Benek ok, choć spodziewałam się więcej po jego grze po tych oczach i achach.;)Jednak sam film mnie raczej zniesmaczył niż poruszył. Że to niby takie piękne kiedy ukochana osoba podrzuca Ci samą swoją powłokę bez znanego wnętrza i to ma mnie wzruszyć? No nie wiem:/ Gdyby mi w życiu taki numer facet wyciął ej to normalnie nie wiem co bym zrobiła...
Wkurzyła się niemożliwie aż piana by mi kapała, to na pewno. Już pomijając to żebym się raczej szybko skapnęła co jest grane. Chyba że wmówiłabym sobie że porwali go kosmici;)
Jezu ale się zdenerwowałam przez ten film.
Ok, dla synka ( to bym może jeszcze zrozumiała, choć nie wiem jakby ktoś się czuł gdyby mu ojca podmienili ) ale co z nią? To ona będzie spała z obcym człowiekiem przekonana że jest inaczej. Dla mnie to chore. A jeśli chodzi o tego brata..jakoś nie wierzę że na 3-4 by się tak od razu zmienił. Fizycznie wiadomo, zrobił to z łatwością ale co z całą resztą? Co z wnętrzem? To są zupełnie obcy dla siebie ludzie. Ta kobieta chyba nawet nie wiedziała że mąż ma brata bliźniaka. Masakra z tą podmianą wg mnie. Ja wiem że może chcieli dobrze ale dobrymi chęciami piekło wybrukowane. Tu to przysłowie się sprawdza.
ale przecież nie muszą ze sobą sypiać ;)
dla brata to szansa na odbudowę życia, ale wydaje mi się, że głównym beneficjentem tego pomysłu miało być dziecko
nie wydaje mi się, żeby główny bohater zakładał, że żona nie rozpozna zmiany
mnie ta historia raczej nie przekonuje, ma jako takie szanse tylko z takim kluczem jak powyżej
z krótkich form z Benedictem , to jednak wolę Little Favour
Inseparable traktuję raczej jako ćwiczenie aktorskie :)
"ale przecież nie muszą ze sobą sypiać ;)"
NO WEŻ, sugerujesz że oni byli tzw. białym małżeństwem?xdd Raczej nie, bo dziecko mieli, heh.
"nie wydaje mi się, żeby główny bohater zakładał, że żona nie rozpozna zmiany".
Musiałaby być strasznie krótkowzroczna psychologicznie...
"Inseparable traktuję raczej jako ćwiczenie aktorskie :)"
Chyba że tak;)
Ale wiesz co, może jakoś zbyt osobiście odebrałam ten film, tak czasem mam że wyobrażam sobie siebie w podobnej sytuacji co bohaterzy ( akurat tu z racji płci w pozycji niczego nieświadomej żony ) i potem przeżywam jak mrówka okresXD
chodzi mi o to, że żona - wdowa nie musi sypiać z bratem swego męża, mogliby tworzyć rodzinę, dziecko by nie przeżyło traumy starty rodzica, samotny brat miałby szansę na dom i zmianę życia, żona miałaby kogoś z kim mogłaby wychowywać dziecko
poza tym nie musiała się godzić na propozycję męża, mogła powiedzieć Charliemu, żeby się wynosił i zostałaby sama z dzieckiem
wg mnie to była propozycja skierowana do żony dla dobra dziecka, ona decydowała co dalej
wg mnie Joe wiedział, że żona od razu zorientuje się o co chodzi
gdyby chciał to z nią przedyskutować nigdy by się nie zgodziła (ból i rozpacz z powodu diagnozy i perspektywy szybkiego wdowieństwa i sieroctwa dziecka to sporo, obsadzanie brata w ich życiu to za dużo)
może chciał im oszczędzić swojego umierania
życie pisze jeszcze bardziej niesamowite scenariusze, więc...
Little Favour? Błagam... Sam film był w miarę ok, ale Ben tam się nie popisywał. O wiele bardziej się wysilił właśnie w "Inseparable".
Odniosłam wrażenie, że żona od razu zrozumiała, że on nie był jej mężem - chodzi mi o moment, w którym najpierw się uśmiecha, a później siada w progu jakby już mniej radosna. Mam na myśli, że gdyby go nie poznała raczej okazałaby więcej szczęścia na wieść o tym, że z mężem jest w porządku. A on też w pewnym momencie wygląda, jakby też wiedział, że ona wie.
