychowania. Widocznie miałeś jakieś problemy w dzieciństwie i teraz czujesz potrzebę stawiania się wyżej niż wszyscy inni, potrzebę pouczania. Nie tylko efekty specjalne, sposób prowadzenia kamery, montaż, to że ludzię wolą oglądać nowsze filmy, bo są lepsze. Naukę to ja mogę wynieść z tego, co mnie codziennie spotyka, więcej mogę sie dowiedzieć z książki historycznej. Nie zasłynęli tylko z filmów gangsterskich, to wiem, nigdy nie twierdziłem inaczej, więc nie wiem co się czepiasz, ale fakt jest taki (i nawet nie próbuj zaprzeczać), że to one im dały sukces i popularność. Jeśli uważasz inaczej, to ty powinnieneś się ogarnąć, tak czy siak powinnieś to zrobić. Na pewno wiem więcej niż ty, więc to ty siedź cicho. W ogóle to śmieszny jesteś.
"Człowieku, opamiętaj się....... poczytaj troszkę, pooglądaj....."
Wow ale mi pojechałeś, a może ty poczytasz, pooglądasz? Widząc twoje oceny, to 99% jest 10/10? Ty mi mówisz, że ja mam poczytam , pooglądać, masz zerowy gust. Ty dałeś Gigli 10/10 i chcesz mnie pouczać, Boże jakiś gimnazjalista ma czelność ze mną gadać.
"To może pogadamy..."
Masz rację, nie mamy o czym gadać, z człowiekiem o intelekcie owada nie warto.
Jak powiedział ostatnio poseł PO, tak sam ważne dla mnie jest to, kto mówi o mnie dobrze, tak jak to, kto mówi o mnie źle.
ludzi nie obrażajmy się nawzajem bo to głupie i nie chce się ludziom na to patrzec więc skończcie te kłótnie bo troche odbiegliśmy od tematu
Nie przeczytałem wszystkich wypowiedzi, ale większośc i najbardziej mnie boli, że większośc krytykuje przystojnych aktorów.
Co z tego, że jest przystojny, jak i zarazem świetnym aktorem (mam tu na myśli chociażby DiCaprio [DiCaprio, nie Dikaprio - on nie jest Polakiem]).
Do osób, które wymieniają za najlepsze role: Krwawy Diament itd. "Nie widzieliście "CO GRYZIE GILBERTA GRAPE'A?"
DiCaprio zagrał tam fenomenalnie (osobę upośledzoną) i to w wieku 19 lat.
Dlaczego nikt nie wspomniał Clinta Eastwooda - legenda kina - świetny aktor i chyba jeszcze lepszy reżyser.
To, że kariera Depp (Depp, nie żaden Deep [z ang. głęboki]) zmierza w komercyjnośc nie znaczy, że jest słabym/dobrym aktorem, bo jest świetnym.
Jego kreacje przejdą/przeszły do historii: Edward Nożycoręki, Jack Sparrow, Raphael, William Blake, Gilbert Grape, Donnie Brasco, Ichadob Crane i wiele, wiele innych.
Mogę wymienic paru aktorów, którzy godnie będą mogli ich (Pacino, De Niro, Nicholson) zastąpic:
-Edward Norton
-Brad Pitt
-Kevin Spacey
-Jim Carrey
-Leonardo DiCaprio
-Joe Pesci
-Willem Dafoe
-Tom Hanks
-Danzel Washington
-Jean-Claude Van Damme (ŻART)
-Sean Penn
-Russell Crowe
-Jason Statham (świetny aktor - nie sugerujcie się jego filmografią)
-Liam Neeson (chociaż, on też zalicza się do starszego pokolenia)
Nazwiska powyżej są młodym pokoleniem, a jeśli chodzi o "aktorów" typu Hannah Pojebana, Srak Efron itd. to nie są oni żadnym pokoleniem.
Są zarazą, którą trzeba zdusic w zarodku
...i jeszcze jedno "EFEKTY SPECJALNE TO GÓWNO"
kameleon3 ma rację pisząc, że nowe filmy nie mogą się równac ze starymi.
Nowe filmy naszpikowane są efektami specjalnymi, które mogą cieszyc niezbyt wymagających widzów.
