Daffodil Lament - To była pierwsza piosenka, której wysłuchałam po tym, jak dowiedziałam się o śmierci Brittany.
Nigdy nie myślałam, że mój pierwszy post tutaj będzie dotyczył właśnie jej. Czasem w życiu jest tak, że ktoś jest dla nas ważny tak bez powodu, po prostu dlatego, że urzekł nas jej/jego uśmiech lub zbyt wiele razy widziałam jej twarz w prasie, tv, internecie...Nawet nie musimy tej osoby znać...
Taka była dla mnie od roku Brittany. Nigdy nie spodziewałam się, że tak szybko odejdzie. Nigdy. Nie oceniam jej umiejętności aktorskich (choć ostatnio miałam "fazę" na filmy z jej udziałem), ani podejmowanych przez nią decyzji, będzie jej brakowało na tym świecie jako człowieka!!!
Dziś wieczorem podziękuję Komuś za nią; za to, ile radości mi dała swoimi rolami, swoim uśmiechem, tym, że była.
"Nie na zawsze przywiązanie jesteśmy do okręgów świata, poza nimi istnieje zaś coś więcej niż tylko wspomnienie"
A ja mogę się tylko pod tym podpisać! Bo pierwszy raz w rzyciu zrobiło mi się smutno po śmierc jakiejś gwiazdy. Obejrzałam wiele filmów z jej udziałem i w każdym była dla mnie świetna, uśmiechnięta, nawet z byle jakiego filmu potrafiła zrobić hit! Będzie jej brakować!