Ostatnio dużo podróżowałam z koleżanką i kolegą...najpierw wyjechaliśmy do Nowego |J|orku, a następnie okazyjnie odwiedziliśmy Los Angeles...i właśnie tam spotkaliśmy Cameron Diaz w restauracji...znam angielski, a więc postanowiłam do niej dosiąść...zaczęłam od tego, iż jestem jej fanką i jestem z Polski...ona powiedziała, że bardzo się cieszy, że ma fanów z tak odległych krajów... powiedziałam, że najbardziej podoba mi się film HOLIDAY , w którym świetnie zagrała...ona odpowiedziała dziękuję...po chwili przedstawiłam się i poprosiłam o autograf, zgodziła się...extra...a później powiedziałam, aby przyleciała do Europy, a szczególnie do Polski...zgodziła sie ,ale powiedziała, że dopiero w 2008 roku...gdyż teraz ma wiele pracy...naprawdę...wygląda cudnie, a po za tym jest bardzo sympatyczną osobą...jestem bardzo zadowolona ze spotkania...niedługo znowu wyjeżdżam, a więc może uda mi się jakąś sławną gwiazdę spotkać...(oby...)...=)
Aha... Mogłaś ją ode mnie pozdrowić. Czekaj, czekaj.... Dzwoni do mnie Robert De Niro i mówi, zebym do niego wpadł na piwo, bo już Jack Nicholson tam jest i wciąga koks, a na drugiej linii mam Leszka Kaczyńskiego, pyta się mnie co ma zrobić z pierwiastkiem, dzwoni jeszcze do mnie Tinky-Winky bo mówi, że kupił sobie torebkę funkiel nówkę- nie śmiganą. Aha zaraz lece do Vietnamu na ryby, może złowię rekina. Oj ludzie, ludzie... Uroiłaś sobie to czy może masz coś z łbem.