Poza tym: Pacino nie zasłynął TYLKO, dzięki gangsterskim filmom.A słyszałeś/aś może o "Narkomani", "Zapch Kobiety" czy "Adwokat Diabła"
De Niro - "Wściekły Byk", "Przebudzenia", "Uśpieni", "Przylądek Strachu", "Fan" - to chyba też nie są filmy gangsterskie
Ktoś kto neguje innych że obraża w jakimś stopniu danego delikwenta a sam się do tego zabiera to nikt inny jak osoba wygłaszająca jakieś zasady a mimo tego wcale się do nich nie stosująca.
A co do mnie ... : Nie będę tolerował maślaków na tym forum, czyli osób nie mających pojęcia o rozkwicie kinematografii oraz stopniowym jak jest ówcześnie jej zaniżaniu,,,
Jak lubisz najnowsze filmy bogate w efekty specjalny to żaden z ciebie kinoman, znawca czy też koneser kina... Łatwe filmy są dla dzieci..... Także pogadaj z moją ręką panie mówiący od ręki i idź spać....
Wypowiedź ''Mathiasa'' jest mądra i sensowna..... Nie we wszystkim się z nim zgadzam.... Ale przecież zdania można mieć różne jeśli są sensowne i na temat.....
Natomiast twoje zdanie maślaku ''mówiący od ręki'' jest może i na temat ale nie ma składu ni ładu....
I na przyszłość nie oczerniaj mnie .... Przejrzyj dokładnie mój profil i sprawdź jaką notę wystawiłem dla filmu ''Gigli''. Jestem fanem Pacino ale to nie oznacza że za gniota postawię wysoką ocenę......
Nie wiesz także ile mam lat oraz kim jestem z wykształcenia... I nie powinno Cię to interesować....
Maślaku? Inwektywa na twoim poziomie. Gratuluję. Co do efektów specjalnych, to przeczytaj jeszcze raz kretynie mój pierwszy post: "Nie tylko efekty specjalne, sposób prowadzenia kamery, montaż, to że ludzię wolą oglądać nowsze filmy, bo są lepsze. "
Co do obrażania, to ty pierwszy zacząłeś mnie obrażac, ja ciebie nie, więc nie kłam, bo próbujesz tutaj się wybielić, a prawda jest taka, że to ty pierwszy wyskoczyłeś z jadem, robiąc z siebie znawcę, którym nie jesteś i z wiadomym z względów nigdy nie będziesz. Ja sam nigdy nie twierdziłem, że też nim jestem.
"A co do mnie ... : Nie będę tolerował maślaków na tym forum, czyli osób nie mających pojęcia o rozkwicie kinematografii oraz stopniowym jak jest ówcześnie jej zaniżaniu,,,"
A ty masz?
"Także pogadaj z moją ręką panie mówiący od ręki i idź spać...."
To żałosne przypiepszać się do czyjegoś nicka, świadczy o braku argument, mowić mi co mam robić, a więc skoro jesteś kameleonem to zamaskuj się tak, żeby cię nie było widać.
"Natomiast twoje zdanie maślaku ''mówiący od ręki'' jest może i na temat ale nie ma składu ni ładu....
I na przyszłość nie oczerniaj mnie .... "
Dlaczego się tak ośmieszasz tym maślakiem. To ty zacząłeś z jakimś z maślakiem, więc nie wmawiaj ludziom, że to ja obrażam ciebie, bo jesteś kłamcą na marię Jarka. a co do Gigli, to zmieniłeś HAHAHAHAHAHA zmieniłeś ocenę, bo wiem dobrze co widziałem! Nie problem zmienić ocenę i potem wmawiać, że taka była bo taka jest. Jeśli jesteś tak niedouczony na filmwebie, to można zmieniać ocenę w każdej chwili. Wchodzę na twoj profil, widzę tylko 10/10 w 90%, zmieniane oceny, i same filmy Pacino prawie, więc jakie masz pojęcie o innych aktorach. Nie zamierzam cię oczerniać, sam się ośmieszasz.
"Nie wiesz także ile mam lat oraz kim jestem z wykształcenia... I nie powinno Cię to interesować...."