" żona od razu zrozumiała, że on nie był jej mężem"
Ale po czym taki wniosek ona mogła wyciągnąć? Wg mnie to się w ogóle nie klei, facet wyglądał identycznie jak tamten, w 5 sekund jużby wiedziała że to nie on? C'mon;) w takie coś też nie wierzę. Takie nieprawdopodobne.
Ja odebrałam to tak że Joe ma żyć na koszt brata.
Kotku, z bliźniakami jest tak, że wyglądają tak samo, ale zachowują się odmiennie. I choćby jeden nie wiem jak bardzo próbował udawać drugiego, to i tak się z czymś zdradzi. Tak to właśnie z nimi bywa. A wiem, bo wśród bliskich koleżanek mam właśnie bliźniaczki (skubańce identyczne jak dwie krople wody, ale różnią się sposobem, mówienia, inaczej się poruszają itd... )
Ja wiem że tak z bliźniakami jest, ale nie pasuje mi to że ona OD RAZU się pokapowała;)
Ale dooobra, może się czepiam, hihi.
Ale ona przecież od razu się domyśliła, że przyszedł nie ten brat, co trzeba. Jak Ty oglądałaś ten film, że tego nie zauważyłaś, White? :D
Mówisz?;) No nie wiem, owszem gapiła się na niego, ale w sumie ta scena jakaś taka...dla mnie niejasne to wszystko;)
Może to moja wrodzona tępota, jakby mi ktoś podesłał bliską osobę - sobowtóra to ja bym raczej się nie skapnęła tak w sekundęXD
A zauważyłaś przeskoki w tej scenie? No właśnie, więc w rzeczywistości mogła trwać jednak dłużej niż kilka sekund, więc mogła spokojnie się zorientować.
P.S, Widziałaś już polecany przeze mnie film?
Uprzedzam, ze w filmie moze skutecznie odwracac uwage od samej tresci produkcji szanowny pan Fassbenger, a raczej jego...ehm... wyposazenie :P Ale tylko na poczatku, bo szybko wciagniesz sie w fabule.Ja zawsze podziwiam u niego odwage, bo on w tym swoich filmach to potrafi zrobic naprawde wszystko :P Normalnie szacun dla niego (zwlaszcza za to, co zrobil w "Shame").
Oj, White... No co ja mam z Toba zrobic? Widocznie uprzedzasz sie do Bena i chyba tego nic nie zmieni (a juz na pewno nie ja). Szkoda :( A nie jest wcale zlym aktorem (sa duzo gorsi, jak np. nasz nieulubieniec Somerhalder :DDDD )
Oj tam zaraz uprzedzasz;) Przecież ja nie mówię wcale że Ben jest złym aktorem...po prostu na razie z tego co oglądałam kilka jego kreacji to mnie nie powaliły specjalnie:P Nie wiem, może to też tak że jak się naczytam tylu ochów i achów o jakimś aktorze to potem się spodziewam cudów i ten, konfrontacja ściąga mnie na ziemię. Ja ciągle jestem poszukująca w jego temacie, może niedługo trafię na taką rolę w której mnie powali:)
Co do Iana to dokładnie wiesz co ja o nim myślę o jego grze, nawet mi szkoda na niego klawiatury gdyż defacto pisać nie ma o czymXDD Bida na resorach i nic więcej, hihi.
Bida na resorach mowisz? Powiedz to pannie Blush :D Przy okazji - nadal tam na forum szaleja za Ianem, czy im w koncu przeszlo?
Akurat mam wrażenie że Blush od dawna się Ianem nie jara;) Ona tak raczej za samym Damonem zawsze była, a i to chyba nieaktualne, bo jak czasem tam zajrzę to dziewczyny gadają raczej o innych postaciach i serialach o których ja nie mam bladego pojęciaXD
Można ją sprawdzić w tylko jeden, zdecydowanie najlepszy sposób: zaatakować, obrażając na przemian Iana i Damona. Wtedy dostaniemy odpowiedź, czy nadal się nimi jara, czy nie :D
AHAHAH, NO TO JEST SERIO ZAJEBISTE kwikam xddddd
I dobrze robisz że przywołujesz nas do porządku, wybaczcie ja czasem tak Xenkę wyprowadzam na manowceXD
Boskie :D Najlepsza była jego reakcja, jak Elena dostała kołkiem w brzuch :D No jakbym widziała wtedy siebie...
Az taka straszna to ja nie jestem <3 Zreszta, (nie)odpowiednie srodowisko w Anglii tez zrobilo swoje :P