Arnoldek to najgorszy aktor w historii, ani on przystojny ani fajny.
Za to idealnie pasujący do ról, które odegrał. Wyobrażasz sobie kogoś innego w roli Terminatora, Dutcha w "Predatorze" albo Conana? Bo ja nie.
A tak w ogóle to idiotyzmem jest stwierdzenie że ktoś jest najgorszym aktorem świata, bo nie jest przystojny ani fajny. Faktem jest to, że od Arnolda Schwarzeneggera nikt nie wymaga kunsztu na poziomie De Niro albo Mifune, ale do pewnych ról jest po prostu stworzony i pod takim kątem nalezy go oceniać.
Prawda, nie prawda, ale śmieszne jest to że Elias codziennie uważa innego aktora za tego "Najgorszego w historii kina".
I Order, nie sądzę, że jest najgorszy - świat liczy sobie miliony aktorów a Arndoldzik (choć sam nie kwestionuje jego geniuszu) dał się poznać w kilku rolach. A jeśli już mowa o tych BARDZIEJ ZNANYCH to najgorszy jest Seagel - czy jak się tam to pisze;]
Jak mnie wkurwiają takie posty. A czegoś się kurwa spodziewał? To jest aktor kina akcji więc nie musi mieć do tego zdolności Brando. Ważne że w swoim gatunku spisuje się znakomicie. Arnold nie ma może wielkich umiejętności aktorskich (choć i tak jestem zdania, że w trakcie swojej kariery aktorskiej stopniowo czynił pewne postępy), ale za to ma niezwykłą charyzmę, charakter, osobowość. Nieważne jak gra, już samą swą obecnością na ekranie przyciąga. To niezwykła indywidualność, która już na stałe wpisała się w historii kina, czy to ci się podoba czy nie.
"ani on przystojny ani fajny"
Hmmmm... Masz jakieś ciągoty do chłopców, skoro tak zależy ci na wyglądzie aktora? ;)
Kurva, ten cały Elias już powolu zaczyna mi ciśnienie podnosić. Pseudo-znawco, ty jełopie wypierdalaj z tandetą...
No, jeżeli tak patrzeć to czołówka aktorów "Mody na sukces powinna co roku Oscary odbierać. Najlepsze jest to, że De Niro, Jean Reno, Al Pacino, czy wielu wielu innych (nie wymieniam, bo mi klawiatura się zagotuje) też urodą nie grzeszą, a uważam ich za świetnych aktorów.
Nie cierpie gościa....sztucznie gra, normalnie chodzący robot.....straszny!!!!!!!!
Zawsze przełączam kanał jak go tylko widze...;/
Brando i Hitchock geniusze reszta to dabile ale masz poziom ze Arnol jest do bani nie kazy musi ogladac cały czas "ambitne kino" ja np. oglądam wszystko co jest w kinematografii od komercj po klasyke nie to co ty tylko samo "ambitne kino" bo az Głowa moze bolec i film który nie skończył swoich 30 urodziny jest dla ciebie do niczego ale wracajac to niektórzy ogladaja kino rozrywkowe tylko i wyłącznie a niektórzy np. ogldają tylko sesnacyje z arnoldem bo lubia i nie przeszkaza im ze nie umie za dobrze grac ja np. ogladam wszystko co sie da i nikogo nie obrażam przynajmniej sie staram, ktos inny tylko komerch a ty powiedzmy ambitne <dziwne ze cie głowa nie boli od tych samych ambitnych produkcji hm... hehe> ale to nie znaczy ze ty ogladasz ""ambitne" i lubisz Brando to jestes gosc! też oglądam "ambitne klasyki" (i ci z którymi sie kłucisz tez)ale również i nowe produkcje i nie skreślam filmu po tym gdy zobaczę date produkcji bo gdyby film byłby starszy o może jakieś 40 lat to bys mu dał 10/10
p.s Schwarzenegger nie jest moze i przystojny ale Brando do przystojnego tez bardzo dalego jest i sam sie smiałes co ma muskulatura wyglada czy tam czy jest przystojny do aktora liczy sie gra aktorska a nie przystojny czy fajny co to za argument Brando tez najprzystojniejszy nie byl (choć nie mówię brzydki też nie) po za tym lizał jaja kolegą a może nie choć nie mam nic do Marlona Brando to taka prawda;> :D
a i jeszcze nie żebym był nietolerancyjny wręcz przeciwnie i nic mnie nie obchodzi orientacja Brando ja tylko wysunąłem argument jako że Brando był orientacji chyba "Bi sexualnej" czy jakos tak, a to raczej zaprzecza tradycyjnej "meskosci" np. Jamesa Stewarta;p
Też słyszałem o tym, że Marlon bardzo lubił bawić się w pyku-pyku, w kakę z chłopami!