Na twój temat nic mnie interesuje. Nidgy nie było inaczej, maślaku, buahaha. W ogóle masz chyba problem z tym słowem, ktoś widocznie cię tak w szkole nazywał i teraz się wyżywasz na innych...słabe. Proponuję walnąc głową w mur i może coś ci się poukłada, ale wątpię. Może być nawet doktorem w dziedzinie chemii, w każdym społeczeństwie, w każdym środowisku zdarzają się ludzie o skrajnych wartościach i poglądach. Także, nie ekscytuj się tak i nie bierz tej dyskusji o Alu Pacino do siebie, jak obrony krzyża pod pałacem, bo fanatyzm aż kipi z ciebie.
"...i jeszcze jedno "EFEKTY SPECJALNE TO GÓWNO"
kameleon3 ma rację pisząc, że nowe filmy nie mogą się równac ze starymi.
Nowe filmy naszpikowane są efektami specjalnymi, które mogą cieszyc niezbyt wymagających widzów.
Poza tym: Pacino nie zasłynął TYLKO, dzięki gangsterskim filmom.A słyszałeś/aś może o "Narkomani", "Zapch Kobiety" czy "Adwokat Diabła"
De Niro - "Wściekły Byk", "Przebudzenia", "Uśpieni", "Przylądek Strachu", "Fan" - to chyba też nie są filmy gangsterskie"
Super, świetne filmy, świetne role, tylko nie wiem, co się czepiasz. Pacino czy De Niro osiągnęli sukces rolą w Adwokacie czy Przylądku, ale to miejsce które mają w rankingu zawzdzieczają filmom gangsterskich, szczególnie Ojcu Chrzestnemu, jak zapytasz przeciętengo użytkownika filmwebu, nie fana Roberta i Ala, to tak ci powiem. A co do Narkomanów, to slyszałem, nie widziałem, ale nie tylko, bo jak zobaczysz mało ma ocen, więc nie tylko ja nie widziałem.
Wybacz, ale co Di Caprio to też widziałem dopiero kilka jego filmów i nie chcę żeby mnie ktoś poprawiał, kiedy napiszę, że podobała mi się Infilatracja, że rola w Gilbercie była lepsza, którego nie widziałem. Ty też pewnie nie widziałeś wszystkich filmów wszystkich aktorów, zawsze się znajdzie ktoś kto widziałem jeden film więcej z Leo czy to z innym aktorem albo znajdzie się ktoś o innym guście, który uzna, że inna rola jest lepsza. Co do ZACA EFRONA czy HANNAH MONTANA, to nie jest najwyższa półka, ale oni też mają prawo robić filmy czy to się komuś podoba czy nie, szczególnie, że widziałem na youtube przesłuchanie Cyrus do roli Hannah i prezentowała się aktorsko całkiem dobrze. Depp w Koszmarze z Ulicy Wiązów, też nie zagrał powalająco, a to jego jedna z pierwszych ról, on też kiedyś zaczynał.
Clint Eastwood to ma teraz 80 lat, więc raczej nie zastąpi Pacino czy De Niro, a taki jest temat wątku.
No proszę cóż za cięta riposta..... Jakże się bulwersujesz..... Ałć...... Widzę że najechałem na twoje ambicje... Nie będę Cię więc negował po raz kolejny chociaż mam na to olbrzymią ochotę...
Otóż, nie mam zamiaru się bronić... Ja jestem z natury buntownikiem. Jestem buntownikiem nie ze względu na ukierunkowanie myśli w jakimś okresie mego życia, ale z natury. Jestem skłonny do buntowania się. Niesprawiedliwość, przemoc dokonana nad godnością i wolnością człowieka, wywołują we mnie gniewny protest. Trzymam się swoich zasad...
Więc nie tędy droga... Żeby cię więc nie urazić za bardzo napiszę po prostu że nie zgadzam się z tobą, jak i zresztą większość koneserów kina.
Żeby nie tracić zbytnio czasu dodam tylko że nie zmieniłem swej noty odnośnie Gigli... Tylko dwa filmy z filmografii Pacino oceniłem bez 10 i zrobiłem to bardzo dawno temu... Fakt przyznaję jestem fanem tego aktora. To w końcu jak większość przyznaje najwybitniejsza postać w historii kina.... Założyłem nawet stronę internetową poświęconą jego osobie.
