No nie wiem.. Obejrzałem już wszystkie filmy które dostał nominację do Złotego Globa.. To zapewne przełoży się na Oscary... Brie była genialna w swojej roli w Room.. Ale jest jeszcze Blanchet i Mara za Carol (równie świetne) i Vikander za Danish Girl która tez była tam świetna. To będzie naprawdę ciekawa gala!
Cate dostała Oscara dwa lata temu, Akademia ostatnio lubi świeże twarze, więc myślę, że ma szanse. Chociaż "Carol" mnie znudził, to uważam, że Cate była przegenialna. To jest aktorka wybitna i gdybym ja miała przyznawać Oscary, to miałaby statuetkę. Mara raczej nie ma szans.
polecam Danish Girl:) Sprawdz Alicie Vikander.. Też jest tam świetna.. CO do nudności Carol.. Rzeczywiście czasem jest nudny ale napięcie jakie stworzyły między sobą Blanchet i Mara jest genialne.. Według mnie najbardziej na statuetkę zasługuje Blanchet.
Też obejrzałam wszystkie i moją faworytką jest jednak Brie :) Konkurencja mocna, bo żadnej z pań nie można odmówić talentu i fantastycznych ról, ale jednak Larson rozkłada na łopatki. Scenariuszowo miała największe pole do popisu i wykorzystała je w 100%.
+ Czytałam gdzieś, że walczą o to, by wystawić Marę w kategorii aktorka drugoplanowa, żeby nie musiała konkurować ze swoją partnerką z planu.
Czy dostanie Oscara? Prawdopodobnie tak, lecz wcale się na to nie cieszę. Kolejna debiutantka, do tego o charakterystycznej urodzie, co znacznie utrudnia zdobycie pewnych ról. Moimi faworytkami są Blanchett i Lawrence. Jedna zdobyła nagrodę już 2 razy i zgodnie z początkowymi przewidywaniami w tym roku miał być 3 raz. Osobiście uważam, ze zasłużenie stanęłaby na podium obok Bergman i Streep. Lawrence jest o rok młodsza niż Larson, a już ma Oscara i 4 nominacje. Można by to śmiało porównać z wielkim sukcesem Jodie Foster w latach 90. Nie oszukujmy się - po odejściu Streep to Jennifer Lawrence przypadnie tytuł kolejnej królowej kina.
Chyba sobie jaja robisz. Samo porównanie Lawrence do Streep to jawna prowokacja i tak odbieram Twój post.
Lawrence nie jest jedną z moich ulubionych aktorek. Lubię Ją, ale z młodego pokolenia znacznie wolę Mara czy Stone. Nie mogę jej jednak odmówić talentu czy wielkich sukcesów.
Poprzednie królowa kina Katharine Hepburn sama nie była pozytywnie nastawiona do Streep.
Mara (Rooney) i Stone biją Lawrence talentem na łeb. Na czym polega więc jej fenomen? Mnie bardzo zniechęca jej nachalne lansowanie jako super cool wyluzowanej dziewczyny, bo to jest sztuczne. Przy równoczesnym robieniu z niej super utalentowanej aktorki, to jest żałosne. Jako widz zupełnie tego nie kupuję. I to jej ciągłe granie u Russella razem z Cooperem - co to ma w ogóle być? Nie widziałam jeszcze "Joy". ale nie wierzę w to, że pobiła Blanchett w "Carol", bo to nie ta półka aktorska.
Ale to twoja opinia. Ja też wolę te dwie.
Rooney Mara jest także najpiękniejsza kobieta jaką widziałem.
To nie moja opinie, lecz specjalistów i wielu akademii. Dla mnie tez ważniejsza jest moja, ale zajmuję się filmem nie tylko jako widz, lecz ktoś kto uważa to za pracę. Lawrence nie lansuje się na wyluzowaną, raczej inteligentną i stosunkowo normalna dziewczynę. Jest aktorką komediową, wiec gra w filmach Russela, którego obecnie jest muzą, jak Stone jest aktualną muzą Allena.
Przynajmniej Blanchett oboje lubimy.