Chciał być kulturystą. Został mistrzem w tej dziedzinie. Chciał grać w filmach. Ludzie, którzy nawet nie interesują się kinem, gdy usłyszą "Arnold" wiedzą o kogo chodzi. Chciał być politykiem. Został gubernatorem. Gdyby chciał wygrałby pewnie nawet nasz taniec z gwiazdami;).
Jeszcze jedno: zawsze cenił sobie ród Kennedych i co? Córka siostry Kennedy'ego (jeśli nie pomieszałam) to aktualnie jego żona!
:) Nie, no oki...
...ale dla mnie i tak jest facetem z zębami jak sztachetki w płocie (szczęka urosła długo po tym, jak wyrósł ostatni ząbek), z tandetnym sygnetem i śmiechem "guhguhguh"...
...a tej córki siostry Kennedy'ego to chyba nie ma co zazdrościć. Żylasta wykałaczka wyczyściłaby mu konto do piwnicy, gdyby kiedyś przyszło mu do głowy się z nią rozwieść...w tej rodzinie kobiety się nie rozwodzą...one raczej organizują swoim mężom wystawne pogrzeby :P
Najważniejsze że Arnie obala mit że jak ktoś jest przypakowany to jest głupek. A do twojej wyliczanki dodam że Arnold dużą część swojej obecnej fortuny zarobił na giełdzie!