Idę o rękę, że Elias też lubi...
no właśnie Arnold może nie jest wybitny ,ale przynajmniej nie dyma (w przypadku Brando dymał :)) innych facetów.
A co do orientacji eliasa to uważam ,że nie ma żadnej ;p
zgadza się - ani przystojny ani fajny, ale to on wraz ze Stallone'm towarzyszył mi przez całe życie, to on wraz z w.w. byli bohaterami wielu chłopców pokolenia Polonii 1 (urodzeni po 1980) i chwała mu za to, powinni nakręcić film Terminator Vs. Rambo :d
Nie bede sie odnosil do tego watku, bo uwazam ze autor to idiota. Zastanawiam sie tylko po co Arnold pchal sie w polityke. To najprostsza droga do znienawidzenia czlowieka. Do tego trafil w taki czas, ze jako gubernator oglosi bankructwo stanu California. Mial slawe i byl ikona filmow akcji, a teraz to jedynie polityk z przeszloscia filmowa i sportowa. Czekam tylko az znow wypowie swoje slynne slowa: 'I'll be back'
elias ,widziałeś film "Bliźniacy" ,jeśli nie to polecam ,choćby po to zeby zobaczyć Arniego w roli komediowej..powiedziałbym ,że może zmienisz o nim zdanie ,ale niestety nie masz takowego :(
jak masz ponad 25lat to coś sobie ubzdurałeś jeżeli poniżej 20 to jesteś chory i wolisz jakieś Avatary od Predatora i Terminatora a to nie wszystkie fajne filmy
Arnold może nie jest to De Niro czy jakiś Brando jeśli chodzi o talent aktorski. Bóg go stworzył do innego rodzaju filmów... prawdziwy heros filmów akcji, prawdziwy twardziel, 'maderfaker'. Za role Terminatora, Dutcha, Conana, Matrixa kochają go wszyscy! Idol z lat '80 i '90, na stałe zapisał się w kartach historii kinematografii. Już nie będzie drugiego takiego jak on.
Arnold rlz... :)
Wystarczy obejrzeć Terminatora 4 i od razu wiadomo o co chodzi. Terminator bez Terminatora? Bez Arnolda ten film jest cienki niczym dupa Onyxa :D
Arnold to prawdziwy madafaka - bez niego filmy takie jak Commando, Terminator, Conan (ten nowy to będzie kaszalot straszny) czy Predator nigdy nie ociekałyby taką niepohamowaną, dziką brutalnością.
Arnold jest wielki, a nie docenić jego kunsztu mogą tylko fani Patisona czy innego Orlando Blooma :D
Do czaczi87:
w sumie, to masz racje, takie filmy jak Terminator, bez Arnolda, to nie były by tymi samymi filmami, i to na bank! Ale z drugiej strony, kiedy mowa jest o Terminatorze, to od razu nasuwa się nam postać Schwarzeneggera, bo on tam grał i nie wyobrażamy sobie nikogo innego w tej roli, bo tylko on tam grał. To jest normalne.
Nie zgadzam sie z twoim ostatnim stwierdzeniem. Nie lubię Schwarzeneggera, bo jest dla mnie sztucznym aktorem, tak samo z resztą i Pattison, nie widzę w nim jakiegoś wielkiego aktora, ani przystojniaka;/ A co do Blooma,to nie mam zdania. jakoś za nim nie przepadam...