to chociaż za wyłożenie kasy na film dostał. Zawsze jest to info "won 1 Oscar" na imdb, czego Leo
się chyba przez następne 10 lat nie doczeka. Koniecznie musi schudnąć do roli, wtedy wreszcie go
zdobędzie.
Dokładnie. Ale dobre przynajmniej to. Ja cieszę się, że dostał Oscara W KOŃCU jakiegoś, bo aż głupio, by takie znane nazwisko nie mogło się nim poszczycić, aczkolwiek nie Oscar wyznacza dobrych aktorów. Liczę na to, że jeszcze w przeciągu następnych dwudziestu lat znajdzie się rola dla Pitta, za którą tego Oscara dostanie. Nie wierzyłam, że dostanie Oscara a dostał, nawet jeśli tylko za produkcję, zawsze lepiej niż za nic. W ogóle to Pitt był u mnie na skreślenie jako potencjalny laureat do Oscara jako, że Akademia sobie go od lat zlewa, no ale trzeba się cieszyć teraz. :) A co do Leo, tak jak kiedyś ktoś napisał, to byłaby potwarz dla niego, gdyby dostał Oscara za rolę, która ponoć jest gorsza od jego poprzednich, no ale moim faworytem był Leo i bardzo liczyłam na to, że w końcu go dostanie. Bardzo się zawiodłam. Taki wybitny aktor, a pokonany przez aktora komediowego... żart jakiś....
MM miał ogromną kampanię PRową i było wiadomo, że wygra. Temat chwytliwy, zrzucił 20 kilo, trzeba było to nagrodzić. Chwyciło już u Hathaway rok temu.
Zarówno Pitt jak i DiCaprio są o mile świetlne lepszymi aktorami niż MM i życzę im Oscara za role pierwszoplanowe, choć mam wrażenie, że Leo z Scorsese już nic nie ugra i powinien pomyśleć nad zmianą frontu.