za Zuzanną, ale po obejrzeniu filmu zaczęłam ją lubieć :) Fajna aktorka, fajnie ją dobrali ;)
A ja na początku książki bardzo ją lubiłam - ale jej zachowanie w 7 części...byłam zaskoczona...to było smutne że się wyrzekła Aslana i powiedziała że to wszystko co przezyli było wymysłem ich wyobraźni...dlatego też Aslan nie zabrał jej ze sobą - i to było najsmutniejsze, że nigdy już się nie spotka z rodzeństwem
To prawda... Też mi było przykro, ale cóż... Zuzanna zawsze się mądrzyła i Annie udało się to wiernie skopiować ;)
Wiesz co... Ja tego tak nie odczułam... W końcu my ich widzieliśmy jako hmmm... żywych! Nie było tragedi, tylko napomknięcie że pociąg się wykoleił... Nic szczególnego. Ale i tak się rozryczałam :D
No tak... niby masz rację, ale świadomość tego, ze to miało miejsce... ;(
Ps. Nie wybaczę Lewisowi jednej rzeczy! Miłość, romans! Gdzie to było? (wiem, wiem... to już by nie była Narnia, ale jakieś malutkie uczucie mogłoby być )