Anthony Hopkins. Wystarczy że słyszę jego imię, a od razu poważnieję. Jest dla mnie człowiekiem wyjątkowym. Wyrobił sobie genialny styl, który wydaje byś się naturalnym (podejrzewam że właśnie taki jest), dlatego jego gra aktorska jest tak bardzo rzetelna i autentyczna.
Człowiek ten wzbudza szacunek i uznanie. Twórcy filmów doceniają jego walory, dlatego ukazują go w rolach ludzi godnych wielkiego poważania. Nawet w milczeniu owiec, gdzie Anthony gra bezwzględnego mordercę, ukazuje jego drugie oblicze – człowieka genialnego, tajemniczego i interesującego do granic możliwości. Myślę, że ta rola przekroczyła oczekiwania wszystkich. Osoba przestępcy którego odgrywał wzbudziła we mnie takie emocje, że kontemplowałem nad tym kilka następnych nocy. Jeśli wszyscy złoczyńcy byliby właśnie tacy, to chciałbym być ofiarą.
Jeśli moje kompetencje pozwalałyby na utytułowanie aktora jako geniusza. To właśnie Anthony Hopkins by nim został. Jest to aktor który przerasta swoimi umiejętnościami wszystkich. Nie gania z pistoletem za terrorystami, żądającymi uwolnienia radykalnych islamskich przywódców. On gra ludzi dystyngowanych, szlachetnych, mądrych, wyrafinowanych, szanowanych i całkowicie godnych tego przywileju. Taki wizerunek tego aktora świetnie ukazuje film „Joe Black”. Chciałbym go poznać, ale z drugiej strony czuję dzielącą nas szybę nie do przebicia. On – subtelny, lecz wyrafinowany i ja -zwykły szary człowiek. To tak jakby spotkać się z arystokratą, nawet królem.... . Wcale nie zakochałem się w Hopkinsie i nie jest on moim guru. Chciałem tylko podkreślić z jakim szacunkiem odbieram tego człowieka.
Wszystkie Oskary które otrzymał, powinny być odpowiednio dwa razy większe od innych. Ten aktor na to zasługuje.
BEYOR