Natomiast wiem mnóstwo o innych wspaniałych aktorach... Aktualnie przerabiam i analizuje filmografię C. Eastwooda... 90 % filmów z jego udziałem już widziałem...
C. Eastwood proszę ja Ciebie, przez ostatnie 20 lat wyrósł na giganta światowej kinematografii.... Jego ostatnie jak dotychczas filmy a zarazem jedne z najlepszych w dorobku zarówno aktorskim jak i reżyserskim to prawdziwe perełki, arcydzieła.... Więc wypadałoby nie negować aktora/reżysera który ma większy bagaż doświadczeń...
I tak na przyszłość to nie staraj się za wszelką cenę wpajać na siłę swoje zdanie bo nie zawsze możesz mięć racje... Czasami może być zupełnie inaczej, bo wręcz przeciwnie...
"Depp w Koszmarze z Ulicy Wiązów, też nie zagrał powalająco, a to jego jedna z pierwszych ról, on też kiedyś zaczynał"
Masz rację on też kiedyś zaczynał tylko jest chyba DROBNA różnica między "Koszmarem z Ulicy Wiązów" (legendarnym horrorze) i Plutonem, a "Hanną Pojebaną" czy "High Shit Musical"
"Pacino czy De Niro osiągnęli sukces rolą w Adwokacie czy Przylądku, ale to miejsce które mają w rankingu zawzdzieczają filmom gangsterskich"
Jaki widzisz w tym problem?Bo nie za bardzo rozumiem.Zawdzięczają swoje miejsce (w rankingu) licznymi kreacjami (przy okazji - wkurzają mnie ludzie, którzy oceniają aktora po 2 filmach obejrzanych z nim, dlatego między innymi nie oceniłem Hopkinsa i Brando), ale nie mów, że zasłynęli TYLKO, dzięki gangsterskim filmom.
Także UWIELBIAM "Infiltracje" (Scorsese jest moją nadzieją na współczesne kino), ale po prostu napisałem z życzliwości, że nie jest to jego najlepsza rola i jeśli ktoś nie widział kreacji w "Co Gryzie Gilberta Grape'a" to moim zdaniem nie może się o nim (o DiCaprio) wypowiadac.
Nie obraż się, ale musisz nauczyc się czytac ze zrozumieniem
Zacytuję najpierw siebie potem Ciebie
MÓJ CYT:"Dlaczego nikt nie wspomniał Clinta Eastwooda - legenda kina - świetny aktor i chyba jeszcze lepszy reżyser."
TWÓJ CYT:"Clint Eastwood to ma teraz 80 lat, więc raczej nie zastąpi Pacino czy De Niro, a taki jest temat wątku."
Już widzisz swój błąd?
Wymieniłem Eastwooda jako aktora "na półkę razem z Pacino i De Niro", a nie jako osoba, która miałaby ich zastąpic.
Poza tym Clint tak dobrze się trzyma, że przeżyje nas wszystkich
Wybacz nie widzę, jakiegoś swojego błędu. Napisałeś legenda, ale nie napisałeś, że go stawiasz na półce z De Niro i Pacino, a że napisałeś "Dlaczego nikt nie wspomniał Clinta Eastwooda - legenda kina - świetny aktor i chyba jeszcze lepszy reżyser." to sądzę, że wielu tak zrozumiało jak ja, więc się już tak nie ekscytuj bo ja bardzo dobrzse czytam ze zrozumieniem, to ty jesteś niedokładny. Też mogę naplisać kilka twoich zdań, które świadczą o tym, że nie potrafisz czytać ze zrozumieniem, i tak mozemy bez końca się wykłócać, ale to bez sensu, dlatego nie rozwijam tego wątku. A co do Hannah Montana, to nie wiem o co ci chodzi, to ty zacząłeś o tym pisać i ciągle się do tego odnosisz, sugerując że ja uważam ten film za arcydzieło, ale pewnie zaraz znowu mi napiszesz, że nie czytam ze zrozumieniem. No cóż wolność słowa masz, możesz pisać co chcesz, ale ja też chodziłem na polski w liceum i moja polonistka ciągle powtarzała ten ch... slogan, a sama nie wiele go rozumiała, ale widzę że ci to w pamięci utknęło. A Clint nie trzyma się dobrze ponieważ już nie występuje w filmach jako aktor.
