... Zurych ... dopiero w okolicach Świąt Bożego Narodzenia
Do ostatniego nie spieszno mi aż tak bardzo...
Tymczasam latam z nimi do Gdańska, w towarzystwie pani Szyszko-Bohusz, która angielskiego uczyła się chyba od Rosjan :-)
Tak. Zastanawiałam się słuchając, dlaczego nie zatrudnili jakiejś polskiej aktorki. Też mówiłaby ze "wschodnim" akcentem ale przynajmniej nazwisko Szyszko-Bohusz wymawiałaby prawidłowo. A tak nie mogłam się skupić na zamierzonych śmiesznościach, bo najbardziej rozśmieszało mnie, jak jedną Angielkę źle wymawiającą Szyszko-Bohusz poprawia druga Angielka, która wymawia je jeszcze gorzej ;-)