Skąd ja to znam. Ja kilka dni temu rzuciłam takiego jednego, który był przystojny, wiele obiecywał i jakoś tak zapomniał mi wspomnieć, że jest żonaty. I jak na ironię jest Anglikiem, na którego niestety muszę trafiać codziennie w pracy. Faceci to potrafią być naprawdę niezłymi draniami :)
moja kopia Benedicta Cumberbatcha tez jest Anglikiem, nie znam przystojniejszego faceta ;) wspolczuje pracowac z byla miloscia, znam to uczucie - az sie slabo robi, kiedy trzeba wstac do pracy ;) miejmy nadzieje, ze szybko Ci spowszednieje :)
Słabo, to mało powiedziane. Zawsze jest tak, że rano czuję się świetnie do momentu, aż przyjdę do pracy i go zobaczę. Wtedy cała pozytywna energia ze mnie wylatuje.
Kilka lat temu miałam już doświadczenie z innym Anglikiem (bardzo podobny typ urody) i też było nieciekawie. Ci Anglicy naprawdę mają w sobie coś takiego, że potrafią nieźle zakręcić nam w głowach :)