"Jaki widzisz w tym problem?Bo nie za bardzo rozumiem.Zawdzięczają swoje miejsce (w rankingu) licznymi kreacjami (przy okazji - wkurzają mnie ludzie, którzy oceniają aktora po 2 filmach obejrzanych z nim, dlatego między innymi nie oceniłem Hopkinsa i Brando), ale nie mów, że zasłynęli TYLKO, dzięki gangsterskim filmom."
Nie widzę żadnego, to ty próbujesz mi wmówić, że mam, nie mówię że tylko zasłynęli. To ty juz raczej masz problemy z czytaniem "ze zrozumieniem".
"No proszę cóż za cięta riposta..... Jakże się bulwersujesz..... Ałć...... Widzę że najechałem na twoje ambicje... Nie będę Cię więc negował po raz kolejny chociaż mam na to olbrzymią ochotę..."
Tak strasznie najechałeś.
"Otóż, nie mam zamiaru się bronić... Ja jestem z natury buntownikiem. Jestem buntownikiem nie ze względu na ukierunkowanie myśli w jakimś okresie mego życia, ale z natury. Jestem skłonny do buntowania się."
Wow ale łobuziak, może masz jeszcze takie powodzenie jak Colin Farrell, buntowniku..,
"Niesprawiedliwość, przemoc dokonana nad godnością i wolnością człowieka, wywołują we mnie gniewny protest. Trzymam się swoich zasad..."
Masz jakieś?
"C. Eastwood proszę ja Ciebie, przez ostatnie 20 lat wyrósł na giganta światowej kinematografii.... Jego ostatnie jak dotychczas filmy a zarazem jedne z najlepszych w dorobku zarówno aktorskim jak i reżyserskim to prawdziwe perełki, arcydzieła.... "
Wow nie wiedziłam, myślałem, że to jego brat dostał oskary.
"Więc wypadałoby nie negować aktora/reżysera który ma większy bagaż doświadczeń...
I tak na przyszłość to nie staraj się za wszelką cenę wpajać na siłę swoje zdanie bo nie zawsze możesz mięć racje... Czasami może być zupełnie inaczej, bo wręcz przeciwnie..."
Przyganiał kocioł garnkowi. Widzę, że nie potrafisz rozmawiać na jakiś konkretny temat tylko zawsze musisz komuś dopiec prywatnie. No cóż tacy ludzie, zakompleksieni, najłatwiej jest tak pisać incognito, gorzej w realnym świecie.
Jebnij się w łeb gościu, Joe Pesci jest prawie rówieśnikiem De Niro i Pacino, dwa-trzy max. lata różnicy, a Jason Statham to chyba jakiś kurwa żart?!
"Co z tego, że jest przystojny, jak i zarazem świetnym aktorem (mam tu na myśli chociażby DiCaprio [DiCaprio, nie Dikaprio - on nie jest Polakiem])."
No nie... Proszę Pana :) Sądziłam, iż raczej każdy wychwyci tak prosty żarcik... Widze, że po raz kolejny przeceniłam społecznośc filmwebową. A, że Leo nie jest Polakiem - a to ci dopiero, a już sądziłam, że mamy pierwszego sławnego na cały świat artyste! Rozczarowanie.
kino nie kończy się na De Niro i Pacino ......dzisiaj jest wybitny Penn , Philip Seymour Hoffman czy arcymistrz aktorstwa Daniel Day Lewis
W ostatnich latach nawet DeNiro poszedł w komercję. A co do następców:
Obecnie najlepszym bezsprzecznie aktorem jest Leonardo DiCaprio. I niech nie odzywają się ci, którzy mówili, że to laluś, amant i ciota. DiCaprio ma za sobą role wybitne, a ma dopiero 36 lat, czyli tyle co Al Pacino w roku 1976. W tym roku Al Pacino miał za sobą: Ojciec Chrzestny, Narkomani, Serpico i Pieskie Popołudnie.
