Przecież to jest żenujące podniecać się, przeżywać i komentować życie jakiegoś faceta, którego się w ogóle nie zna, stawiając go zresztą na pozycji półboga co najmniej.
Niestety to nie dzieje się tak tylko w przypadku Benedicta.
Wg mnie gorszy jest fakt, że wyżej opisane zachowanie szalonych (a wręcz rozszalałych) fanek częściowo zniechęca inne osoby do Bena - głownie poprzez Przesyt. A już na pewno uprzykrza życie jemu samemu.