Szczerze przeze mnie uwielbiany, ale od 10 lat nie zagrał wybitnej roli. Co się dzieje z Panem, Panie Hopkins?
W zupełności sie z tobą nie zgodze, jak dla mnie sposób w jaki wcielił się w Hannibala to była na prawde dobra robota, rola w filmie "Fracture" też niczego sobie...
I właśnie rolę w "Tytusie Andronikusie" uważam za ostatnią naprawdę wielką kreację Sir Hopkinsa. Oczywiście ten aktor nie musi już niczego udowadniać, jednak byłoby miło, gdyby zdołał jeszcze coś zagrać na oskarowym poziomie. Nawet pojawiła się teraz nadzieja. Wkrótce ma wcielić się w Ernesta Hemingway'a - pijącego Ernesta Hemingway'a. Może ta rola sprawi, że Anthony przypomni sobie jak kiedyś wspaniale grał.