benedict na premierze hobbita w Berlinie rozmawiał ze swoim ojcem podczas gdy jego fani starali się zwrócić jego uwage!!!
to niedopuszczające przecież to rażacy brak szacunku. ;/ zachował się bardzo niegrzecznie i powinien ich wszytkich
przeprosić.
Nie byłam w Berlinie, ale z filmów które widziałam w sieci nie wynika żeby fani byli jakoś specjalnie "urażeni". Wręcz przeciwnie byli bardzo zadowoleni i nie tyle starali się zwrócić jego uwage, co bardzo ciepło pozdrowili tatę Benedict'a, gdy ten powiedział im, że rozmawia z ojcem i skierował telefon w ich stronę. Poza tym Benedict to normalny człowiek, jak każdy i to normalne, że chciał podzielić się swoją radością z kimś bardzo bliskim. Moim zdaniem to piękne, że w tak ważnym momencie swojego życia uciął sobie małą pogawędkę ze swoim tatą, który jest dla niego bardzo ważny i wspiera go całym sercem. Rozumiem, że ktoś może odebrać to jako brak szacunku do fanów, ale dla Benedict'a RODZINA jest najważniejsza i wszyscy jego fani doskonale o tym wiedzą.
a czemu niby była to jego ważna chwila w życiu?? przecież nie jest sławny od wczoraj i wie że ma dużo fanów.
Aha...Czyli tylko ja uważam, że dla każdego aktora każda najmniejsza premiera i szansa spotkania z fanami to bardzo ważna chwila w jego życiu, na którą ciężko pracował spędzając mnóstwo czasu na planie filmowym i poświęcił bardzo wiele swojego wolnego czasu? I, że każde takie wydarzenie jest jak realizacja marzeń dla każdego, kto poświęcił wszystko i z wielką determinacją dążył do tego aby taka chwila nie była tylko dziecięcym marzeniem, ale by stała się rzeczywistością? Kurcze... coś jest chyba ze mną nie tak.
Przecież zwracał uwagę na fanów, a przynajmniej tak wynikało z filmików w sieci, które widziałam. Brakiem szacuku było by gdyby odebrał telefon i wyszedł, bądź schował się za innymi aktorami. A tego nie zrobił, wręcz przeciwnie uśmiechał sie do fanów, machał do nich, pozdrawiał i jeszcze skierował telefon w ich stronę by ci pozdrowili jego ojca. Ani fani nie byli rozgoryczeni tą sytuacją, ja też nie uważam żeby źle się zachował w stosunku do nich więc nie rozumiem skąd ta spina..
Pozatym to chyba dobrze, że rodzina jest dla niego tak ważna..nie jest bucem, który odrzucił by połączenie od członka rodziny, bo to dla niego ważny dzień i nic innego się nie liczy. Chciał się swoją radością podzielić co osobiście szanuję. Normalny fan by to zrozumiał ;)
Chyba oglądałam i czytałam co innego niż Ty. Po pierwsze najdłużej ze wszystkich rozdawał autografy i robił zdjęcia z fanami na czerwonym dywanie. Potwierdzają to zgodnie zachwycone fanki, z których żadna nie odeszła bez autografu czy odpowiedzi na swoją wypowiedź. Po drugie, podczas prezentacji ekipy filmu zadzwonił do ojca, powiedzial dosłownie dwa słowa i dał mu posłuchać owacji, sam przy tym przez cały czas machał do fanów i uśmiechał się. O wiele dłużej z Timothym Carltonem rozmawiał Martin :-) Dopiero wychodząc z balkonu po prezentacji nie zareagował na okrzyk "Ben". Prawo do ewentualnego obrażenia się ma więc ten fan, którego nawoływania Benedict w tym momencie nie usłyszał. Jednak jakoś nie sądzę, że prawdziwy fan miałby do niego pretensję :-)