Odnoszę wrażenie, że rzeczownik "aktor" jest w tym przypadku grubym nadużyciem :D... Powiedziałabym, że ten pan jest nieudanym odtwórcą ról, które z niewiadomych mi przyczyn przyszło mu odgrywać..
Hm... A ja właśnie widziałam film "I że cię nie opuszczę" i muszę przyznać, że jak dla mnie zagrał tam świetnie. Na jego twarzy było dokładnie widać każdą emocję, ból z którym się borykała jego postać, radość jak ona do niego wróciła. Jak dla mnie to było genialne!
Nie uważam, że to jakiś nie wiadomo jak dobry aktor, nie uważam też by był zbytnio przystojny natomiast nie zgodzę się, że aktor jednej twarzy. Nie po filmie, który przed chwilą widziałam.
Zauważ, że w kilku kluczowych scenach, które wymagały wielu emocji kadrowano jego plecy a to mówi wszystko.
Jego twarz albo jest posępna albo z "bananem" ot cała mimika, do tego zero gry ciałem, własnego pomysłu na postać.
W każdym filmie jest po prostu sobą, nigdy postacią którą, w którą się wciela.
Dla fanów tak złych filmów jak chociażby "I że cię nie opuszczę" na pewno nie ma znaczenia kto gra główne role byle historyjka
była ckliwa.
Grywa sympatyczne postaci, ale aktorsko jest słabiutki. Może paniom wystarczy że jest przystojny, ale dla mnie to taki bezpłciowy mięśniak.