Pusto tu tak ,to ja się dopiszę.Lubię go za twórczość muzyczną.Rolka epizodyczna, ale fajna dla fanów.Nomad to fajna komiksowa postać.A sam Carl to wydaje się facet o ciekawej osobowości.Jego teksty są przesiąknięte mistycyzmem, tajemnicze.A on sam- ciekawa uroda XD, przystojniak z niego :).
Filmu nie ogladalem, a z tworczosci McCoya znam tylko Nefilim. "Zoon" to byla calkiem niezla plytka!
"Zoon" to świetna płyta, ale dla mnie największym dokonaniem McCoya jest genialne "Elizium" Fields of the Nephilim. Z późniejszych dokonań krążek "Mourning Sun" - takie połączenie dwóch wcześniej wymienionych płyt.