A co ma DiCaprio? Genialną rolę w "Co gryzie Gilberta Grape'a?", wybitną w niedocenionym "Aviatorze", świetne role w "Infiltracji" i "Krwawym Diamencie". Genialną rolę w przeciętnym filmie "Droga do szczęścia" i wybitną w "Wyspie tajemnic". "Incepcja" na poziomie "Krwawego Diamentu".
Dla porównania: DeNiro w jego wieku miał 4 wybitne role: Ojciec Chrzestny II, Taksówkarz, Łowca Jeleni i New York, New York
Z aktorów młodszego pokolenia godni uwagi są również:
- Daniel Day-Lewis
- Philip Seymour-Hoffman
- Brad Pitt (miał już kilka świetnych ról, szczególnie w latach '90 np. Joe Black, Fight Club, Spy Game, Snatch, Seven Years in Tibet, Seven) i myślę, że przejdzie do historii kina, ale musi wrócić na dobre tory)
- Russell Crowe - ma za sobą role wybitne np Piękny Umysł, Informator, Gladiator, Człowiek Ringu, szkoda, że ostatnio kiepsko dobiera scenariusze i spadł z formy, ale ma jeszcze potencjał
- Sean Penn
- Johnny Depp - hmm, ciężko spojrzeć na niego obiektywnie, gdy jest tak popularny. Na pewno za dużo gra w komercji, patrz: Piraci, Alicja, ale ma potencjał i kilka dobrych ról za sobą np Blow, Donnie Brasco, Marzyciel. Ale tylko ironią i zabawną buźką dużo nie zdziała. Musi się przekonać do grania w dramatach jak w/w bo naprawdę potrafi coś więcej niż robić z siebie błazna.
- Joaquin Phoenix - jeśli wróci do grania to może zagrać parę świetnym ról. Wspomnijmy choćby genialny Spacer po linie lub Gladiatora
- Josh Brolin - świetne role w Milku, No country for old man i W.
- Casey Affleck - ma potencjał, zobaczymy co z tego wyniknie
- George Clooney - mnie nie przekonuje do końca zdolnościami aktorskimi, ale zobaczcie na nagrody tj złote globy, czy oscary. Lubię go oglądać w klimatycznych dramatach jak Michael Clayton, Up in the air,
- Ewan McGregor - musi trochę staranniej dobierać role ale np rola w Ghostwriter była bardzo dobra.
- Hugh Jackman - jak wyżej, ale Prestiż i Australia były dobre w jego wykonaniu
Nie mówię, że każdy dorówna DeNiro czy Pacino, ale nie skreślajmy całej rzeszy dobrych aktorów.
Z ciekawością będę przyglądał się co wyrośnie z takich młodzieńców jak: Ben Foster (3:10 do Yumy), Joseph Gordon-Hewitt (Incepcja)
Day Lewis czy Penn są znacznie lepsi od DiCaprio ...jak dla mnie to Daniel jest dziś bezapelacyjnie najlepszym aktorem
kiedy wymieniasz Deppa, crowa,McGregora,Jackmana przy tych dwóch aktorach to mnie szlag trafia
nie ten poziom
leoś jest dobrym aktorem ale w porównaniu z Danielem po prostu przegrywa w każdym calu .
DiCaprio podczas pierwszej współpracy ze Scorsese raczej nic nie pokazał (chociaż gdy Lewis gra w jakimś filmie to inni aktorzy nie istnieją) znacznie lepiej było w Aviatorze (naprawdę bardzo dobra rola ) w Infiltracji mi się średnio podobał a w Wyspie tajemnic było nieźle .jak na takiego małego szkraba dobrze zagrał w Co gryzie Gilberta grape'a choć ja nie uważam tej kreacji za wybitna .Była efekciarska jak rola Pacino w Zapachu Kobiety .Jeśli się ze mną nie zgadzacie to zobaczcie jak osobę niepełnosprawną z porażeniem mózgowym zagrał Daniel Day Lewis w Mojej Lewej stopie (jedna z najlepszych kreacji aktorskich w dziejach kina)
Przyznam się, że Day-Lewisa widziałem zaledwie trzy filmy więc nie mnie to do końca oceniać, zapewne masz rację. A co do wymienienia w jednym szeregu w/w: Oczywiście reprezentują oni inny poziom. Chciałem jedynie zauważyć, że jest grono aktorów bardzo dobrych wśród których są wybitni, którzy będą w stanie zastąpić pokolenie dzisiejszych 70-latków.
