Jestem załamany. Wiem. Mocne słowo. Ale świat bez Delona jest dla mnie nie do pomyślenia.
Nie wiem, czy potrafię wymienić kogoś kto by się z nim równał.
Byl zawsze wzorem mody, urody. Punktem odniesienia.
Niezoemski i jako aktor i jako mega przystojny facet.
Nie wiem co dalej...
Coś w tym jest. Smutne...i ogólnie starość jest smutna. Skończyła się pewna epoka. Tęsknię za aktorami tamtych lat i tamtymi czasami...ale Alain już sam od dawna chciał odejść. Mówił,że wszyscy reżyserzy z którymi mógłby pracować,już nie żyją. Oraz nie żyją osoby mu bliskie jak Natalie,Romy itd. Rozważał nawet eutanazję..na szczęście odszedł sam. Niby miał wokół pełno ludzi...ale do końca samotny...