Dla mnie to jest egoizm z jej strony biorąc taka robie kiedyś będzie na pewno miała dzieci i zobaczą ten film i co wtedy tak sie zastanawiam czy tak kobieta w ogóle ma wstyd i godnosć w normie bo na konferencji to była bez majtek i zaliczyła wpadke kamerzysci zdazyli wychwycic zanim zrobiłą noge na noge to chyba nie było normalne czyzby Blanka trafiłą w dziesiatke biorąc ją na Laure heh
No ja bym nigdy nie chciała, żeby się okazało, że moja mama kiedyś w pornolu zagrała xd
Dlaczego ciągle TYLKO kobiet się czepiamy?
Mężczyzna nie podchodzi pod "kiedyś będzie na pewno miał dzieci i zobaczą ten film""? :P
A tak w ogóle to bez sensu to czepialstwo, bo tak samo można czepiać się zagrania psychopaty/mordercy/nazisty itp... Absurd.
Debiutująca młoda aktorka filmowa bierze rolę w filmie erotycznym, w którym występuje w bardzo ostrych scenach łóżkowych pokazując niemal wszystko.Czy krytyka takiej postawy to absurd ?
Pojawia się pytanie dlaczego nie skorzystała z dublerki ?Ona sama mówi, że jest aktorką a ciało jest jej narzędziem(od razu na myśl przychodzą inne zawody o podobnej charakterystyce co się bardzo pejoratywnie kojarzy) - no dobra ale można grać twarzą, pokazać emocje a seks przed kamerami zostawić dublerowi. Jest wiele aktorek, które takich rzeczy robić nie musiało żeby zaistnieć. Więc o co tak naprawdę chodzi ? O pokazanie kunsztu aktorskiego w zakresie wykonywania ruchów posuwistych( i przy tym całkowitej nagości) czy może o coś więcej ?
Jak przy tym definiować sceny seksu ? Czym one tak naprawdę są ? Jak daleko aktorzy się posuwają ? Czy oni tylko udają seks czy może go uprawiają ? Gdzie jest granica ? Czy osoba, która bardzo wiarygodnie imituje seks gra w 100% czy może jest w tym trochę prawdziwego pożądania i oddania ? A jeśli jest to czy to czy takie postępowanie jest profesjonalne albo czy zasługuje na szcunek ? Czy jest fair w stosunku do ewentualnych partnerów ?
W dobie daleko posuniętej relatywizacji pojęć te pytania wcale nie są łatwe do rozstrzygnięcia a pisanie, że absurdem są podobne wątpliwości jak opisanie powyżej jest ordynarnym spłyceniem problemu.
Siekliucka w jednym wywiadzie wspomniała że zarówno ona jak i Michele mieli dublerów, których mogli w każdej chwili prosić o pomoc to prawo każdego filmu i ich wolą było to, czy skorzystaja z ich czy też nie ale starali sie robic tak by mieć jak najmniej dubli
To samo można napisać o nim ale w naszej kulturze i sposobie postrzegania mężczyzn i kobiet, to kobieta (wizerunkowo) ucierpi na tego typu angażach o wiele bardziej niż mężczyzna.
To można zaobserwować nawet przyglądając się dyskusjom ludzi. Mężczyźni raczej krytykują ja za tę rolę nie zauważając przy tym zupelnie Morrone, podczas gdy kobiety nie dość ze wzdychaja do niego to jeszcze komplementują Sieklucką za urodę,odwagę i "wspaniały" debiut.
Tu jak w soczewce można zobaczyć oczekiwania kobiet i mężczyzn.
A co mają internetowi janusze do tego jak się ta jej kariera potoczy? Chwilę ją pokrytykują, wyjdzie jakiś gniot Vegi i tam się będą udzielać. W polskim internecie nie ma osoby publicznej, która nie zostałaby skrytykowana od góry do dołu, zacznijmy od tego. Nie obejrzę filmu, sama nie zdecydowałabym się grać w nim jakąkolwiek rolę, ale bawi mnie umoralnianie aktorek grających w erotykach, a kiedy już aktorka zagra w jakimś wielkim dziele, gdzie kipi od scen seksu, nikt nie dyskutuje, co na to jej dzieci. Żyjcie i dajcie żyć :)
Coś Ci się chyba nie zgrało tutaj. Nikt nikomu nie mówi jak ma żyć. Tak jak aktorka ma prawo występować w erotycznych gniotach pokazując tyłek i całą resztę, tak ludzie mają prawo wyrażać na ten temat swje opinie.
Dla początkującej aktorki filmowej wzięcie udziału w filmie, którego istotą jest obnażanie się, promiskuityzm i zaspokajanie popędu seksualnego nie jest idealnym początkiem kariery i ludzie mają prawo tak myśleć.
Często jest tak, że opinia publiczna czy bliskie nam osoby postrzegają nas przez pryzmat tego jak sami siebie (i swoje ciało) traktujemy. Oczywiście można mieć wszystkich w d..... ale o ile to się może sprawdza w przypadku gówniarzerii, ludzie dorośli niestety żyją w świecie bardziej skomplikowanych ogólnospołecznych naczyń połączonych.
Takie role mogą się niekiedy w bardzo pejoratywny sposób przełożyć na życie osobiste - miłosne, zawodowe, rodzinne.
Ja tam nie znam żadnego faceta, który by chciał żeby jego żona wzięła udział w takim czymś.
Annie Siekluckiej życzę jak najlepiej ale mz udział w tym paździerzu był jej zupełnie niepotrzebny z punktu widzenia kariery aktorskiej. W kwestii finansów może się opłacało ale aktorsko to sprzedanie się za paczkę fajek. Sa pewne rzeczy których aspirujacy artyści/aktorzy mz robić nie powinni.
Pozdrawiam.
Wybór takiej roli jako pierwszej z punktu zawodowego nie jest fortunny i z tym się absolutnie nie będę sprzeczać. Ja tylko pragnęłam się odnieść do tego, że ocenianie wartości aktorki jako człowieka przez pryzmat wybranej roli jest cholernie nie fair. W owym filmie sama postać grana przez Morrone to nie dość że bandzior, ale i gwałciciel, a jakoś nikt nie prawi morałów aktorowi, który notabene ma już dwójkę dzieci.
Wybór roli może się w sposób pejoratywny przełożyć na życie osobiste, ale nie musi, ponieważ zdrowi i dojrzali ludzie potrafią oddzielić fikcję od rzeczywistości.
Nie wiem kto to jest zdrowy i dojrzały człowiek według twojej definicji. Osobiście nie uważam, że aktorka ma w zawód wpisane ostre czy wulgarne sceny seksu z obcym facetem. Jeżeli aktorka ma możliwość skorzystania z dublerki ale woli "robić to sama" to jest to dosyć dziwne.
Emocje można grać twarzą, nie trzeba od razu iść na całość.
Co do Morrone to zgoda, krytyka powinna iść w dwie strony ale jak już wcześniej pisałem, wydaje mi się, że kobieta wizerunkowo traci więcej.