Sądzisz, że jego ojciec szedł do reżysera i mówił: "mój syn potrzebuje zagrać główną rolę", a on mu na to odpowiadał: "spoko, najwyżej wyjdzie źle, to i tak bez znaczenia, bo mi nie zależy jak ten film zostanie odebrany, grunt żebym wydał pieniądze z budżetu, to niech twój syn sobie zarobi te 40-50 tysięcy złotych"? To trochę niedorzeczne. Twórcy filmów, mają swoje wizje i zależy im na tym, aby film wypadł jak najlepiej. Może i czasem pomagają swoim znajomym, idą na układy, a przy produkcjach niskobudżetowych wybierają najmniejsze zło, ale koniec końców jak aktor nie ma czegoś w sobie, czegoś co go wyróżnia, umiejętności, predyspozycji, krzty talentu, po prostu absolutnie się do niczego nie nadaje, to nic mu nie pomoże. Nikt go nie zatrudni bo ojciec poprosił znajomego. No chyba, że jako statystę.