Rodzice tych dwoch panienek(jak wiadomo, Britney ma jeszcze mlodsza siostrzyczke, Jamie Lynn) naprawde maja metody wychowawcze wolajace o pomste do nieba... Starsza juz ma na koncie chorobe psychiczna z ktorej ledwo sie wykaraskala(czy rodzice naprawde nie widzieli, ze ona nie radzi sobie ze slawa? Slepi sa, i nie widza ze za slaba byla?), mlodsza jeszcze lepsza- dziecko urodzone w wieku szesnastu lat(zaraz bedzie ze "wpadla",itd. Taa, akurat. To gowniara musiala sie brac za seks w wieku 15 lat???). Okropienstwo. Ich "nastepczynie", panienki Cyrus(Miley i Noah) czeka dokladnie to samo, tylko ze nie wiadomo czy nie gorzej i czy beda mialy tyle szczecia co Britney Spears...
Britney sama doprowadziła siebie do takiego stanu, zakochała się w człowieku, który czyhał tylko na jej majątek i tak to się skończyło. Za głupotę i naiwność płaci się wysoką cenę. Wiedziała w co się pcha, już samo to, że dla Britney zostawił inną kobietę w ciąży, nie świadczyło o nim dobrze. Rozumiem, że wiele przeszła, ale to nie usprawiedliwia jej zachowania. Zostawiała dzieci w domu, podczas gdy sama wychodziła na "alkoholowe wycieczki" z Paris. Oczywiście teraz możecie obwiniać samą Hilton o to, że doprowadziła Księżniczkę Popu do takiego stanu. Niemniej jednak Britney również ma mózg i wiedziała co robi, teraz winić może tylko siebie... za głupotę. Mimo, że lubię jej twórczość, a nawet jestem jej fanem, potrafię być obiektywny i nie staram się ślepo usprawiedliwiać dawnych występków piosenkarki. Ważne jednak, że doszła do siebie i ma się dobrze. Człowiek uczy się na własnych błędach, czasem tak bolesnych, że ciężko potem się po nich pozbierać. Britney się udało.