Ładna była i z tym nie dyskutuje, ale jakie to potworne beztalencie. W Bondzie to aktorka jednej miny- wiecznie otwarte usta i usypiajacy sposób mówienia typu: podaj mi kroplowke, bo zaraz zejde. I ten jej pseudo rosyjski akcent, z którego tylko twarde r zapamiętała, już kolek Lawrence lepszy akcent miała. Skopala ten film tą swoją marną grą, a nie kopie się leżącego
No mozna bylo...przez pierwsza czesc filmu, ale pozniej to coraz wiekszy nerw mnie bral, jakie to beztalencie... Jeszcze ta rola tak marnie napisana. Miala zabic Bonda, bo zabij jej narzeczonego. I co robi? Na koncu nogi przed Bondem rozlozyla. No nie, nie nie. Okrutnie zle to wszystko razem bylo.