Gdy byłam mała oglądając "Daleko od noszy" zazdrościłam jej urody. Widząc ją w reklamach zawsze
mówiłam: Boże, jaka ona jest piękna! Ale nie chodzi tylko o to. Ania miała na swoim koncie kilka
przyzwoitych ról. Była dobrą aktorką, z której teraz możemy być dumni. Dziś zmarła, osierociła trójkę
dzieci, opuściła męża, przyjaciół... Przegrała walkę z chorobą. Gdy się o tym dowiedziałam po prostu
mnie zatkało. Taki sam szok przeżyłam z Paulem Walkerem. Cóż mogę napisać... Nie wiem
dlaczego, ale teraz jest mi po prostu smutno. Mimo, że nie wiem jaka była, zawsze wydawała mi się
dobrą, szczerą osobą. Mam nadzieję, że tam po drugiej stronie również będzie tak uśmiechnięta jak
niegdyś tutaj z nami.
Nie można mieć wszystkiego .Akurat aktorką była słabą ,zaistniała tylko dzięki urodzie.
Nie była wybitna, ale też nie była jakimś drewnem. Była po prostu dobra, nie bardzo dobra, nie genialna.
Aktorka była średnia, ale urodę miała przepiękną. Pamietam, że jako dziecko ogladałam Złotopolskich tylko dla niej. W tamtych czasach robiłam sie na nią fryzura, włosy, ta grzywka. W Złotopolskich była najpiekniejsza.