zdecydowanie nie pasował mi do 'dear john'. moze i jest 'amerykanskim ciachem' ale jednak wyglad nie decyduje o odbiorze. przynajmniej nie przede wszystkim. choc nie powiem, ze wzruszylam sie na scenie kiedy czytal swojemu umierajacemu ojcu list. ale generalnie on pasuje mi bardziej do roli wakacyjnego przystojniuaczka niz czlowieka o gołebim sercu.
a jak dla mnie on świetnie pasował do tej roli. MOże nie idealnie bo napewno znalazłby się ktoś lepszy... Do tej roli nie pasuje właśnie takie typowe "amerykańskie ciacho"- przystojny, słodki chłoptaś. Trzeba pamiętać że wiąże się z nim "zła" przeszłość i należało dobrać lekko zadziornego aktora, którego widz mógłbym sobie wyobrazić w scenach bójek i innych nieprzyjemnych sytuacjach. A po obejrzeniu filmu Fighting poasował mi tutaj:)