panie Andrzeju przeszedł pan już na drugą stronę i pewnie spotka się pan, tam z nim...moje pytanie, czy będzie pan miał odwagę, spojrzeć mu w oczy ,przytulić go...mam na myśli tego konia z Popiołów ,którego cały czas opłakujemy przez pana-to był całkiem niewinny koń