To była maskotka kina, dobry towar na superbohatera, jako aktor miernota... w dodatku
teraz się jeszcze okazało, że jest "kukiełką" na tym swoim stanowisku burmistrza Kalifornii,
kto wie o czym piszę ten wie.
Pieprzenie... Arni jest super i nikt inny nie zagrałby lepiej w takich filmach jak "Conan", "Terminator" czy "Predator".
no widziałem w twoim profilu właśnie, że jesteś zagorzałym fanem, spoko! "nikt inny nie zagrałby lepiej w takich filmach jak "Conan", "Terminator" czy "Predator"."- bo nikt nie miał takich mięśni jak on (chyba,że Sylwek) a o gabaryty chodziło w tych postaciach które zagrał, o nic więcej!!!
Niekoniecznie masz rację.
Obejrzyj Terminatora 2, chodziło o gabaryty ale i nie tylko.
Zagrał tam cyborga i zrobił to perfekcyjnie, chodzi o mimikę twarzy, ukrycie emocji, pokazanie że nie jest człowiekiem a cyborgiem.
Jak obejrzysz to zwróć na to uwagę.
A swoją drogą nie wyobrażam sobie, żeby Pacino czy De Niro zagrał to lepiej - pękłbym chyba ze śmiechu :)
nikt by Pacino czy DeNiro do tego filmu nie zaangażował po pierwsze! a zagrali by wszystko lepiej od niego! tylko, że nie mają takich gabarytów, pozostaję więc przy swoim, bo tak myślę..chyba rozumiesz?
Pewnie, że rozumiem. I dlatego zagrał to Arnold i dzięki Bogu!
Gdyby Pacino udawał cyborga to byłaby komedia a nie thriller sci-fi chyba rozumiesz?
Natomiast, gdybyś miała okazję obejrzeć Terminatora 2, to przyjrzyj się jego grze, mimice twarzy, wygaszeniu emocji w każdej scenie, może zmienisz zdanie co nieco do jego warsztatu aktorskiego oczywiście, że to nie aktor wybitny, ale aktor i udowodnił to.
"Gdyby Pacino udawał cyborga to byłaby komedia a nie thriller sci-fi chyba rozumiesz?" - doskonale cię rozumiem :) bo napisałem już, że nikt by go nie zatrudnił do tej roli. WIDZIAŁEM "Terminatora" (jedynkę jak i drugą część) wiele razy, uważnie patrzyłem i dlatego właśnie mam takie zdanie... a ty jak będziesz jeszcze kiedyś oglądał drugą część, to przyjrzyj się grze i mimice twarzy zawodowca! - jakim jest Robert Patrick...Arnold jest według mnie sztuczny i przez to często nosi okulary w tym filmie.
Przepraszam, sugerowałem się avatarem...
Wracając do rzeczy to jasne, że obserwowałem grę Roberta Patricka, od tego filmu zaczęła się jego kariera, można powiedzieć.
Nosił okulary bo tak widział to Cameron, w scenie w barze gdzie tłucze motocyklistów uważnie obserwuje jak ubierają się i zachowują ludzie, dlatego zakłada okulary, żeby upodobnić się do człowieka, tak samo jak John uczy go paru zwrotów, których używa. Dla mnie to najlepsza rola Arnolda, w której pokazał że potrafi grać i nie robił tego sztucznie. Scena w której John Connor każe mu się uśmiechnąć do ekspedientki, robi to perfekcyjnie. Spróbuj zagrać cyborga który próbuje naśladować uśmiech człowieka. Stań przed lustrem i zrób to, wyjdzie Ci grymas albo uśmiech ludzki, a to był uśmiech Cyborga, niby takie banalne ale jakże trudne. Takich scen było więcej w tym filmie.