Do Crowe'a mam słabość i uważam, że był naprawdę rewelacyjny. Zamiast jednak współpracować np ze Scorsese, Eastwoodem, Coenami wybiera coraz słabsze scenariusze i komercyjną tandetę (patrz The next three days). A tak dobrze się zapowiadał - patrz: Romper Stromper, INFORMATOR, Piękny Umysł, Gladiator. Ostatnim podrygiem była drugoplanowa rola w American Gangster.
Mnie zalewa krew gdy patrzę na TOP 100 aktorów. Co w pierwszej trzydziestce robią: Hugh Laurie, Edward Norton, Ryan Gosling, Robert Downey Jr (!!!!), Denzel Washington???
Są dość dobrzy, ale są to tak naprawdę przeciętniacy, aktorzy charakterystyczni.
Ciekawie wypowiedział się Pierce Brosnan:
"Clint [Eastwood] jest gwiazdą. Jack [Nicholson] jest gwiazdą – mówi. – Jeśli ktoś tak mówi o mnie, to miło. Na pewno kiedyś marzyłem o tym, by być gwiazdą. Ale chociaż grałem główne role, uważam się za zwykłego aktora, może aktora charakterystycznego. I to mi pasuje."
Edward Norton to jeden z najlepszych aktorów młodego pokolenia, który nawet, gdy gra w filmach (nie)najwyższych lotów (patrz. "The Incredible Hulk") (w każdym) pokazuje swój kunszt aktorski.Do jego najlepszych ról należą: "Podziemny Krąg", "Lęk Pierwotny"/"Rozgrywka", "Więzień Nienawiści".
To, że na swoim koncie filmowym nie ma zbyt okazałego dorobku nie znaczy, że jest słabym aktorem.Słabym?Nie znaczy nawet, że jest bardzo dobrym aktorem, bo jest rewelacyjnym.Na aktorstwo składa się również dobór ról, a to, że Edzio nie przyjmuje każdego scenariusza jak Willis czy Madsen nie znaczy, że jest coś z nim nie tak.
Szkoda tylko, że nie wspomniałeś o Brucie Willis, który jest zajebiscie komercyjny i tylko, dzięki temu zawdzięcza tak wysokie miejsce.
Jedyne, co można mu przyznac to dobieranie ról ("Szósty Zmysł", "Pulp Fiction", "Sin City" itd.)
Poza tym Wacław Kowalski (i inni polscy "aktorzy") WHAT THE FUCK?
Kto to jest?To, że grał jakiegoś wieśniaka Janosika, nie znaczy, że powinien znależc się (nawet) w top 500
Szkoda wspominac Hopkinsa, który za jedną rolę jest na drugim miejscu, tak samo jak Ledger - 7 miejsce za?za śmierc?
Mógłbym się jeszcze rozwodzic, nad miejscem Pesciego, który powinien byc w pierwszej 20, ale co mi tam.
Co do Nortona to się nie zgadzam z tym Hulkiem i wiem, że wiele osób innych też. A Hopkins na pewno nie miał tylko jednej roli, tu już presadzasz.
oprócz milczenia owiec Hopkins to jeszcze lew w zimie czy człowiek słoń ........chociaż rzeczywiście jest na 2 miejscu przez role Hannibala
Willis, fakt, komercja. Kowalski? Pominąłem to milczeniem :).
Ledger? Cóż, masz prawo mieć swoje zdanie, ale ja cenię go nie za to, że umarł. Miał talent i potencjał i trzeba mu przyznać, że rola w Mrocznym Rycerzu była świetna. Ale oprócz tego zdarzały mu się bardzo dobre role np w Tajemnicy Brokeback Mountain. Ale na tak wysokie miejsce na pewno ze swoim dorobkiem nie zasługuje, podobnie jak Depp.