Życzę Ci Aniu, takiej zaciętości w dążeniu do celu, jaką miała Nina... Ale nie zgub gdzieś po drodze samej siebie, chociaż zawsze będzie można się zatrzymać ;-)
Dziękuję Ci za Ninę, za siostrę Elektry. Masz bardzo ładną barwę głosu i wciąż słyszę gdzieś w głowie "za takie szczęście, jak być pisarką albo aktorką, zniosłabym wzgardę najbliższych, nędzę, rozczarowanie...".
Dziś oglądając "Karola..." mignęła mi jakaś twarz... i po chwili skojarzyłam, że to Ty, poszukałam informacji w internecie, znalazłam o "Justine.." z niecierpliwością czekam na premierę w Polsce. Choć wolę iść do teatru, jeśli tylko będę miała możliwość wybiorę się do kina.
Poza tym już planuję odwiedzić znowu T.Słowackiego i zobaczyć "Kordiana", mam nadzieję, że...
Pozdrawiam Cię ciepło!
Wrona to max co może z niej być. Obejrzałem "Dlaczego nie!" i k...a starczy mi tego polskiego "aktorstwa". Większego gniota dawno nie widziałem a zacna pani świetnie wpasowała się w gówniany poziom naszej kinomatografi. Co to była za kreacja? Gdzie tu jest sztuka, talent, pomysłowość i orygionalność pytam się? To jakiś obłęd, że ludzie robią filmy dla ciemniaków i naiwnych dzieciaków zamiast obrać kierunek, który daje możliwość zaistnienia poza granicami kraju. Kino, w dużej mierze muzyka i polityka kompromitują nas na scenie międzynarodowej. Reasumując: JEDNO WIELKIE GÓWNO DLA JEŁOPÓW - mocne ale taka jest prawda niestety.