Nie tak miało być. Chciałem Panią obejrzeć jeszcze w wielu filmach. Smutną i wesołą, ubraną i
nagą, blondynkę i brunetkę, mądrą i głupią. Chciałem zobaczyć, jak Pani ukończy kiedyś 70 lat i
ktoś napisze piękną laurkę, że zagrała Pani 100 ról i przez całe życie była szczęśliwa. Pani Aniu!
Zepsuła Pani niedzielny wieczór tylu osobom w Polsce. Spodziewałem się tylu złych informacji,
ale nie tego, że Pani nas zostawi.
Co gorsza nie będzie tu brakować za chwilę komentarzy, że jej ocena wzrosła, bo... Tak, Anna
Przybylska będzie jedną z największych ikon polskiego kina ostatnich piętnastu lat. Była piękna,
miała cudowny głos, urok, bardzo fajnie wcielała się w wiele postaci. Zawsze bardzo ją lubiłem
jako aktorkę, a na dodatek była śliczną kobietą.
Wchodzę na durny Onet, żeby sprawdzić, czy znowu coś głupiego z Doniem lub Radziem, a tu pół
strony na czarno. Jeszcze pół roku temu tryskała Pani energią i opier*dalała chamowatych
paparazzich. Sądziłem, że ten szpital z trzustką to pestka.
To straszne. Latem ważyła już tylko 40 kilogramów. To tak naprawdę za mało, aby przeżyć. Myślę, że gdzie wiosną jej los był już dla lekarzy przesądzony. Żeby nałogowo piła, ale on akurat była wyjątkowo grzeczna.
Dopiero teraz zrozumiałem, dlaczego Jarosław Bieniuk zakończył w tym roku karierę. Mógł jeszcze pograć kilak lat w ekstraklasie.
Byłam pewna, że Anna Przybylska wychodzi z tej paskudnej choroby. Też pamiętam Jej występ chyba u Lisa i byłam pewna, że jest na drodze do zdrowia. Jestem w szoku. To nie tak miało być.
W lutym dostała nagrodę, ale już nie przyjechała. Nagrali ją w domu. Widać było, że bardzo zeszczuplała, ale nie wyglądała jeszcze źle. Trzustka to niedobry organ - co w niej zepsute już się nie poprawi. To nie serce czy wątroba.
Ponoć była obciążona tym paskudztwem rodzinnie czyli ciężko było się ustrzec. Żal dziewczyny, za młoda by umierać, wszystko było przed nią.
Na szczęście miała taką karierę, o jakiej inni mogą pomarzyć. Pod tym względem była spełniona. Nie mogę uwierzyć w to, że odeszła.
Przeczytałam dzisiaj fragmenty wywiadów z Nią gdy jeszcze była zdrowa. Ciągle przewijał się motyw strachu przed śmiercią, przed umieraniem, przed zostawieniem małych dzieci bez matki. Jej ojciec też zmarł na raka, może gdzieś podświadomie właśnie tego się bała. Szkoda tych małych dzieciaków i w ogóle Jej bliskich.